Mortal Kombat XI. Graliśmy już w betę, jest świetna!
Nasza recenzja wersji beta Mortal Kombat XI
Po prawie 27 latach od wydania pierwszego Mortal Kombat, miałem możliwość zagrania w zamkniętą betę nowej części – nadchodzącej XI. Beta ograniczyła się do bardzo prostego trybu dla pojedynczego gracza (tower) i klasycznego trybu versus. Dostępnych mieliśmy pięć postaci, które pojawią się w grze w dniu premiery: Baraka, Jade, Kabal, Skarlet i Skorpion. Podobno 23 kwietnia czekał będzie na mnie również Shao Khan.
Już dwie poprzednie wersje zrobiły na mnie dobre wrażenie, po wcześniejszym czasie przerwy między kolejnymi wydaniami. Tak w dynamice czy warstwie fabularnej, jak oprawie graficznej i dźwiękowej. Nie inaczej jest i tym razem. O fabule się nie wypowiem, ale jeżeli wierzyć twórcom – poszli dalej niż w poprzednich częściach, co w zestawie z piękną warstwą prezentacji stworzy piękne i długie combo.
Niedoszlifowana technika, ograniczona mechanika?
Skoro już o combo mowa, jest to jedna z rzeczy, które twórcy prawdopodobnie zmienili. Wydają się krótsze. Może to dlatego, że miałem mało czasu na betę i nie starczyło czasu na szlifowanie techniki. A może dlatego, żeby zrównoważyć pojedynki. W końcu kto lubił szybką śmierć w 2-3 combosach w poprzednich częściach? Chyba tylko wygrywający, który zapamiętał całą tę śmiercionośną kombinację. A w czasie walki wykonał ją bezbłędnie.
Mechanika ograniczona w ten sposób, w mojej opinii, będzie stawiała raczej na dobre wyczucie swojej postaci oraz dopasowanie jej stylu walki do konkretnego przeciwnika, odległości oraz uwarunkowań areny. Co do bohaterów, to każdy z nich dysponuje trzema różniącymi się stylami walki i jakąś możliwością modyfikacji. Wykonuje się je poprzez zakładanie przedmiotów zmieniających i wygląd, i statystyki. Jednak w becie nie było ich za dużo do użycia. Pewnie w pełnej wersji będzie tego znacznie więcej i w efekcie mocno zróżnicuje to dostępne dla graczy postaci.
Ekscytujące nowości Mortal Kombat XI
Doszły dwa nowe paski napełniające się w trakcie walki – defensywny i ofensywny. Jeden wzmacnia umiejętności obrony, a drugi ataku. Co najważniejsze, X-Raye i Fatality to nadal niezwykle brutalne widowisko. Twórcy przechodzą tu samych siebie. To akurat będziecie musieli zobaczyć sami.
Dynamiki walkom nadają również tzw „Fatal Blows”. Jeżeli wykonamy jakiś atak w perfekcyjnym momencie, to nie dość, że zada większe obrażenia, może dodać dodatkowy efekt do zwyczajowego działania, to potrafi jeszcze odpalić bonusową scenkę, zrealizowaną brutalnie jak zawsze.
Beta Mortal Kombat XI była ograniczona czasowo i nie spędziłem z nią tyle czasu, ile bym chciał. Ale spędziłem go wystarczająco, by upewnić się, że i tę edycję nabędę w dniu premiery.
Dobra recka, pozdro 🙂