Netflix – seriale i filmy na weekend. Nasze 5 propozycji #3
Peaky Blinders: Sezon 5 – na Netflix od 4 października
Prawdopodobnie najbardziej wyczekiwana serialowa premiera najbliższych tygodni. Brytyjscy widzowie piątym sezonem mogli już się cieszyć prawie półtora miesiąca temu, gdy 25 sierpnia stacja BBC One rozpoczęła nadawanie. Pozostałe kraje musiały uzbroić się w cierpliwość, ale w końcu serial pojawi się w Netflix w ten weekend.
Na piąty sezon, podobnie jak w przypadku poprzednich czterech, składa się sześć odcinków. Na przestrzeni poszczególnych epizodów także nie doszło do zmiany reżysera i za wszystkie odpowiedzialny jest jeden człowiek – tym razem jest nim Anthony Byrne. Za scenariusz tradycyjnie odpowiedzialny był Steven Knight.
Akcja nowej odsłony przygód Thomasa Shelby’ego przypada na lata 30. Jednym z ważniejszych motywów historycznych będzie wielki kryzys gospodarczy, z którym zmagała się wówczas niemal cała Europa oraz Stany Zjednoczony Ameryki. Nie zabraknie także poruszenia kwestii intensywnego rozwoju faszyzmu. Z filmowej zapowiedzi piątego sezonu wynika, że istotną nową postacią będzie Oswald Mosley, w którego wcielił się Sam Claflin (Igrzyska Śmierci, Zanim się pojawiłeś).
Big Mouth: Sezon 3 – na Netflix od 4 października
Teraz coś ze świata animacji, lecz niekoniecznie dla dzieci. Zwiastun trzeciego sezonu Big Mouth zapowiada, że na sympatyków serialu czeka kolejna porcja dobrego, choć nierzadko kontrowersyjnego humoru. Nick Kroll i Andrew Goldberg ponownie w swojej opowieści o dojrzewaniu za główne tematy obrali kwestie seksualne i relacje damsko-męskie.
Hasła, jakie pojawiają się w trakcie trailera to „Więcej uczuć” oraz „Dużo więcej dotykania”, co sugeruje, że trzeci sezon Big Mouth to następne przesunięcie granicy i ujmując to bardziej kolokwialnie, jeszcze większe pojechanie po bandzie.
Trzeci sezon na pewno nie będzie ostatnim, albowiem w lipcu ogłoszono, że twórcy łącznie stworzą ich co najmniej sześć.
Raising Dion – na Netflix od 4 października
Pozostajemy przy tematyce serialowej. Dla tych, którym nie przejadł się jeszcze świat superbohaterów, interesujący może się wydawać Raising Dion. To dziewięcioodcinkowa produkcja powstała w oparciu o komiks o tym samym tytule. Jego autor Dennis Liu to także jeden z szeregu producentów wykonawczych serialu.
Zapewne wielu rodziców usłyszało na temat ich dzieci, że „są wyjątkowe”. Tego doświadcza także Nicole – samotnie wychowująca syna kobieta, która musi sobie radzić w pojedynkę po śmierci męża. Wydaje się, że kilkuletni tytułowy Dion naprawdę ma w sobie wyjątkową cechę i jest to coś więcej niż talent wokalny czy plastyczny. Syn Nicole ma zdolności nadnaturalne, co z jednej strony należałoby ukryć przed społeczeństwem, z drugiej wiadomo nie od dziś, że czasami światu potrzebny jest superbohater. Czy będzie nim kilkuletni Dion?
W wysokiej trawie – na Netflix od 4 października
Teraz propozycja dla tych, którzy lubią się bać. Stephen King po raz kolejny zaznaczył swoją obecność w świecie X Muzy, albowiem to podstawie jego oraz Joe Hilla opowiadania nakręcono horror W wysokiej trawie. Już sam tytuł doskonale wprowadza widza w ekranową przestrzeń i zdradza, gdzie na bohaterów czekają okropne doświadczenia.
Zaczyna się (dość klasycznie) od zaginięcia. Protagoniści muszą wyruszyć w głąb bujnie porośniętego wysoką trawą pola i odnaleźć młodego chłopca. Szykuje się zatem trochę chodzenia, trochę skradania, biegania… Bez wątpienia gdzieś to już było i horrory miały swoje miejsce akcji na rozległych polach. Miejmy jednak nadzieję, że to ta tytułowa wysoka trawa będzie wartością dodatnią i sprawi, że nowy film na podstawie twórczości Kinga okaże się dobrym wyborem na weekendowy wieczór.
W obsadzie znalazł się m.in. Patrick Wilson (Małe dzieci, Fargo), który od mniej więcej dekady coraz chętniej uczestniczy w horrorowych projektach i zdaje się nie przestawać (Naznaczony, Obecność, Zakonnica, Annabelle wraca do domu).
El Dragón: Powrót wojownika – na Netflix od 4 października
Jeszcze jeden serial. Na początku ze względu na drugą część tytułu pomyślałem, że może to kontynuacja. Uprzedzę tych, którzy już wyczuli okazję do krytyki polskich tytułów – o ile w internetowej przestrzeni często trafimy na samo El Dragón, tak jest to tylko skrócona wersja pełnej nazwy El Dragón: El regreso de un guerrero.
Wszelkie materiały promocyjne nie zdradzały zbyt wiele. Niespełna minutowy zwiastun stanowi głównie ekspozycję protagonisty, z którego ust nie pada żadne słowo. O samej fabule można powiedzieć tyle, że twórcy postawili na temat w serialach sprawdzony – skoro miejscem akcji jest Meksyk, to nie zabraknie karteli mafijnych, handlu narkotykami itd.
Główny bohater, który pozna to środowisko „od kuchni”, to Miguel Garza – w dzieciństwie po brutalnym zamordowaniu jego rodziców został wysłany do Japonii. Po 20 latach Miguel jako wykształcony finansista powraca do Meksyku, aby zagłębić się w tę pełną przemocy i nielegalnych działań cząstkę świata.