Comic Relief #21 – część 2: Najgorszy tom „W poszukiwaniu Ptaka Czasu”

Tomasz Pstrągowski Publicystyka Publikacja: 27.05.2021, 9:00 Aktualizacja: 27.05.2021, 9:00
To historia o pewnej dziewicy, której skóra wydziela truciznę podczas pierwszego stosunku, zabijającą kochanka. Jeżeli włączają się wam w tym momencie różne alarmy w głowie, wiedzcie, że sam nie wiem, co o tym pomyśle fabularnym myśleć.
0 Udostępnień

Źródło: W poszukiwaniu Ptaka Czasu. Krell. Wydawnictwo Egmont Polska.

Czym jest komiksowy cykl Comic Relief?

COMIC RELIEF to cykl comiesięcznych polecanek komiksowych prowadzony przez Tomasza Pstrągowskiego – dziennikarza i scenarzystę, doktora Uniwersytetu Gdańskiego, współzałożyciela podcastu Niezatapialni.pl

Tym razem  — wyjątkowo — podzieliliśmy cały odcinek na kilka części, by w każdym zawrzeć inny tytuł i dokładnie opisać jego wady i zalety. W drugiej części pochylimy się nad komiksem Krell, która jest częścią świata W poszukiwaniu Ptaka Czasu.

TUTAJ przeczytasz część pierwszą, która przeniesie cię do komiksowej Warszawy z międzywojnia w historii niczym z Jamesa Bonda.

Najgorszy tom W poszukiwaniu Ptaka Czasu

Na początku małe ostrzeżenie. Oryginalna seria W poszukiwaniu Ptaka Czasu to moim zdaniem jeden z najwybitniejszych frankofońskich komiksów głównego nurtu. Cztero zeszytowa opowieść o podstarzałym rycerzu Braganie, pomagającym swej domniemanej córce Pelissie uratować świat Akbaru przed mrocznym bogiem Ramorem to rzecz jednocześnie piękna i odpychająca, pompatyczna i postmodernistycznie ironiczna, igrająca z oczekiwaniami czytelnika wobec heroicznego fantasty, ale i dostarczająca mu całej masy cudownych, skomplikowanych emocji – przede wszystkim nostalgii i rozczarowania.

Jeżeli nie znacie W poszukiwaniu Ptaka Czasu warto nadrobić to natychmiast. I koniecznie rozpocznijcie lekturę od oryginalnego cyklu – zaczynającego się tomem Muszla Ramora a kończącego Jajem Mroku – bo ukazujące się obecnie prequele, choć mają swoje momenty, to jednak grają w zupełnie innej lidze.

Kryll to najnowszy, szósty tom serii prequelowej. Akcja rozgrywa się na długo przed wydarzeniami z oryginalnego cyklu, ale tuż po Złodzieju woli. Bragon wciąż jest młody. Do uwolnienia Ramora daleka droga. Póki co światu zagrażają tylko wyznawcy tego mrocznego boga – skupieni wokół Zakonu Znaku.

Pisząc tę historię Serge Le Tendre – scenarzysta oryginalnej serii – współpracował z Regisem Loiselem – rysownikiem oryginalnej serii. Loisel był także „kierownikiem graficznym” nadzorującym, by prace Davida Etiena (rysunek) i Françoisa Lapierre’a (kolory) nie odbiegały zbytnio od jego dawnego, piękno-brzydkiego, kolorowego stylu – znanego polskim czytelnikom także z Piotrusia Pana czy Składu głównego. Eien i Lapierre dobrze wywiązują się z tego zadania. Ich pracom może brak odrobiny szaleństwa, za które uwielbiam Loisela, ale to normalne, skoro muszą naśladować styl innego artysty.

Dużo gorzej jest ze scenariuszem. Akcja Kryll obraca się wokół krucjaty młodego Bragona i jego ucznia Bulroga, podróżujących po Akbarze w poszukiwaniu przedstawicieli Zakonu Znaku. Przyciśnięty do muru Zakon postanawia wyeliminować Bragona nasyłając na niego tytułową bohaterkę. Kryll nie jest jednak typową zabójczynią, a przedstawicielką ludu charakteryzującego się tym, iż skóra ich dziewic wydziela truciznę podczas ich pierwszego stosunku, zabijającą kochanka. Kryll ma więc uwieść Bragona i przespać się z nim, i w ten sposób go zabić.

Jeżeli włączają się wam w tym momencie różne alarmy w głowie, wiedzcie, że sam nie wiem, co o tym pomyśle fabularnym myśleć. Z pewnością jest on niezręczny, a wykorzystanie figury „kobiety-pułapki” czy „modliszki” ma w popkulturze długą, niechlubną tradycję. Z drugiej jednak strony nie dzieje się w komiksie nic bardzo zdrożnego i szokującego. Kryll pozostaje decyzyjna w sprawie swojego ciała, a wolta w finale nieco przygasza niezręczny wydźwięk tego pomysłu.

Być może wątek Kryll byłby mniej niezręczny, gdyby w scenariuszu przewidziano więcej miejsca na przybliżenie tej bohaterki i jej relacji z Bragonem. Niestety główna oś dramaturgiczna zeszytu kręci się wokół zupełnie innego problemu — próby kradzieży Muszli Ramora. To płytka i nieciekawa intryga, zaczynająca się od niezrozumiałego, źle uzasadnionego sojuszu pomiędzy złodziejami a Bragonem, a kończąca niesatysfakcjonującą, pozbawioną dramaturgii bitką. Bitką, której finał jest od początku oczywisty, bo przecież czytelnicy znający oryginalną serię doskonale znają los Muszli Ramora.

Kryll to zdecydowanie najsłabsza odsłona serii. Owszem, prequele od początku były słabsze, jednak w tomach Przyjaciel Javin czy Droga Łowcy autorom udało się przywołać echa emocji definiujących oryginalny cykl. W Kryll tych emocji nie ma, jest za to nieco więcej informacji o świecie przedstawionym i garść stereotypowych scen akcji. Pozostaje mieć nadzieję, że seria wróci jeszcze do formy. Jeżeli nie do tej z oryginalnego cyklu to chociaż do tej z Przyjaciela Javina.

Album wydało wydawnictwo Egmont, a przetłumaczył Wojciech Birek.

TUTAJ przeczytasz część pierwszą, która przeniesie cię do komiksowej Warszawy z międzywojnia w historii niczym z Jamesa Bonda.

Natomiast w kolejnym odcinku komiks balansujący pomiędzy intymną opowieścią o ratowaniu dawnej przyjaźni a sensacyjnym kinem drogi!

Zobacz także:
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments