Blade Runner – Kultowe Gry Przygodowe #15
Blade Runner – od 2019 roku także w cyfrowym wydaniu
O opisywanej w niniejszym artykule grze ponownie głośno zrobiło się raptem w zeszłym roku, gdy dzięki zaangażowaniu fanów tego przygodowego klasyka oraz wsparcia GOG.com udało się tchnąć w nią drugie życie i wypuścić na rynek w wersji cyfrowej. W odświeżony Blade Runner można zagrać za pośrednictwem strony wspomnianego serwisu cyfrowej dystrybucji gier komputerowych. Gra dostępna jest na systemy Windows, Mac OS oraz Linux.
Tego rodzaju wznowienia to znakomita szansa na to, aby zyskać nowe, młodsze grono odbiorców, a starszym użytkownikom dać możliwość sentymentalnej podróży do przeszłości (w tym przypadku nawet dwudziestu dwóch lat wstecz) i ponownego zasmakowania wspaniałej rozrywki. Do początku stycznia 2020 roku były nawet atrakcyjne zniżki i rabaty na zakup tej pozycji, która z pewnością jest w stanie przyciągnąć niejednego gracza.
Tytuł Blade Runner nie jest jednak chwytliwy z racji bycia kultową przygodówką z końca poprzedniego wieku. Oczywiście gra powstała w 1997 roku ma swoje zasłużone miejsce w panteonie utworów typu point and click, ale nie ma co ukrywać, że słysząc jej nazwę, na myśl przychodzi przede wszystkim film Ridleya Scotta, a w przypadku niektórych osób także jego niedawna kontynuacja autorstwa Denisa Villeneuve’a, czyli Blade Runner 2049.
I pomimo że w niniejszym artykule skupiamy się głównie na grze, to oczywiście siłą rzeczy nie może zabraknąć sporadycznych odniesień do ekranowego dokonania
Blade Runner – przygodowy klasyk inspirowany kinem i literaturą
Fabularnie Blade Runner luźno nawiązuje także do wydanej w 1968 roku powieści Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? pióra Philipa K. Dicka. Niemniej w szczególności koresponduje z Łowcą androidów Ridleya Scotta – zwłaszcza pod kątem warstwy wizualnej.
Historia omawianej gry zawiera jednak także kilka wspólnych mianownikiem ze scenariuszem filmu z 1982 roku. Tak samo jak u Scotta akcja rozgrywa się w Los Angeles w 2019 roku, a główny bohater Roy McCoy (czyli odpowiednik filmowego Ricka Deckarda) ma za zadanie odnaleźć replikantów – zbuntowane androidy, które mordują zwierzęta. Oczywiście nasi potencjalni antagoniści nie są łatwi do zidentyfikowania, albowiem fizycznie androidem blisko do człowieczeństwa, wyglądają i zachowują się jak ludzie.
Myślę, że ten krótki zarys fabularny w zupełności wystarcza, aby dać przekonanie, że przynajmniej podstawowe wątki gry zadowoloną zagorzałych sympatyków Łowcy androidów. Teraz przejdźmy jednak do być może największego atutu Blade Runner, czyli jego strony graficznej.
Blade Runner – zachwycający obraz futurystycznej rzeczywistości
Film Ridleya Scotta słusznie doczekał się wielu obszernych publikacji, krótszych artykułów czy po prostu swobodnie pisanych na forach dyskusyjnych postów dotyczących jego tematyki, przesłania, licznych symboli… Fabularnie Łowca androidów jest dziełem bardzo złożonym i nieoczywistym w interpretacji, pomimo że pod względem ilości ukazania się rozmaitych wersji reżyserskich, które mogłyby pomóc w zrozumieniu, stanowi istny fenomen.
Utwór brytyjskiego filmowca być może nie stałby się tak kultowy, gdyby nie olśniewająca warstwa wizualna. Scott we współpracy z niestety już dość zapomnianym Jordanem Cronenwethem oraz rozbudowanym zespołem scenografów i dekoratorów wnętrz przygotował świat, który nie tylko w 1982 roku zachwycił widownię, lecz podobne wrażenie wywiera na następnych oglądających Łowcę androidów pokoleniach.
Nie może wobec tego dziwić fakt, że projektanci ze studia Westwood Studios mieli na uwadze to, aby przygotować zajmującą grę nie tylko pod kątem bycia typem point and click, lecz także szczególnie atrakcyjną od strony graficznej. I to im się udało.
W Blade Runner główne miejsce akcji, czyli Los Angeles, skąpane jest w strugach obfitego deszczu (natychmiast budzącego skojarzenia z filmem), a na użytkownika czeka ponad sto interaktywnych miejsc. Jak przystało na dzieło gatunku neo-noir – istotną rolę odgrywa budujący wyjątkowy klimat światłocień, wiele lokacji cechują zimne, surowe kolory, a elementy wyposażenia mają specyficzne, niestandardowe kształty. To wszystko składa się na futurystyczną, posępną wizję świata, który znamy doskonale z Łowcy androidów, a warto dodać, że także w cut-scenkach mamy sporo ciekawych ujęć i prowadzenie „kamery” oraz liczne zbliżenia na twarze postaci są bardzo filmowe.
Blade Runner – klasyczna gra typu point and click
W Blade Runner mamy dość klasyczny widok z perspektywy trzeciej osoby, a prawdopodobnie w żadnej z dotychczas pojawiających się w naszym cyklu gier nie było tak szczególnie położonego nacisku na kwestie prowadzonych przez protagonistę rozmów.
Na tym opiera się bowiem fabuła dzieła od studia Westwood Studios – odwiedzaniu licznych miejsc i podejmowania konwersacji czy wręcz przesłuchiwania poszczególnych, napotkanych w nich osób. Roy McCoy to detektyw, zatem do dyspozycji mamy kilka specjalistach przyrządzeń, dzięki którym możemy badać rozmaite przedmioty – zwłaszcza te obecne na odwiedzanych przez nas miejscach zbrodni. Informacje na temat tychże obiektów na bieżąco są umieszczane w podręcznym komputerze McCoya i przyporządkowywane do jednej z trzech kategorii. Kluczowe jest odnalezienie danego przedmiotu, niekoniecznie dalsze używanie go. Rzeczy bowiem nie zabieramy, tym samym nie obciążając swojego płaszcza obiektami o objętości większej od niego, jak to często bywa w przygodówkach typu point and click.
Blade Runner sprawdza się jako gra detektywistyczna, ponieważ oprócz badania przedmiotów możemy także analizować liczne fotografie czy materiały audiowizualne, takie jak nagrania z zamontowanych w całym mieście kamer. A w kwestii przesłuchań danych osób wiele zależy od naszej postawy – wcielając się w McCoya, od nas zależy, czy wobec danego rozmówcy będziemy kulturalni i spokojni czy może wypowiemy się nieco wzburzonym tonem. Wiele zależy od tego, z kim podejmujemy konwersację i jaka postawa pozwoli nam na osiągnięcie pożądanych efektów tej dyskusji.
Pomimo że ścigamy groźnych, zdolnych do morderstw replikantów, to w samej grze przed użytkownikiem nie stanie zbyt wiele wyzwań zręcznościowych. Walk toczymy stosunkowo niewiele, raczej sporadycznie, co należy postrzegać wyłącznie jako zaletę – nie od tego są bowiem przygodówki typu point and click.
A poza tym muszę przyznać, że sposób poruszania się postaci jest dość mało realistyczny. McCoy biega nienaturalnie, wręcz karykaturalnie, podobnie reagują ostrzeliwani przez niego złoczyńcy. Najlepiej wypadają chyba zmutowane szczury, spotykane podczas przemieszczania się po ciasnych, zapuszczonych kanałach.
Historia Blade Runner jest nieliniowa, posiada aż trzynaście alternatywnych finałów (co może tłumaczyć wydanie przygodówki aż na czterech płytach CD) i oczywiście od grającego zależy, którego z zakończeń doświadczy. Jest to kolejny aspekt wyróżniający omawianą grę na tle innych i zwiększający szansę na to, że za jakiś czas dany użytkownik postanowi do niej powrócić i spróbować przejść w inny sposób.
Blade Runner – kilka słów o warstwie dźwiękowej w grze
Mówiąc o Blade Runner, zwyczajnie nie można nie wspomnieć o muzyce. Genialny soundtrack z filmu Scotta to nie tylko jedno z największych muzycznych dokonań w obrębie sztuki filmowej. To także ścieżka dźwiękowa, która broni się poza seansem i zachwyca jako autonomiczne, pozbawione filmowego kontekstu dzieło.
W grze z powodu braku licencji nie usłyszymy oryginalnych utworów mistrza Vangelisa. Zatrudniony przez Westwood Studios do skomponowania muzyki Frank Klepacki mógł jednak śmiało posiłkować się dokonaniami greckiego twórcy i je na nowo zaaranżować. Generalnie efekty jego pracy oceniono pozytywnie. W wielu utworach różnice nie są diametralne i mniej uważni słuchacze mogliby nawet pomyśleć, że w istocie są to kompozycje Vangelisa.
Osobiście przyznam, że nigdy nie przepadałem za nowymi aranżacjami i optuję albo za wykupieniem licencji, albo przygotowaniem czegoś nowego. Choć poniższego utworu słucha się chyba równie dobrze, co oryginału.
Blade Runner – podsumowanie
Blade Runner to gra, która może nie jest arcydziełem jak znany ze srebrnego ekranu utwór Ridleya Scotta, ale w gatunku przygodówek typu point and click to pozycja mocno ceniona, zachwycająca warstwą graficzną i świetnie się stało, że w zeszłym roku pojawiła się możliwość zagrania w nią na nowo. Rozgrywką powinni być usatysfakcjonowani zarówno fani Łowcy androidów, jak i sympatycy nieznający filmu, a po prostu lubiący tego rodzaju gry.
Grafika: GOG.com