Lost Girls. Zadziwiający pomysł Alana Moore’a
Lost Girls – problemy związane z komiksem
Te projekty to: Big Numbers, Prosto z piekła i Zagubione dziewczęta. Pierwszy z nich z różnych przyczyn nigdy nie został ukończony. Dwa pozostałe po dekadzie pracy doczekały się zakończenia. Prosto z piekła i Zagubione dziewczęta do dzisiaj pozostają jednymi z najbardziej docenianych (i moimi ulubionymi) dziełami Czarodzieja z Northampton.
Jasne jest, że przerzucenie się z pisania dla DC na wydawane niezależnie serie artystyczne samo w sobie oznaczało mniejszy potencjał komercyjny, ale założenia leżące u podstaw Zagubionych Dziewcząt powodowały, że sukces był jeszcze mniej prawdopodobny. Głównym problemem było oczywiście to, że to komiks pornograficzny.
Do tego sam kontekst owej pornografii wzbudzał jeszcze większe wątpliwości. Moore połączył historie trzech bohaterek klasycznej literatury młodzieżowej: Alicję z Alicji w Krainie Czarów, Dorotkę z Czarnoksiężnika z Oz i Wendy z Piotrusia Pana. Fabuła ma swój początek w przeddzień I Wojny Światowej, więc wszystkie trzy bohaterki są już dorosłe.
Przypadek sprawia, że znajdują się w tym samym, austriackim pensjonacie, w którym powoli odkrywają swoją seksualność, wspominają jej budzenie się w dzieciństwie i ostatecznie bardzo blisko zacieśniają więzy między sobą. Trzeba przyznać, że nie ma co się dziwić fanom dotychczasowej twórczości Moore’a, że słysząc o tym koncepcie otwierali oczy ze zdumienia.
Moore a sprawa pornografii
Alan Moore nigdy nie bał się poruszać wątków seksualnych w swoich wcześniejszych dziełach, oczywiście na tyle, na ile pozwalała mu praca przy komiksach superbohaterskich. Przykładowo w komiksie Miracleman widzimy przepięknie przedstawioną scenę zbliżenia między głównym bohaterem a Miraclewoman. A nawet zaskakującą nawet dzisiaj scenę, w której obserwujemy poród z perspektywy osoby, która ten poród odbiera (więcej o tych wątkach i generalnie o seksualnych metaforach w „Miraclemanie” można przeczytać w doskonałej analizie Michała Siromskiego).
Warto też wspomnieć o nowatorskiej scenie zbliżenia w „Swamp Thingu”, która zaczyna się zjedzeniem przez Abby Cable halucynogennej bulwy, który pozwala kochankom osiągnąć jedność jaźni. Trzeba jednak przyznać, że w Zagubionych dziewczętach Moore i Gebbie poszli kilka kroków (jeśli nie kilometry) dalej.
Pornografia w historii kulturalnej świata. O stygmatyzowaniu pornografii
Komiks jest wynikiem kompleksowych przemyśleń Moore’a na temat roli pornografii w historii kulturalnej świata. W eseju 25.000 Years of Erotic Freedom przekonuje, że pornografia istniała w ludzkiej kulturze od najwcześniej prehistorii, a jej obecność można znaleźć we wszystkich okresach. Niestety pornografia w ciągu dwóch ostatnich stuleci przeżyła gwałtowny spadek jakości i była coraz bardziej stygmatyzowana.
Ostateczny cios został jej zadany mniej więcej w czasach wiktoriańskich i od tego czasu do dzisiaj jest to „nędzne getto, z którym żaden szanowany artysta nie chciałby być kojarzony, a więc szybko staje się domeną tych, którzy nie mają żadnych literackich ani artystycznych zdolności.” Wcześniej jednak pornografia była ważną częścią społeczeństwa i sztuki, a wypierając to, zachodnia kultura staje po złej stronie historii: „Seksualnie progresywne kultury dały nam matematykę, literaturę, filozofię, cywilizację i całą resztę, z kolei kultury ograniczające seksualność dały nam Średniowiecze i Holocaust.”
Oczywiście mamy tutaj do czynienia z wygodnym dla siebie ustawieniem przeciwnika poprzez znaczące uproszczenie. Jednak najważniejsze jest to, że według Moore’a pewna dawka pornografii jest zdrowa dla kultury jako takiej. Moore swoimi Strażnikami już raz dokonał przełomu w jednym typie komiksów, więc i teraz nie pozostało mu nic innego, jak tylko próba odczarowania wypartej przez naszą kulturę dziedziny sztuki.
Dekonstrukcja, psychoanaliza i Królowa Wiktoria
Zagubione dziewczęta to jednak wbrew pozorom nie jest komiks tak odległy od najbardziej znanych szerokiej publiczności dzieł Moore’a, jak mogłoby się wydawać. Po raz kolejny możemy w tym komiksie dostrzec jeden największych talentów brodatego magika, czyli umiejętność dekonstrukcji czy też rewizji obecnych od dłuższego czasu w kulturze motywów.
Jego celem jest nie tylko pokazanie trójki znanej prawie wszystkim dzieciom bohaterek podczas trójkąta czy w różnych innych, fantazyjnych kombinacjach. Jest to też środek do tego, żeby zinterpretować ich historie w bardziej współczesny sposób.
Trzeba przyznać, że jego zadanie nie jest jakoś wybitnie trudne. Jako że każda z tych historii jest opowieścią o dojrzewaniu, wystarczy dodać szczyptę (albo trochę więcej) psychologii Freuda i Junga i nagle wszystko przybiera zupełnie inne kształty. Weźmy takiego Piotrusia Pana. Jaka historia może być bardziej naładowana seksualnie niż ta o chłopcu, którego imię po angielsku („Peter”) jest potoczną nazwą penisa, a którego drugi człon odwołuje się do greckiego boga Pana, słynącego z ogromnego popędu seksualnego?
I to ten właśnie chłopiec wkrada się do pokoju dziewczynki i zabiera ją do swojego świata, gdzie pozwala jej odgrywać rolę matki wobec siebie i grupki innych chłopców. I co? Nagle nie brzmi już tak niewinnie? W ten sam sposób Moore interpretuje pozostałe historie. Huragan, który przechodzi przez dom Dorotki symbolizuje obudzenie się jej seksualności, a kolejni bohaterowie, których napotyka, to kolejni kochankowie (czy też ich archetypy). W historii o Alicji w krainie czarów z kolei wykorzystuje pogłoski o rzekomych skłonnościach pedofilskich Lewisa Carrolla.
Pruderia z czasów wiktoriańskich
Moore oprócz samej dekonstrukcji wykorzystuje komiks do uderzenia w jednego ze swoich największych przeciwników, czyli pruderię z czasów wiktoriańskich, która ma wpływ na zachodnią kulturę do dziś. Doskonale pokazuje to jedna z rozmów (jeszcze nie „wyzwolonej”) Wendy ze swoim mężem, symbolizującym właśnie tamte czasy. Małżonkowie rozmawiają o niezwykle nudnych raportach handlowych, natomiast ich cienie w tym samym czasie ustawiają się w bardzo dwuznacznych pozycjach.
Na pierwszy rzut oka rozmowa zdaje się spełniać rolę standardowej krytyki wiktoriańskiego patriarchatu. Jego pragnienia (podboju, zysku i dominacji w męskiej rywalizacji) są wyrażane wprost, a przyjemności związane z popędem seksualnym są haniebne i nie można o nich bezpośrednio wspomnieć. Dzieją się niejako w tle i są ignorowane. Krytyka tylko dla samej krytyki byłaby jednak zbyt prosta dla Moore’a, który okazuje mężowi Wendy trochę współczucia. Sugeruje, że on także jest więźniem kulturowych oczekiwań dotyczących męskości i kobiecości, które może jedynie odtwarzać.
Cienie Wendy i jej męża – symbolika
Cała scena ma też swój komiczny, ale i nieoczywisty wydźwięk. Jeśli cienie symbolizują marzenia Wendy Potter, to trochę trudno zrozumieć, dlaczego jest tak oddana mężowi, który myśli tylko o swoim interesie (w sensie handlowym). Co więcej nie wie, że właściciel hotelu w którym dzieje się znaczna większość fabuły komiksu, ma w zwyczaju zostawiać pornografię w każdym pokoju gościnnym i że jej mąż ukrywa ją przed nią.
Możemy się więc domyślać, że Harold najprawdopodobniej ma podobne myśli do Wendy, co podwaja ironię. Żart z pozoru koncentruje się na tym, w jaki sposób marzenia żony odzwierciedlają jej przekonanie, że jej mąż nie jest zainteresowany seksem. A ściślej mówiąc, że rozumie jego pragnienie dominacji w handlu jako szczególnie nudną formę unikania seksu – ale czytelnik wie, że on skrywa te same popędy co ona. Cienie, które początkowo wydają się wskazywać na niezgodę między mężem i żoną sugerują, że mogą mieć ze sobą coś wspólnego.
Niestety jednak, nie zdając sobie z tego sprawy, ostatecznie kończą na dwóch krańcach łóżka przy zgaszonym świetle. Na tym polega tragizm wiktoriańskiej moralności. Możemy mieć takie same fantazje i popędy, ale pruderyjna kultura blokuje jakąkolwiek możliwość ich realizowania, przez co ostatecznie oddalamy się od siebie i frustrujemy.
Kontrowersyjna pochwała miłości
Nie jest to aż tak wielki problem, jeśli dotyczy on pojedynczych osób. Gorzej jeśli mamy do czynienia z całymi społeczeństwami, które są sfrustrowane z tego samego powodu. Musi to ostatecznie prowadzić do wybuchu. Przez cały komiks dostajemy różne wskazówki, że okres odkrywania i korzystania z nowopoznanej seksualności zaraz się skończy.
W końcu przy stolikach w restauracji rozmawia się głównie o tym, że austro-węgierski następca tronu w tym samym czasie jest podczas ważnej wizyty w Sarajewie… Jak mówi Moore, kiedy ludzie nie przeznaczają wystarczającej energii na seks zaczynają pożytkować ją w inny sposób – na zabijanie się. Popęd seksualny, który napędza większość młodych ludzi zostaje wypaczony przez starszych mężczyzn, którzy przekierowują go na wojnę, w której jedni młodzi ludzie zabijają innych.
Tego typu stwierdzenie również ma swoje korzenie w szkole psychoanalitycznej i powoduje, że Zagubione dziewczęta są również pochwałą miłości jako takiej, przeciwstawionej potępianej przez autorów wojnie. Trzeba jednak przyznać, że ta pochwała miłości jest niezwykle kontrowersyjna. Nie chodzi tylko o pornograficzny charakter komiksu, ale o to, że przedstawiany jest tam chociażby seks między dziećmi, kazirodczy czy po prostu pedofilia.
Lost Girls. Polski wydawca trafił z powodu tego komiksu na policję
Warto wspomnieć, że polski wydawca musiał się tłumaczyć z jego wydania na komisariacie policji. Moore i Gebbie zdają sobie jednak sprawę z owych kontrowersji i w ostatnich rozdziałach sami się tłumaczą słowami jednego z bohaterów, który też czyta książkę pornograficzną w klimacie dzieł markiza De Sade’a:
„Widzi pani? Kazirodztwo to przestępstwo, lecz to? To ledwie idea kazirodztwa. A jeszcze te dzieci: cóż za skandal! Ile one mogą mieć lat? Jedenaście? Dwanaście? To doprawdy potworność… gdyby nie to, że są one fikcyjne i mają tyle lat, co papier, na którym widnieją, ni mniej, ni więcej. Fakty i fikcje: jednych od drugich nie odróżniają wyłącznie szaleńcy i sędziowie pokoju.”
I dalej: „Gdyby to był fakty, byłyby potworne. Rodziciele gwałcący ufające im dziatki. Zgroza. Ale to tylko fikcje. Nie są skażone regułą skutków i konsekwencji. Powiem więcej, są niemalże niewinne. Ja, rzecz jasna, istnieję, a skoro Helena, którą wydymałem, ma dopiero trzynaście lat, ciąży na mnie wielka wina.” Z kolei my, jako czytelnicy, doskonale wiemy, że ów bohater istnieje dokładnie tak samo jak bohaterowie książki, którą czyta.
Lost Girls – jeden z najbardziej pasjonujących komiksów Alana Moore’a
Zagubione dziewczęta są jednym z bardziej pasjonujących komiksów Moore’a właśnie dlatego, że przekazują tyle treści i pozwalają na tyle interpretacji i przemyśleń pod swoistą „przykrywką” pornografii. Można w nich szukać dekonstrukcji tradycyjnych historii dla młodszych czytelników. Można dostrzec pacyfizm Moore’a i jego pogardę dla wojen między państwami. Aż w końcu możemy uznać, że najważniejsza w całym dziele jest pochwała dla fantazji, które wręcz mogą przybierać emancypacyjny charakter.
W końcu, jak mówi cytowany już bohater: „Pornografie to zaczarowane ogrody, w których najskrytsze i najwrażliwsze z naszych licznych natur mogą się bawić bezpiecznie. To luksusowe pałace, których żadna policja ni armia, choćby i całego realnego świata, nigdy nie zdoła złupić, nigdy nie zdoła obrócić w gruzy. To nasze tajemnicze ogrody, w których kuszące ścieżki słów i obrazów wiodą nas ku mokrej, oślepiającej zmysły bramie rozkoszy… a po jej przejściu wszystko można wyrażać tylko w języku wykraczającym poza literaturę…” I ta sztuka Moore’owi i Gebbie udała się doskonale.