Re: Zero. Życie w innym świecie od zera [RECENZJA SERII]
Re: Zero od wydawnictwa Waneko to świetna opowieść…
… i wysoka jakość wydania (naprawdę nie słodząc – jak zawsze). Co prawda ciężko mówić o fabularnym zaskoczeniu dla tych osób, które już znają serial, ale nie oznacza to, że historii w wersji mangowej nie czyta się równie przyjemnie, co ogląda się anime.
Re: Zero to historia Subaru, zwykłego licealisty, który nagle zostaje przeniesiony do świata fantasy. Dość szybko orientuje się, co się stało, bo w jego pojmowaniu takie rzeczy nie są czymś niewyobrażalnym, jednak średnio sobie radzi – natychmiast wdaje się w bójkę, potem poznaję pół-elfkę Emilię i zaczyna jej pomagać, ale długo to nie trwa, bo zaraz ginie. Wtedy okazuje się, że jego mocą w nowym świecie jest “powrót przez śmierć”.
Z każdym powrotem Subaru zyskuje nowe wiadomości, poznaje nowe osoby i zaczyna zdawać sobie sprawę, że wpakował się w konflikt, którego zupełnie nie rozumie. Cały czas stara się chronić Emilię oraz towarzyszące jej osoby – za, oczywiście, często kończy się śmiercią. Autor niestety nie oszczędził czytelnikom widoku wyprutych flaków (chłopak zazwyczaj jest zabijany przez rozcięcie brzucha). Mało przyjemny widok.
Oprócz fabuły oscylującej wokół wydarzeń w nowym świecie mamy też wgląd w życie wewnętrzne Subaru. Poznajemy jego problemy i dowiadujemy się, skąd wynikają niektóre jego zachowania. Okazuje się, że może i możemy zacząć nowe życie od zera, ale stare przeżycia pozostają z nami na zawsze.
Postacie – dziwne, pokręcone i fascynujące…
… a obok nich chłopak, który nieco przypomina Sebixa szukającego drogi powrotnej z imprezy. Pierwsze wrażenie, jakie robi Subaru jest odrzucające – to niezbyt ogarnięty chłopak w dresie z obowiązkowymi paskami i foliową reklamówką w ręku, który jak tylko widzi co ładniejszą dziewczynę, to zaczyna się ślinić i traci zdolność myślenia.
Z jednej strony Subaru dobrze kombinuje (wciśnięcie komuś komórki jako legendarnej rzeczy – majstersztyk), bo analizuje świat w którym się znalazł i szuka odpowiedzi. Z drugiej – naprawdę na jego miejscu mógłby się znaleźć ktoś znacznie bardziej charyzmatyczny. Tym bardziej że Subaru startuje do Emilii, czyli typowej spełnienia męskich marzeń – nie dość, że naprawdę ładna, to jeszcze posiadająca złote serce i niesamowite zdolności.
Reszta postaci nie budzi żadnych zastrzeżeń. Szczególną sympatię wzbudzają bliźniaczki Ram i Rem, czyli lolity służące w posiadłości, do której trafia Subaru. Szybko poznajemy też ekscentrycznej właściciela tego wielkiego domu. Osobiście najwięcej sympatii wzbudził we mnie Pack, czyli potężny duch pilnujący Emilii, który z wyglądu przypomina małego, słodkiego kotka. Potrafi jednak pokazać pazury, czyli swoje moce, kiedy zachodzi taka potrzeba.
Dodatkowa zawartość i czytelność mangi
W niektórych tomach autor postanowił zrobić prezent czytelnikom i umieścił dodatkowe opowiadania, które pomagają jeszcze mocniej wczuć się w klimat Re: Zero. Te krótkie historie czyta się bardzo przyjemnie. Główna opowieść jest w większości jest przedstawiona w czytelny sposób, ale w niektórych momentach ciężko jest rozszyfrować czcionkę – a to dlatego, że została ona ‘rozmyta” w celu podkreślenia dramaturgii wydarzeń. Pomysł w porządku, ale czasem trzeba się dwa razy przyjrzeć danemu tekstowi, żeby załapać jego sens.
Ogólnie rzecz biorąc Re: Zero. Życie w innym świecie od zera to manga wciągająca i ciekawa. To jedna z tych pozycji, które warto mieć na półce. Jej pierwsza część ukazała się w kwietniu 2017 r., a wydawnictwo Waneko zadbało o to, żeby kolejne tomy wychodziły w miarę możliwości regularnie. Może nieco chaosu może wprowadzać numeracja tomów, która nie wydaje się być oczywista, ale nie jest to coś, czego nie da się ogarnąć.
Gatunek: light novel
Autorzy: Daichi Matsuse, Tappei Nagatsuki, Makoto Fugetsu
Tłumaczenie: Karolina Dwornik
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cykl: Re: Zero. Life in a different world from zero.
Wydawca: Waneko