XCOM 2 Collection. 6 potężnych argumentów za grą [RECENZJA]
Jaką grą jest XCOM 2 Collection?
Zostajemy wrzuceni w wydarzenia, które mają miejsce 20 lat po tych zaprezentowanych w końcówce pierwszej części. Organizacja militarna XCOM przegrała wojnę, a my dowodzimy tym, co z niej pozostało. Próbujemy zjednoczyć rozproszone frakcje i lokalne oddziały partyzantki.
Niedawno nadarzyła się świetna okazja, aby zaopatrzyć się w pierwszą część XCOM, którą możecie nabyć stosunkowo niedrogo na swojego smartphona za pośrednictwem apki odpowiadającej za kupowanie gier. Po przejściu pierwszej części nie pozostaje nic innego, jak kupno XCOM 2 Collection. Dodatek War of The Chosen, który jest tylko jednym z DLC z pakietu XCOM 2 Collection, dostarcza totalnie nowe wyzwania nawet dla graczy, którzy przeszli już XCOM 2.
1. Coś dla fanów Commandos czy Fallout: Tactics
Jeden lubi menedżer prowadzenia klubu piłkarskiego z możliwością rozgrywania meczy, drugi lubi menedżer komandosów – swojej, prywatnej drużyny G.I. Joe. Jeżeli nie jesteście aż takimi oldskulowcami, żeby pamiętać starą serię X – COM z lat 90’s, to nie szkodzi – bardziej nowożytne gry jechały na tym izometrycznym, turowym patencie. Fallout: Tactics i wszystkie Fallouty były turowe. Wasteland 2 to też ta sama parafia.
Dodatek XCOM 2: War of The Chosen dowozi nam iście postapokaliptyczny klimat, także możemy tu już mówić o specyficznym gatunku menedżera ekipy komandosów walczących w postapokaliptycznych realiach. Jeżeli wziąć pod uwagę fakt, że na XCOM 3 naprawdę długo jeszcze poczekamy (brak przypuszczalnej daty wydania), a na Wasteland 3 przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać (premiera na wiosnę 2020), to najlepszym rozwiązaniem dla fanów tego rodzaju rozgrywki jest zaopatrzenie się w XCOM 2 Collection.
2. Brak potrzeby ściągania dodatkowego contentu
XCOM 2 Collection to dwie płyty z podstawową grą i wszystkimi DLC z opcją zbilansowania ich w wypadku, gdyby zaburzały rozgrywkę. Zero ściągania dodatkowego contentu. Wszystko gotowe do gry – słowem opcja dla oldskulowców, którzy nie są psychofanami mikrotransakcji i ciągnącego się godzinami zasysania kolejnych pakietów danych z dodatkami. Czy inaczej dla graczy, którzy cenią sobie wygodę.
3. Coś dla fanów planszówek i skirmishowych bitewniaków
Jeżeli jesteś fanem planszówek i/lub skirmishowych bitewniaków, to gry pokroju XCOM będą twoimi ulubionymi grami na konsolę lub komputer. Jeżeli w jakiś sposób umknęły ci takie tytuły jak XCOM: Enemy Within na smartphona i XCOM 2 Collection, to jako fan gier turowych i poruszania się w hexach (czy polach skonstruowanych z innych figur geometrycznych) nie będziesz zawiedziony/a, kiedy po nie sięgniesz.
Dzięki turowej rozgrywce nie będziesz musiał pauzować gry, jeśli np. skoczysz do kuchni po tosty. Procenty czy softy wlewasz w siebie tak samo, jak podczas gry w planszówki lub bitewniaki ze znajomymi w waszej lokalnej knajpie dla nerdów. Turówki mają tę sporą przewagę nad grami real time, że masz czas na konsumpcję.
4. Wysoce wciągająca rozgrywka
Bitwy i potyczki rozgrywane są w systemie turowym. Customizowanie żołnierzy odbywa się za pomocą narzędzi dobrze znanych z systemów cRPG. Pakiety Wojowników Ruchu Oporu i Dzieci Anarchii będące częścią XCOM 2 Collection dają możliwość zmodyfikowania żołnierzy o tak odjechane elementy, że jeszcze bardziej niż w podstawce możemy zżyć się z ich wykreowanymi mikroosobowościami.
Samo w sobie personalizowanie naszych rekrutów i weteranów daje taki ładunek funu, że kiedy zdobywają doświadczenie i przeżywają kolejne misje banan samoistnie pojawia się na twarzy.
5. Gwarantowana chęć powrotu do rozgrywki po kampanii
Do XCOM: Enemy Within wracałem prawie kilkanaście razy. W XCOM 2 grałem raz w podstawkę, ale kiedy ogarnąłem XCOM 2 Collection i to, co robi z podstawową wersją pakiet wszystkich dodatków zawartych w nim – oniemiałem. Dodatek War of The Chosen jest tak obfity, że twórcy rozważali zrobienie z niego nowej części – XCOM 3. Pozostali jednak przy dodatku.
Rozszerzenia wydłużają grę, a my musimy tylko dbać o likwidowanie placówek AVATAR. Nie musimy gnać z badaniami przyspieszającymi fabułę. Możemy delektować się klimatem i rozwijać nasz ruch oporu. Adaptować technologię obcych, aby dawać naszym żołnierzom więcej szans na przeżycie. Ponieważ im dalej w las tym cięższe jednostki.
Każda plansza jest generowana losowo. Spróbujcie cofnąć się do statku przed misją (załadujcie save) i zobaczycie co mam na myśli. Wasi żołnierze i rekruci możliwi do poboru także są generowani przypadkowo. Losowość mrocznych wydarzeń przeplatających misje fabularne też dodaje tutaj swoje trzy grosze. Wszystko to sprawia, że rozpoczęcie gry na nowo gwarantuje kolejną, unikatową rozgrywkę. Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby developerzy ładowali aż tyle środków w to, by gracze wracali do gry po jej przejściu.
6. Aktorzy ze Star Treka w dodatku War: of The Chosen
Last but not least.
Smaczkiem dodatku War of The Chosen są głosy aktorów znanych ze Star Trek: New Generation. Fajny myk dla ludzi pamiętających serial, który leciał na okrągło w 90’s ramówce polskiej telewizji. Przywódca Reapersów – Volk ma głos komandora Rikera. Grywalny żołnierz Reapersów o nazwisku Dragunova gada do nas głosem doradczyni Deanna Troi.
Generał Pratal Mox będący grywalnym członkiem frakcji Skirmishers nawija głosem porucznika Worfa. Z kolei przywódczyni Skirmishers ma głos aktorki grającej postać Tashy Yar. Geist, przywódca Templars ma kwestie wypowiadane przez aktora odgrywającego postać “Q”.