Everdell od Rebela [RECENZJA]. Jedna z piękniejszych gier planszowych na rynku
Everdell zadebiutowało w polskiej wersji
Żółwie, wiewiórki, myszy i jeże budują własne wioski, aby przetrwać zimę i stworzyć jak najwspanialsze miejscowości! Brzmi słodko – i rzeczywiście tak jest. Everdell to urocza gra, która szybko zyskała dobre opinie wśród graczy. To niewymagająca rozgrywka, w która oczywiście można się wczuć, ale poza strategią dużo zależy w niej od szczęścia. Jeśli ciągle trafiają nam się niepotrzebne karty, to ciężko będzie nam zbudować wioskę zwycięzców. A o to w tym wszystkim w końcu chodzi. Wygrywa ten, kto ma najwięcej punktów, więc trzeba mądrze wykorzystywać posiadane zasoby i pracowników.
Mechanika w Everdell – nic odkrywczego, ale jest miło
W ogromnym skrócie gra polega na budowaniu własnego silniczka, który będzie pracował na nasze zwycięstwo na koniec rozgrywki. W zależności od tego, na jakie karty postawimy i jakie combo zależności uda nam się dzięki nim wycisnąć, możemy zdobyć całkiem dużą liczbę punktów. W zależności od możliwości – tego, co już udało nam się stworzyć oraz posiadanych zasobów i pracowników – możemy wykonać w swojej turze jedną z trzech akcji:
- Możemy przydzielić pracownika do konkretnego zdania – może być to pójście po zasoby, pójście do karczmy, do wykonywania jakiejś aktywności. Ten element wspiera rozwój strategii zwycięstwa.
- Możemy zagrać kartę z ręki lub jedną z wybranych na planszy – jeśli nas na nią stać (płacimy zasobami: jagodami, żywicą, drewnem i kamieniami). Zagrywanie kart powoduje skutki różnego rodzaju: natychmiastowe i opóźnione zdobywanie punktów, zdobywanie nowych zasobów, wpływanie na inne karty.
- Możemy także przygotować się do nowego sezonu, jeśli nie mamy już dostępnych pracowników i nie mamy zasobów do wykonania żadnej akcji. Podczas tej akcji pracownicy po prostu do nas wracają, możemy też wziąć nowych pracowników z puli przydzielonej na konkretną porę roku (ci pracownicy znajdują się na drzewie).
Każdy z graczy może zacząć przygotowanie do nowej pory roku niezależnie od innych. Niektóre karty pozwalają na interakcje z innymi graczami, ale w podstawce nie ma tego za wiele.
Oprawa graficzna i jakość wydania Everdell
Warto zwrócić uwagę na jakość wykonania nie tylko planszy, ale też zasobów, których używamy w grze. Nie są to zwykłe drewniane czy plastikowe znaczniki. Mają ciekawe kształt, kolory, a jeśli chodzi o znaczniki jagód, to wykonano je z materiału, który daje się zgniatać. Dzięki temu mamy odnosić wrażenie, że trzymamy w dłoni prawdziwe owoce.
Największą uwagę przyciąga oczywiście drzewo, które pełni w grze rolę przede wszystkim dekoracyjną. Wysokie i rozłożyste pozwala na rozłożenie na nim czekających na swoją kolej pracowników i kart, ale niekiedy po prostu zasłania inne elementy na planszy. Zdjęcie go i przypominanie sobie o nim tylko w momencie, kiedy trzeba użyć znajdujących się tam elementów, to w pewnym momencie rozwiązanie proponowane przez wszystkich graczy. Co nie zmienia faktu, że taki element robi wrażenie.
Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na wyjątkowo piękne ilustracje Andrew Bosleya – baśniowe kolory i urocze postacie sprawiają, że od kart niemal nie można oderwać wzroku. Rebel w tym przypadku zdecydowanie postawił na jakość. Świetne wyjście, bo wiadomo, że planszówka musi nam przede wszystkim rzucić się w oczy, abyśmy chcieli ją kupić.
Do kogo kierowane jest Everdell?
To prosta gra rodzinna, ale jeśli ktoś lubi takie klimaty i ma ochotę na niewymagającą rozgrywkę, to Everdell powinno się sprawdzić. Osobiście mnie nie wciągnęło, podczas grania nie mogłam pozbyć się myśli, że to już gdzieś kiedyś było i to w kilkuset różnych wariantach. Mała liczba interakcji między graczami dawała wrażenie, że każdy “coś tam robi’ na planszy, tymczasem reszta cierpliwe czeka na swoją kolej i jedyne o co się martwi, to o to, czy wybrane przez nich pole nie zostanie wcześniej zajęte.
Z drugiej strony dawno nie widziałam tak dużego przywiązania do szczegółów w kwestii jakości wydania. Everdell po rozłożeniu robi wrażenie, tym bardziej, że na planszy stawiamy duże drzewo natychmiast przyciągające uwagę.
Gra posiada wariant dla jednego gracza, co jest w sumie niezłym rozwiązaniem, bo w końcu i tak grając z innymi nawet nie musimy się z nimi za bardzo kontaktować. Coraz więcej gier planszowych – w pierwotnym założeniu gier do grania z innymi ludźmi – ma ostatnio wariant solo. Czyżby znak naszych czasów? Niezależnie od tego dobrze, że Everdell ma wariant dla jednej osoby, bo zwiększa to atrakcyjność tytułu.