Kara za geoblokadę gier. Komisja Europejska osądza Valve i inne firmy
Valve i geoblokady na Steamie pod lupą
Jeśli w latach 2010-2015 kupiliście grę na komputery osobiste w pudełku, to na odwrocie mogliście trafić na napis, który informował, że klucz aktywacyjny znajdujący się w środku będzie zdatny do użytku tylko w niektórych państwach naszego regionu. Przykładowo Skyrima z 2011 roku kupionego w Polsce będziecie mogli aktywować (oprócz rzecz jasna w Kraju nad Wisłą) wyłącznie w Czechach, Rumuni, Estonii oraz na Łotwie, Litwie, Słowacji i Węgrzech. W 2017 roku Komisja Europejska postanowiła przyjrzeć się tego typu praktykom, a wczoraj na oficjalnej stronie UE pojawił się raport w tej sprawie.
Wynika z niego, że ów blokada regionalna objęła ponad 100 gier wydanych na Steamie w latach 2010-2015, a pięciu zaangażowanych w to wydawców (oraz Valve) złamało prawo Unii Europejskiej dotyczące praktyk antymonopolowych. Mowa konkretnie o Bandai Namco, Capcomie, Focus Home Interactive, Koch Media i ZeniMax (właściciel Bethesdy, twórcy i wydawcy wspomnianego na początku Skyrima), którzy razem z Valve będą musieli zapłacić aż 7,8 miliona euro kary.
KE zdecydowała się na kary pieniężne
Włodarze Steama jako jedyni z grona osądzonych nie wyrazili chęci współpracy z Komisją Europejską, co poskutkowało nałożeniem wyższej kary w wysokości 1,6 miliona euro. Pozostałych pięciu wydawców zgodziło się na ugodę, dzięki czemu ich grzywny były niższe o około 10-15% niż zakładano na początku. Dalej jednak mowa o dość dużych kwotach:
- Bandai Namco – 340 tysięcy euro
- Capcom – 396 tysięcy euro
- Focus Home Interactive – 2,888 miliona euro
- Koch Media – 977 tysięcy euro
- ZeniMax – 1,664 miliona euro
Ponad 50% wszystkich Europejczyków gra w gry wideo. Branża gier wideo w Europie kwitnie i jest obecnie warta ponad 17 miliardów euro. Dzisiejsze sankcje przeciwko praktykom „blokowania geograficznego” Valve i pięciu wydawców gier wideo przypominają, że zgodnie z unijnym prawem konkurencji, firmom nie wolno na podstawie umowy użytkownika ograniczać sprzedaży transgranicznej. Takie praktyki pozbawiają europejskich konsumentów korzyści płynących z jednolitego rynku cyfrowego UE i możliwości znalezienia najbardziej odpowiedniej oferty na terenie państw członkowskich.
Komentuje Margrethe Vestager, jedna z wiceprzewodniczących wykonawczych Komisji Europejskiej, odpowiedzialna za politykę konkurencji.