Katarzyna Wielka: seks, kłamstwa i rozczarowanie w HBO GO [RECENZJA]
Podstawowy problem Katarzyny Wielkiej
Zacznijmy od podstawowej kontrowersji związanej z serią, często poruszaną przy okazji emisji. Chodzi o 74-letnią Hellen Mirren, która odgrywa 40-letnią Katarzynę. Żadnych kontrowersji nie wzbudza 50-letni Jason Clarke grający 25-letniego Potiomkina. Jak w soczewce można tu zobaczyć problemy tego czteroodcinkowego miniserialu.
Z jednej strony mamy nieznany praktycznie poza Rosją kawałek historii XVIII wieku, z drugiej niedbalstwo historyczne w jej pokazaniu. Bo nieważne, że Mirren i Scott starają się jak mogą, próbując stanąć na wyżynach swoich umiejętności aktorskich. Ich postacie zostały okaleczone na poziomie scenariusza, czego nie dało się już naprawić grą.
Niespójna fabuła wpływa na odbiór postaci
Katarzyna w wykonaniu Mirren bardziej przypomina Królową Anne z Faworyty Lantimosa niż władczynię, której działania wzmocniły zdecydowanie potęgę carskiej Rosji. A i tak w tej potyczce aktorsko wypada lepiej Olivia Colman.
Wpływ na odbiór postaci ma też z cała pewnością poszatkowana i niespójna historycznie fabuła. Traktuje ona niemalże pretekstowo wielkie wydarzenia historyczne epoki. Tutaj mści się na autorach chęć zawarcia w czterech godzinnych odcinkach prawie dwudziestu pięciu lat historii.
Technicznie to typowy serial HBO GO
Seria broni się tylko od strony techniczne, co raczej nie powinno dziwić ze względu na zaangażowane w produkcję strony. Zdjęcia Stuarta Howella (również The Crown) podkreślają znakomitą pracę scenografów – Toma Burtona i Barbary Herman – Skelding (oboje pracowali m.in. przy Nocnym Recepcjoniście).
Recenzja Katarzyny Wielkiej – podsumowanie
Mimo dobrego odwzorowania strojów, jak i ogólnego wyglądu dworu, nie można uciec od wrażenia, że monarchie pokazywano już w telewizji lepiej i ciekawiej. Sam Martin maczał zresztą palce w serii , która w moim przekonaniu może stanowić za wzór opowieści o władcy i jego dworze.
Oglądając Katarzynę Wielką mamy jednak do czynienia z serialową drugą ligą, mimo że zapowiedzi były absolutnie ekstraklasowe.