Tetris. Ludzie i gry [RECENZJA]
O czym opowiada Tetris?
Opublikowana w Polsce nakładem Wydawnictwa Marginesy, a tłumaczona przez Marcina Wróbla, powieść graficzna Tetris. Ludzie i gry to dokumentalna opowieść o okolicznościach powstania gry i zawiłościach związanych z wędrującymi, między gigantami na multimedialnym rynku, prawami majątkowymi. Prawne potyczki na arenie międzynarodowej stają się clou narracji Browna. Kłopotliwa w tym kontekście kwestia wynagrodzenia głównego twórcy i pomysłodawcy gry, Aleksieja Pażytnowa, ale też rola Związku Radzieckiego w negocjacjach dotyczących sprzedaży praw do dystrybucji, ledwie majaczą w tle.
Aleksiej Pażytnow i Vladimir Pochilko, prywatnie przyjaciele, a zawodowo programiści Akademii Nauk Związku Radzieckiego to w opowieści Browna bohaterowie inteligentni, ideowi, bezpretensjonalni. Genialni matematycy, ale też wielcy humaniści. W tej narracji hasło „artyści” jest więcej niż hołdem wobec kultowych programistów – na nowo kreuje rozmowę o współczesnych twórcach i włącza rynek gier wideo do dyskusji o sztuce, bo również tak, w przestrzeni skomercjalizowanych superprodukcji i awangardowych gier indie, należałoby o nich mówić.
Nie wpakują nas do pudła za coś takiego?
W Tetrisie. Ludziach i grach Brown zamieszcza anegdoty z własnego dzieciństwa – i dobrze, bo pokazuje wydarzenia, których był świadkiem, rozpędzoną popularność gry namacalnie osadza w świecie. Wszak to jego babcia otrzymała własną konsolę, żeby mogła grać nie tylko wtedy, gdy opiekuje się wnukiem.
W tej opowieści udaje się uniknąć dydaktyzmu. Box Brown, choć buduje w oparciu o teorie naukowe, nie moralizuje, nie przekonuje o szkodliwych skutkach uzależnienia, nie komentuje bogacenia się komercyjnych gigantów przy jednoczesnym całkowitym pominięciu wynagrodzenia twórcy.
Brown sygnalizuje za to potencjał grywalizacji jako właściwy człowiekowi od początków istnienia, włącza w swoje rozważania elementy historii, antropologii i neurobiologii, zaznacza płaszczyzny wspólne między sztuką (a taką są tu gry) a sportem. To bardzo ciekawe konteksty dopełniające opowieść o powstaniu Tetrisa. Jednocześnie wszystkie te złożoności autor ledwie muska na kilku stronach komiksu, skupiając się na prawnych rozgrywkach między potentatami na rynku gier. Szkoda, bo wydawało się, że właśnie w pobocznych wątkach drzemią największe możliwości narracyjne.
Tak potraktowaną przestrzenią jest, przykładowo, tło życia w ZSRR, bez którego historia gry wyglądałaby zupełnie inaczej. W jednej ze scen Jewgienij Mikołajewicz Bielikow, negocjator zajmujący się Tetrisem ze strony Moskwy, słyszy przed zbliżającą się rozprawą sądową „Wygranie sprawy przez Atari doprowadzi do powstania specjalnej komisji, która ustali jak twoje bezmyślne działania naraziły państwo na milionowe straty”. W innej, mieszkający już w USA, Pażytnow rozmawiając z przyjaciółmi o finansowaniu Animateku, ich własnej firmy, zastanawia się: „Sekundę. Nie wpakują się nas do pudła za coś takiego?”, na co słyszy: „Ha, ha! Aleksiej, to przecież Ameryka!”. Te fragmenty budują nastrój politycznych ucisków, w otoczeniu których żyli twórcy Tetrisa. A jednocześnie u Browna możemy się ich raczej domyślać, polegając na znajomości historii niż odczuwać w czasie lektury.
Przemilczane samobójstwo
Niewytłumaczalne jest lakoniczne potraktowanie wątku rozszerzonego samobójstwa Vladimira Pochilki w jego domu w Kalifornii. Wowa morduje 38-letnią żonę i 12-letniego syna młotkiem i nożem myśliwskim. Po wszystkim popełnia samobójstwo. Szczegółów tej tragedii nie poznajemy jednak z komiksu Tetris. Ludzie i gry. Box Brown nie opowiada, jak wyglądało życie Pochilki i co doprowadziło do desperackiego kroku, nie snuje hipotez. Zaprzepaszcza tym samym reporterski potencjał opowieści, nie tłumaczy, w jaki sposób porywający Tetris wpłynął na decyzję Pochilki, a na ile stał za nią trudny los imigranta. Zostawia czytelnika z pytaniami, na które odpowiedzi należy szukać w innych przekazach kulturowych.
I wreszcie: u Browna nie ma kobiet. Trudno stawiać ten zarzut komiksiarzowi, wszak przyzwyczajeni jesteśmy do nieistniejących medialnie sióstr Szekspira i całkowitego lekceważenia roli kobiet w historii. Nawet jeśli takowych w programowaniu lat 80. w ZSRR nie było, trudno nie odnieść wrażenia, że autor komiksowego Tetrisa nie pokusił się o solidny research. Bo chociażby wątek zamordowanej przez męża Eleny Fedotovej prosi się rozwinięcie. Także, wskazując na biografie innych genialnych twórców, Box Brown całkowicie pomija istnienie prywatnego życia. Wprawdzie ze wzmianki o przeprowadzce do USA dowiadujemy się, że główni bohaterowie mieli rodziny, niewiele wiemy, jednak o tym, jakimi byli ludźmi, czym się martwili, kto ich wspierał, a kto ukształtował.
Nie da się wytłumaczyć ubogiego przedstawienia historii z takim potencjałem troską o ochronę życia prywatnego. Pozostawienie w powieści ocenzurowanych wątków jest nieuczciwe wobec czytelnika.
Komiks Boxa Browna wydaje się być odpowiedzią na sentymentalną potrzebę przypominania lat 80. i początku lat 90. XX wieku. Ale odpowiadają na nią także twórcy Stranger Things, The Toys That Made Us, a w Polsce chociażby Olga Drenda. Box Brown nie serwuje przełomowych informacji, a nietuzinkową i wielowymiarową historię przytacza w oparciu o encyklopedyczne informacje. Więc i efekt także jest tu wyłącznie encyklopedyczny.
I choć Tetris. Ludzie i gry jest powieścią przyjemną wizualnie, utrzymaną w trzech kolorach, spójną i nieprzytłaczającą, to jednak historii gry nie udało się rysownikowi udźwignąć narracyjnie. Szkoda!
Tetris. Ludzie i gry
Scenariusz: Box Brown
Rysunki: Box Brown
Tłumaczenie: Marcin Wróbel
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Stron: 248
Wydawnictwo: Marginesy