Tom Holland o roli w Uncharted. „To był błąd”
Niewykorzystany potencjał Toma Hollanda
Po wielu przesunięciach i zmianach w ekipie produkcyjnej (kilkukrotnie dochodziło do wymiany reżysera) z czasem dostaliśmy wreszcie potwierdzenie, że film Uncharted został ukończony, a premiery możemy spodziewać się jeszcze w lipcu bieżącego roku. Pandemia uniemożliwiła jednak realizację tego planu, a adaptacja gry Naughty Dog doczekała się kolejnej zmiany daty premiery. Teraz okazuje się, że zamknięte kina mogą nie być jedynym problemem filmowego Uncharted – w wywiadzie dla serwisu GQ Tom Holland, odtwórca głównej roli, wspomina o problemach z wczuciem się w postać, co miało wpłynąć na poziom gry aktorskiej.
W sytuacjach, w których zaczynasz się martwić, czy dobrze wygląda się na danym ujęciu, aktorstwo staje się czymś więcej niż tylko odgrywanie postaci. Myślę, że podczas pracy nad filmem Uncharted uległem pokusie wyglądania na siłę dobrze, by był to “mój fajny moment”. Miałem zagrać twardego, bardzo stoickiego faceta – musiałem się stać Markiem Wahlbergiem. Moja postać miała być w tej chwili pieprzonym bohaterem akcji! Nie widziałem tego filmu, więc nie wiem, czy mi się to udało. Była to jednak ważna lekcja, ponieważ czasami chodziło mniej o dobre zaprezentowanie się i przejście przez tę scenę, a bardziej o taką grę, w której stałem przez jakiś czas w danej pozycji, napinając bicepsy… To był błąd, którego najprawdopodobniej nigdy więcej nie powtórzę.
Wspomina Holland. Biorąc pod uwagę zamieszanie związane z premierę filmu, taka wypowiedź z pewnością nie pomoże produkcji, której premierę zaplanowano na 11 lutego 2022 roku.