Netflix – seriale i filmy na weekend. Nasze 5 propozycji #4

El Camino: Film Breaking Bad – na Netflix od 11 października

Trudno byłoby zacząć od czegoś innego. O kultowości serialu Breaking Bad chyba nie trzeba przypominać. Fenomen protagonisty oraz danych postaci drugoplanowych stał się na tyle wielki, że El Camino: Film Breaking Bad to nie pierwsza poboczna historia. Od czterech lat bowiem można śledzić osobne losy ekspresywnego prawnika Saula Goodmana w serialu Zadzwoń do Saula (Better Call Saul).

O ile Goodman był postacią drugoplanową, tak bohatera El Camino: Film Breaking Bad śmiało można uznać za pierwszo-, w ostateczności graniczącą pomiędzy pierwszym a drugim planem. Jesse Pinkman wszak to nieodłączny element duetu, jaki stworzył z Walterem Whitem.

Co ważne – za scenariusz oraz reżyserię odpowiada Vince Gilligan. Ryzyko niepowodzenia filmu wynikającego z angażu innych twórców, którzy nie stworzyli serialowego świata Breaking Bad, zmalało właściwie do zera. Gilligan jak żaden inny filmowiec powinien zrozumieć postać Jessego oraz odpowiednio zademonstrować nam ekranową przestrzeń tej opowieści.

W roli Pinkmana oczywiście zobaczymy Aarona Paula, lecz to nie jedyny serialowy akcent. W filmie pojawią się doskonale znani Jonathan Banks – odtwórca Mike’a – czy Charles Baker i Matt Jones w rolach najlepszych kolegów Jessego – odpowiednio Badgera i Skinny’ego Pete’a. A kto wie, być może Gilligan z całą ekipą zaskoczą nas czymś jeszcze…

Bracia z przedmieść – na Netflix od 12 października

Kolonizacja to kwestia silnie łączona z Francją i jak dowodzi film duetu Kery James – Leïla Sy – także obecna we współczesnym kinie. O dorastaniu, kształtowaniu poglądów oraz poszukiwaniu własnej tożsamości opowiada dramat Bracia z przedmieść.

Jak już sugeruje sam tytuł – protagonistami są bracia pochodzący z francuskich przedmieść. Jest ich trzech i przez scenarzystów zostali zbudowani na zasadzie silnych kontrastów – jeden jest gangsterem, drugi studentem prawa, trzeci zaś, najmłodszy z tego grona, przechodzi okres dojrzewania i znajduje się pomiędzy dwiema drogami. Dylemat stanowi to, jaką z nich wybrać i który z braci będzie tym właściwym autorytetem.

Zwiastun zapowiada, że w filmie Netflix przewidzianym na ten weekend nie zabraknie konfliktów na tle rasowym, odwołań do historii i francuskiej kolonizacji, scen sądowych oraz przemocy czy szpilek wbijanych w rząd państwa ze stołecznym Paryżem. Ważnej problematyki wobec tego nie zabraknie i pozostaje mieć nadzieję, że pójdzie za tym filmowa jakość.

Przebudzenie Mottiego Wolkenbrucha – na Netflix od 11 października

Czas na coś dla lubiących się pośmiać. Reżyser Michael Steiner jest w naszym kraju znany jako autor horroru Alpejska klątwa. Teraz szwajcarski filmowiec postanowił zmienić gatunek – można rzec, że pod względem dramaturgii aż o sto osiemdziesiąt stopni. Nakręcił bowiem komedię Przebudzenie Mottiego Wolkenbrucha.

Tytułowy Motti to młody chłopak pochodzący z żydowskiej rodziny. Jego krewni jako bohater zbiorowy są dla tej historii szczególnie istotni, albowiem to oni określają codzienne życie Wolkenbrucha. Motti musi się zachowywać, dzielić poglądy i wyglądać, tak jak nakazuje kultura żydowska. Zwłaszcza jego matka zachowuje w tej kwestii wyjątkową czujność.

Nasz protagonista nie ma zbyt wiele do powiedzenia również w przypadku potencjalnej małżonki, która ma być wybrana według określonych cech i przede wszystkim być Żydówką, bez względu na to, czy samemu zainteresowanemu się podoba. Mottiemu nie jest z tym łatwo, a jego rozterki będą jeszcze większe, gdy pozna pewną koleżankę z klasy i naprawdę się zakocha…

Jak można się domyślić, rodzina nie będzie usatysfakcjonowana propozycją Mottiego, co zaprowadzi do dowcipnego konfliktu. Główny bohater natomiast będzie się opierać kulturowym przymusom i postara się zmienić nie tylko mentalnie, lecz także fizycznie. Czy uda mu się zdobyć akceptację ze strony rodziny dla własnej przemiany oraz swojej wybranki?

Plan na miłość (sezon 2) – na Netflix od 11 października

Pozostajemy przy optymistycznych nastrojach, albowiem 11 października ukaże się drugi sezon Planu na miłość. Serialowa komedia prosto z Francji miała premierę w grudniu minionego roku, zatem jeszcze przed upływem dwunastu miesięcy doczekała się kontynuacji.

Przypomnijmy, że osią pierwszego sezonu była relacja sześciu młodych ludzi mieszkających w Paryżu. Najważniejszą bohaterką jest Elsa, która źle znosi rozstanie z długoletnim partnerem. Jej najbliższe przyjaciółki wpadają na pomysł, jak mogą pomóc i chcąc poznać Elsę z nowym mężczyzną, wynajmują… męską prostytutkę.

Po premierze sezonu nie brakowało krytyki odnośnie do zakończenia całości. Wiele osób narzekało na zbyt gwałtowny, nagle urwany finał. Trudno ocenić, czy taka była intencja twórców, czy już wtedy gdzieś z tyłu głowy wiercił się pomysł na kontynuowanie historii.

Z zapowiedzi drugiego sezonu za wiele nie wynika. Wiadomo, że Elsa powróci i ponownie się spotka ze swoimi przyjaciółmi, a podstawą dla rozmaitych perypetii będą jej relacje z mężczyznami. W przeciwieństwie do pierwszego, drugi sezon liczy tylko sześć odcinków, czyli o dwa mniej od poprzednika.

Między słowami – na Netflix od 11 października

Na koniec fabularna nowość, choć mająca już szesnaście lat. Sofia Coppola nigdy wcześniej, ani później nie nakręciła tak udanego filmu jak Między słowami. Występ Scarlett Johansson zaś potwierdza, że blond włosa aktorka swoje najlepsze role odgrywała, zanim na dobre wsiąknęła w świat superbohaterów. Oczywiście jest jeszcze Billy Murray, który daje się zapamiętać swoim spokojem, nieśpiesznym wypowiadaniem słów, jak i zmęczeniem życiem, jakie się maluje na jego twarzy. Szkoda, że w ostatnich latach podobnych postaci w dorobku amerykańskiego aktora jest coraz więcej, w efekcie na pewno go nie urozmaica.

Między słowami to film w dużej mierze oparty na dialogu, ale absolutnie nie można mu zarzucić, że jest przegadany. Kwestie aktorów zostały zredukowane do tych najważniejszych, zatem kiedy potrzebny jest moment wyciszenia i spokoju, Coppola z wyczuciem go wprowadza. Relacja pomiędzy Bobem a Charlotte została rozpisana brawurowo, a Murray i Johansson odnaleźli się w swoich postaciach doskonale. Jeżeli komuś potrzeba inteligentnego, pobudzającego do refleksji, pozbawionego dynamicznej akcji filmu – Między słowami powinno stanowić odpowiedni wybór.