Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King [RECENZJA]
Złote lata Disneya
Warto wspomnieć, że gry z zestawu Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King, oparte na animowanych filmach z pierwszej połowy lat 90., to produkcje z kluczowej dla Disneya epoki. Była to końcówka ery animacji tradycyjnej, która już wkrótce miała ustąpić komputerowej. Był to jednocześnie dla tej techniki czas świetności, gdy klasyczne rozwiązania doprowadzono do perfekcji. Zarówno przygody Aladyna, jak i Simby, okazały się być kinowymi hitami. Growe adaptacje filmów rzadko kiedy bywały wtedy udane, obie produkcje przeszły jednak do historii.
W obu przypadkach o sukcesie przesądziło połączenie sił designerów z Virgin Interactive z doświadczeniem animatorów Disneya. Celem było dostarczenie 'żywych filmów animowanych’, w które można było grać, i efekt ich pracy ćwierć wieku temu naprawdę robił wrażenie.
Aladdin na Sega Genesis
Pierwsza z tych dwóch gier, Aladdin (tu w wersji dla Segi Genesis), był projektem dość karkołomnym. Aż dziw bierze, jak dobrze się udał. Ekipa miała niecałe sto dni na zrobienie gry od zera – deadline’em była przedświąteczna premiera filmu na kasetach VHS. Ekipa musiała połączyć siły i wypracować sposób na przeniesienie filmu na kartridże, czego efekt obserwujemy w zestawie Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King.
Jest nim wierne przeniesienie na ekran bohaterów, kolorystyki, animacji czy scenografii, choć autorzy często pozwalali sobie na improwizację. Oprawy dopełniała muzyka oparta na utworach z filmu. Wszystko to tworzyło by jednak połowiczny efekt, bo sama rozgrywka była angażująca, choć z czasem poziom trudności rósł do poziomu, który w przypadku starych gier, bez save game’u i z dostępnymi zaledwie trzema życiami, nie mógł nie frustrować.
Gra Król Lew – pójście za ciosem
Król Lew był niejako pójściem za ciosem, wykorzystującym graficzne triki opracowane przy pracach nad grą Aladdin. Skaczący po platformach coraz starszy Simba znowu wyglądał (nie licząc rozdzielczości) niemal jak w filmie, jego świat był raz mroczny, raz kolorowy, a więź z kinem potęgowała nie tylko muzyka, ale także sample głosów aktorów.
Ponownie twórcom udało się stworzenie żywego filmu animowanego, choć tym razem rozgrywka wydawała się być bardziej monotonna i szybko stawała jeszcze bardziej frustrująca. Dwupak Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King, który trafia aktualnie na wszystkie liczące się platformy do grania, to powrót absolutnej klasyki, którą powinien znać każdy fan animacji i platformówek. Nie jest to jednak pakiet pozbawiony wad.
Wszystkie wady Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King
Wspomniałem już o poziomie trudności wyrwanym z innej epoki, a i w swoim czasie przekraczającym poziom wyzwania, jakie stawiały inne gry. Tu autorzy poszli na pewne ustępstwa, pozwalając na sejwowanie, zmniejszanie poziomu trudności czy cofanie fragmentu, w którym popełniliśmy skuchę. Można odpalić też video z przejściem całej gry i wskoczyć do rozgrywki, gdy tylko będziemy chcieli. Swoją drogą nie są to gry długie, każdą da się przejść w niecałą godzinę, o ile oczywiście znamy je na pamięć i nie popełniamy żadnych błędów.
Drugim problemem jest cena. Za dwie gry sprzed ćwierćwiecza, za które prawdopodobnie poza hardkorowymi fanami mało kto zapłaciłby więcej niż po jakieś czterdzieści złotych za sztukę, w przypadku Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King trzeba zapłacić ponad trzy razy tyle. Dla wielu może to być zaporowa kwota, biorąc pod uwagę, że mówimy o pozycjach, w przypadku których określenie 'leciwe’ czy też 'wiekowe’ nie jest już nawet zabarwione ironią.
Pakiet gier Disneya ma też swoje zalety
Z drugiej strony – zestaw Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King wypełniony jest taką ilością dodatków, że warto go jednak rozważyć. Obie gry można przechodzić w ich różnych wariantach wydawniczych, z wersją handheldową włącznie, co oczywiście wiąże się ze zmianami grafiki, ale nie tylko. Do gier dołączono odtwarzacz zawartych w nich utworów, a także pakiet bonusów niczym na specjalnych wydaniach filmów.
Mamy więc szkice, projekty, testy animacji czy kolorów, a wszystko to opatrzone tekstowym komentarzem, a do tego wszystkiego ponad pół godziny materiału video. Najbardziej bogato wypada tu Aladdin, na użytek którego zrobiono wywiady z autorami tej gry, którzy mają do opowiedzenia sporo fascynujących ciekawostek, potęgujących wrażenie przepaści, jaka dzieli dzisiejsze gry od tych sprzed ponad dwudziestu lat.
Recenzja Disney Classic Games: Aladdin and The Lion King – podsumowanie
Klasyki Disneya to pozycje, które wpisały się w historię, i które warto znać, choć jednocześnie prawdopodobnie mało kto będzie miał do nich cierpliwość. Jest to jednak w moim odczuciu pakiet skierowany nie do pokolenia Fortnite’a, a do trzydziesto- i czterdziestolatków, którzy chcą przypomnieć sobie dzieciństwo.
To oni odnajdą tu pokłady nostalgii, która razem z ułatwiaczami złagodzi upierdliwość starych gier, a być może nawet po raz pierwszy pozwoli dojść do finałów. W końcu to na nich czekają zgromadzone bonusy. Jeśli ktoś zna te gry z dzieciństwa, a wątpi w to, czy warte są w nowym wydaniu tej ceny, to odpalenie pakietu prędzej utwierdzi go w wątpliwościach niż doprowadzi do nawrócenia.
Zobacz również aktualności
Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2. Remaster idealny
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.
Loki w Fortnite
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.
Nie żyje pierwowzór psa z Fallout 4
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.