Blair Witch [RECENZJA]. Bloober Team zabiera nas na wycieczkę do lasu
W ciemnym, ciemnym lesie… w Blair Witch
Jako dziecko lubiłam chodzić nocą do lasu. Najlepszą zabawą była zabawa w podchody, a najciekawiej było, kiedy ktoś się przypadkiem odłączył od grupy. Niezapomniana dawka emocji, ale w kontrolowanym środowisku. Blair Witch od Bloober Team szybko przypomniał mi te harcerskie wycieczki, ale w nieco innym kontekście.
Niekiedy pojawiało się znużenie i myśli w stylu “ile mam jeszcze chodzić po tym cholernym lesie?”. Niejednokrotnie miałam też ochotę wywalić z mechaniki gry Bulleta, czyli psa, na którym… opiera się spora część mechaniki właśnie. A jednak wytrwałam do końca i nie żałuję, bo otrzymałam dobry horror z fajną dawką emocji.
Trailer Blair Witch zapowiadał coś naprawdę strasznego – i rzeczywiście polskie studio zdołało utrzymać deklarowany wcześniej poziom strachu.
Blair Witch od Bloober Team od strony fabularnej
Jako gracze zostajemy wrzuceni w wydarzenia, które rozgrywają się dwa lata po filmie The Blair Witch Project. Jednak gra po prostu luźno nawiązuje filmów z serii o wiedźmie z Blair. Mamy tajemniczy las pełny znaków kultu, jest oczywiście kamera, są także straszne i psychodeliczne zdjęcia. I przede wszystkim mamy klimat przerażenia i totalnego zagubienia.
W Blair Witch kierujemy poczynaniami Ellisa. To były funkcjonariusz policji, który ma spore problemy ze zdrowiem psychicznym, ale jest emocjonalnie zaangażowany w sprawę odnalezienia 9-letniego Petera. Bierze więc swojego psa, Bulleta, i udaje się do lasu, w którym może przebywać chłopiec. Rusza śladami ekipy poszukiwawczej, ale Bullet szybko naprowadza go na inny trop. Ellis podąża za psem i od tego momentu musi radzić sobie nie tylko z prawdziwymi potworami, ale także z własnymi demonami z przeszłości.
Mechanika miejscami zawodzi
Blair Witch to dobry horror, a gdyby miejscami był mniej drażniący, to byłby jeszcze lepszy w odbiorze. Ogromna część gry to poleganie na tym, dokąd zaprowadzi nas Bullet, tymczasem nierzadko pies nie ogarnia swojego zadania. Były momenty, w których musiałam wyłączyć grę, aby interakcje z psem (wydajemy mu konkretne komendy) zaczęły poprawnie się wczytywać albo w ogóle zacząć działać. W czwartym rozdziale na polecenie “szukaj” Bullet w ogóle przestał reagować, a mechanika głaskania ograniczyła się do zbliżenia na psa (zabrakło widoku rąk Ellisa,ma pies stał sztywno, jakby nic się nie działo). Problem nie minął po chwili i konieczny był restart gry.
Walka z demonami była ciekawa, natomiast tutaj Bullet też potrafił zawieść. Po skierowaniu promienia latarki w miejsce, które wskazywał jako miejsce przebywania demona okazywało się, że całkowicie pomylił kierunki i wróg atakował Ellisa od tyłu. W pewnym momencie podczas walk prawie przestałam polegać na Ellisie i samodzielnie szukałam demonów czających się za drzewami. Swoją drogą mocno kojarzyło się to wszystko z Alanem Wake’em – masz światło, przetrwasz, nie masz światła – już po tobie.
Co prawda w Alanie było to nieco ciekawsze, ale w Blair Witch i tak dobrze mi się grało. Inną kwestią jest, że często nie potrafiłam znaleźć miejsc znajdujących się na nagraniach (co było niezbędne, aby dalej iść z fabułą), więc miałam wrażenie symulatora chodzenia po ciemnym lesie za psem i poszukiwanie np. konkretnego kamienia. Być może wynikało to ze zmęczenia i zmniejszonej spostrzegawczości w dniu, w którym akurat grałam – ale ile się nafrustrowałam, żeby znaleźć niektóre rzeczy, to moje. Nie obraziłabym się za dodatkowe wskazówki.
Blair Witch to niezła grafika, ale ma swoje bolączki
Bloober Team wykonało dobrą robotę. Tak jak Layers of Fear 2 mi się podobało (recenzja Layers of Fear 2 zdradza więcej na temat tej produkcji), tak w Blair Witch grafika także trzyma poziom. Las wyglądał przekonująco i klimatycznie, postaciom nie można za wiele zarzucić. Niestety często widać było doczytywanie się tekstur – jeśli podeszłam gdzieś bliżej, nagle gdzieś doczytywał się kawałek trawy albo drzewa.
Nie było to jednak mocno rażące, może dlatego, że ściana lasu nie sprawiała, że trzeba było patrzeć na każdy listek czy gałąź. Generalnie gracz skupia uwagę na całości, więc w tym przypadku (przy mnogości drzew i zieleni), łatwo było przestać dostrzegać doczytywanie tekstur po pewnym czasie. Widać było też różnice w jakości grafiki w trybie gry i prerenderowanych scenach.
Blair Witch to całkiem dobra gra na PS4
Blair Witch otrzymało średnie oceny od recenzentów. To nie dziwi, bo gra ma trochę bolączek. Inną kwestią jest, że lubię horrory od Bloober Team, więc podeszłam do Blair Witch z pozytywnym nastawieniem. Żeby tylko Bullet miał bardziej ogarniętą SI, to gra byłaby naprawdę dobrą rozrywką. Totalnie losowe ruchy psa przypomniały mi granie w The Last Guardian – tam także “zwierzę”, czyli Trico, miało wpływać na nasze ruchy, tymczasem częściej frustrowało niż prowadziło gracza do celu.
Fot. w recenzji: screeny z gry.
Zobacz również aktualności
Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2. Remaster idealny
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.
Loki w Fortnite
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.
Nie żyje pierwowzór psa z Fallout 4
Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.