Battle royale na 1000 graczy nie powstanie. Co poszło nie tak?
Mavericks: Proving Grounds nie powstanie
Jak wynika z ogłoszenia pisanego drobnym druczkiem na stronie studia Automaton Games, przełomowa gra battle royale jednak nie powstanie. Okazuje się, że nie każdy może być Hideo Kojimą – projekt został ucięty ze względu na „niewystarczające fundusze”. Dalszym losem studia zajmą się prawnicy upadłościowi z brytyjskiej firmy David Rubin and Partners.
Mavericks: Proving Grounds nie było jedynym projektem Automaton Games. Rozwijana na pecetach od 2017 roku sieciowa strzelanka Deceit ma jednak nieco realistyczniejszy model biznesowy niż ten oparty na wielkiej wizji. Gra w mocno horrorowych klimatach dostępna jest na Steamie jako darmowa gra z mikropłatnościami, więc z pewnością znajdą się chętni na nabycie odpowiedniej licencji. Tak wynika przynajmniej ze wspomnianego ogłoszenia.
1000 graczy na jednej mapie miało być niejedynym przełomem
Prezentowane jeszcze na czerwcowych targach E3 Mavericks: Proving Grounds brzmiało w ustach twórców jak naprawdę wielki przełom. Możliwość obsłużenia nawet 1000 graczy na jednej mapie oparta miała być na narzędziach wykorzystujących opartą na chmurze technologię SpatialOS. Dokładnie przed tygodniem pojawił się na kanale YouTube filmik, w którym twórcy chwalą się wejściem produkcji w fazę testów alfa.
Jak deklarowało Automaton Games na swojej stronie internetowej, studio skupiało się na przesunięciu granic doświadczeń masowych gier wieloosobowych przez sieć. Zespoły ekspertów oraz naukowa metodologia rozwoju skupiały się na tworzeniu niespotykanych wcześniej gier online oraz wirtualnych światów.
Miało być pięknie. Wyszło jak zawsze.