Valve nie wspomoże Apple’a w starciu z Epic Games. Konflikt potrwa dłużej
Apple szuka sojuszników
Pod koniec zeszłego tygodnia wspominaliśmy o skardze Epic Games na Apple’a do Komisji Europejskiej z związku z prowadzeniem sporu między dwiema korporacjami, który z pewnością potrwa jeszcze przez dłuższą chwilę. W międzyczasie obie firmy szukają sojuszników, gdzie tylko mogą – przykładowo Epic Games wspiera Spotify, a jak niedawno się okazało, Apple próbowało przekonać do współpracy Valve, o czym dowiedzieliśmy się dzięki dokumentowi złożonemu do kalifornijskiego sądu (via PC Gamer).
Jako że Steam to największy konkurent Epic Games Store’a na rynku dystrybucji cyfrowej na komputerach osobistych, Apple sądziło, że Valve przystanie na warunki współpracy. Z drugiej strony ciężko powiedzieć, czy w tak prezentowanym układzie, firma Gabe’a Newella faktycznie coś by na tym zyskała – Apple „poprosiło” o udostępnienie danych dotyczących sprzedaży gier na Steamie (chodziło o liczbę kopii, jaka trafiła do graczy oraz przychody z mikrotransakcji). Wśród dokumentów miały się również znajdować informacje o funkcjonowaniu Steama, czyli wszystkie niejawne dane, które zdradzałyby to, jak dobrze Valve radzi sobie w kwestii dystrybucji cyfrowej.
Prośba okazała się niezbyt skromna
Z dokumentu wynika, że ów prośba była wystosowana po raz pierwszy w listopadzie zeszłego roku, a od tamtego czasu Valve zdecydowało się na przekazanie tylko części informacji. Problemem okazała się jednak nie sama tajność danych, a kłopoty z ich zgromadzeniem – dla firmy Gabe’a Newella wiązałoby się to ze znacznym obciążeniem finansowym, czego Apple nie miało zamiaru zrekompensować.
Innym ciekawym aspektem sprawy było to, że kalifornijski gigant „poprosił” o dostęp do spisu wszystkich gier na Steamie oraz cen, w jakich były one dostępne w poszczególnych okresach. Jak można się łatwo domyślić, warunek ten został odrzucony, więc ostatecznie zawężono liczbę gier do 436 pozycji, ale i to okazało się zbyt dużym przekroczeniem granicy dla Valve.
Firma zauważa również, że część z tych danych naruszałaby postanowienia z wydawcami i deweloperami gier, a także poddaje w wątpliwość, czy ów informacje faktycznie byłyby użyteczne w sporze – pamiętajmy, że Fortnite nigdy nie był dostępny na Steamie, a działania Valve ograniczają się jedynie do sprzedaży gier na pecetach.