Nasza recenzja Sniper Ghost Warrior Contracts 2
Fot. Steam.
Ocena Fabuły
Fabuła Sniper Ghost Warrior Contracts 2 jest skonstruowana tak, jakby robiły ją dwie różne osoby. Z jednej strony konfederata/incel/militarysta, a z drugiej strony liberał, który na co dzień zajmuje się tabelkami inkluzywności i politycznej poprawności w ramówce Netflixa. Tak więc obszar naszych działań to fikcyjne państwo pod dyktaturą o nazwie Kuamar. Zdaje się, że nieopodal Indii (trochę wskazuje na to nazwa).
Dyktaturą rządzi kobieta wykształcona na Zachodzie, co sugerowałoby, że jest autochtonem na tych pustynno-skalistych terenach. W dossier, które dostajemy, widnieje jednak zdjęcie białej kobiety, a więc raczej pudło. Może to jakieś postkolonialne, quasi-arystokratyczne wiedzione sentymentem elity, co by było fabularnie nawet niezłe. Tego jednak się nie dowiadujemy na początku gry. W sumie z punktu widzenia kontraktora kompletnie nie ma to znaczenia, ale do optyki zawodowej tej profesji wrócimy później.
Reżim sponsoruje haker-anarchista o niemiecko-skandynawsko-flamandzko brzmiącym nazwisku. Z jednej strony białas, a więc tabelki rodem z Netflixa oddychają z ulgą. Z drugiej jednak strony nasz protagonista w opozycji do „anarchisty” walczy w szlachetnej sprawie; żeby cena baryłki ropy się nie zwiększyła — serio, nie wymyśliłem tego. Dowiadujemy się o tym na początku gry. Dokładnie o to chodzi (sic!).
Także mamy nemezis anarchistę, któremu zależy na podwyżce cen ropy. To kompletnie karkołomna logika. Mam świadomość, że chłopak, który jest scenarzystą nie przeczyta tego co piszę, ale na litość boską anarchiści walczą z rozwarstwieniem, protestując np. podczas podwyżek biletów ZTM czy zajmują się tworzeniem oddolnych domów kultury na terenie miejskich pustostanów. Wiem, że to o wiele mniej efektowne i ekstrawaganckie niż jakieś zmazy nocne o manipulowaniu ceną ropy. Szczególnie dla elektoratu Konfederacji. Druga sprawa, że anarchiści brzydzą się z założenia systemami autorytarnymi, ale gdzie ja się tam znam.
W skład warlordów i najemników Kuamaru wchodzi szereg białych mężczyzn z różnych krajów raczej rozwiniętej północy. Brytyjczyk, Rosjanin i ktoś tam jeszcze. Wiem, że to realistyczne i kontraktorzy w modern warfare pochodzą z różnych rejonów świata, ale to całkiem zabawne, że jedziemy w okolice Indii bawić się w wojnę z innymi białymi. A może jednak to smutne jak neokolonializm — sami wybierzcie.
Supervisor naszego protagonisty również jest Brytyjczykiem. Brytyjski akcent jest dziś bardzo modny i cool, nawet Romulanie w Picardzie mówią jakby pochodzili ze Swindon — także kolejny crosscheck zaliczony w tabelce ramówki.
Mechanika
Dzięki grze poznajemy nowoczesny sprzęt snajperski, wieżyczki i drona. Co jest w omawianym tytule egzotyczne? Bardzo rzadko w bardziej „tematycznych” strzelankach pracujemy z celami na takich odległościach. Postawiono na realizm. Jest czasem tak daleko, że luneta oblicza nam parabolę opadania kuli. Dosłownie jakbyśmy walili moździerzem. Dowiadujemy się nawet, że rekordzistą odległości był kontraktor, a może poborowy z Kanady.
Do dyspozycji mamy też pistolet i karabinek. To nie jest Doom tylko gra dla poważnych ludzi. Mamy gear, możemy strzelać. Okazuje się jednak, że motyw skradankowo-komandoski również jest w SGWC 2 obecny. Sporo się czołgamy, skradamy i zadajemy śmierć nożem. Nie wiem niestety co to za kosa, bo gra broni białej nie eksponuje. Czy jest to jakiś karambit, czy coś większego nie wiadomo, bo grafika i animacja w tym wypadku pokazują szybkość ruchu naszego protagonisty tak, że niewiele widać. Trochę jakby miało to lepiej przejść przez filtry rodzicielskie.
Muzyki jest mało. Jeżeli jest, to są to filmowe ambienty, które wlatują jednym i wylatują drugim uchem. Musiałem włączyć ponownie grę, żeby sprawdzić w ogóle czy jest tam muzyka, bo jest jej tak mało. To, co jest, jednak nie oznacza, że jest złe. Zwyczajnie produkcyjnie jest schowane gdzieś do tyłu jako najwyraźniej nieistotny dla devów SGWC 2 detal.
Grafika jest w porządku. Bez fajerwerków, ale też bez lipy. Animacja jest taka sobie, ale grać się da i generalnie na pewno znajdą się fani tego rodzaju rozgrywki. O to raczej nie ma się co martwić.
Subiektywna Opinia
Grałem w różne symulatory. Lubiłem Paperboy, Constructor i wiele innych. Nigdy jednak nie zabawiłem długo w turborealistycznych materiałach szkoleniowych dla militarnych operatorów czy kontraktorów. Taką grą jest SGWC 2. Ma to swoje złe i dobre strony. Realizm jest niezły i naprawdę edukująca jest świadomość, jak to dzisiaj wygląda.Tyle że do tego wystarczy bacznie obserwować portale w stylu Defence24. Z drugiej strony jako produkt SGWC 2 z deczka denną fabułą i nieco nudnym gameplayem jest właśnie tylko materiałem szkoleniowym dla entuzjastów.
Jeżeli lubisz postrzelać, ale z ciekawą fabułą i w nietuzinkowym anturażu to SGWC 2 nie jest dla ciebie. Jeżeli jesteś mocno zafiksowany na nowych, wojskowych technologiach, lubisz ASG albo chciałbyś wstąpić do np. Legii Cudzoziemskiej i robić takie rzeczy jak w tej grze zawodowo to jest to ewidentnie pozycja dla ciebie.
Dla mnie jest jednak coś niezbyt ekscytującego w tym rutynowym likwidowaniu celu. Szczególnie kiedy idea jest tak szczytna jak trzymanie pulsu na cenie baryłki. Nie zrozumcie mnie źle. Lubię strzelanki, ale z perspektywy partyzantki i walki o jakieś idee jak np. w Wasteland 3. Jeżeli mam wybierać w symulacje jakiejś profesji to chyba chciałbym zagrać w symulacje kuriera rowerowego albo symulacje obsiewania i doglądania pól. Rower co prawda wolałbym w realu, ale w paintball albo ASG zdarzało mi się też zagrać. Na strzelnicę również bym się wybrał.
Sniper Ghost Warrior Contracts 2 niby jedyne co ma do zaoferowania to realizm kontaktu z bronią, ale jednocześnie od gry osobiście oczekuję o wiele więcej niż od wizyty na strzelnicy.
Zobacz również aktualności
Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2. Remaster idealny
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.
Loki w Fortnite
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.
Nie żyje pierwowzór psa z Fallout 4
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.