Hotel Dziwny tom 2. Śpiew Skrzekowyjca [RECENZJA]
Hotel Dziwny. Śpiew Skrzekowyjca – fabuła
W Hotelu Dziwnym panuje niecodzienne poruszenie. Goście i mieszkańcy przygotowują się do Święta Muzyki: sprzątanie, malowanie i dekorowanie trwa w najlepsze. A do tego dochodzą próby do wystawianej opery. Jednym słowem – harmider! Dla duszka Kakiego to za dużo. Na radosnym święcie zaśpiewać pragnie także wielki stwór Skrzekowyjec, który, mówiąc delikatnie, nie posiada oszałamiającego talentu wokalnego. Jego pragnienie nie spotyka się z aprobatą pozostałych wykonawców.
Marietta nie chce robić mu przykrości odrzucając go. Dlatego prowadzi Skrzekowyjca w ustronne miejsce, by – nikomu nieprzeszkadzając – mógł spokojnie trenować śpiew. W drodze powrotnej do Hotelu Marietta zostaje porwana przez rabusiów. Ci jednak nie chcą jej okraść, a pragną, by pomogła odnaleźć im ich skradziony szafir…
O tym, kto skradł rabusiom szafir, czy Skrzekowyjec nauczył się ładnie śpiewać i czy występ na Święto Muzyki się odbędzie, czytelnicy dowiedzą się z drugiego tomu serii Hotelu dziwny.
Hotel Dziwny – tom drugi lepszy niż pierwszy?
Moje drugie spotkanie z bohaterami komiksu Hotel Dziwny ani trochę mnie nie rozczarowało. Więcej! Uważam, że ten tom jest lepszy niż pierwszy. Marietta, tak jak i poprzednio jest rezolutna, mądra i pomocna, Kaki wciąż marudzi, ale pojawia się w nim coraz więcej humoru, do tego ekscentryczny Pan Leclair i zawsze chętny do pomocy samotnik Celestyn.
Z plejady bohaterów jedynie Panowi Snarfowi poświęcono mniej uwagi, przez co jego postać nie jest tak wyrazista jak pozostałe. Przypuszczam – i mam taką nadzieję – że i na rozwinięcie tej postaci przyjdzie pora. Może trzeci tom powie nam więcej o jego charakterze?
Jak to z opowieściami dla najmłodszych bywa – i dorośli mogą się przy nich świetnie bawić. Chyba każdą historię można odczytać nie tylko na poziomie dosłowności, ale i tym wyższym, jak to się przyjęło określać, meta poziomie. Dzięki temu w opowiedzianych historiach można zobaczyć trochę więcej. Bo oprócz opowieści o tym, co w fabule, druga część sagi o Hotelu dziwnym to także opowieść o tym, jak jest się postrzeganym przez środowisko oraz o potrzebie akceptacji. A także o tym, że nie każdy jest tym, kim wydaje się być i że wystarczy z pozoru niewielki impuls, by móc zmienić całe swoje życie.
Mądra opowieść z piękną oprawą
Małżeństwo Ferrierów wykreowało mądrą opowieść. Do tego wizualnie atrakcyjną. Komiksowe plansze są zrozumiałe, kolorowe i mają w sobie pewien niedzisiejszy urok. Na uwagę zasługuje fakt, że w zasadzie każda z postaci została potraktowana przez rysowniczkę Katherinę indywidualnie. Oprócz bohaterów takich jak kuchołapki, czy pijobloginy (znakomita nazwa dla stworów zamieszkujących strych i piwnicę!) na kartach komiksu nie zobaczymy dwóch takich samych postaci.
Fabuła natomiast jest wartka, nie pozostawia jednak wrażenia zbytniego pośpiechu i bezsensownego gnania do finału. Do lektury zachęcam, bo oprócz humoru, przygody i kolorowych, atrakcyjnych plansz, odnajdziemy cenne lekcje, takie jakie chyba tylko mogą dawać opowieści dla dzieci. Lekcje potrzebne także dorosłym. To bezcenne lekcje o przyjaźni, poświęceniu i naszym świecie.
Hotel Dziwny tom 2. Śpiew Skrzekowyjca
TŁUMACZENIE: Aleksandra Jaszak
FORMAT: 210 × 285 mm
OPRAWA: twarda
OBJĘTOŚĆ: 40 stron
WYDAWCA: kultura gniewu
WYDAWCA ORYGINAŁU: Sarbacane