Fabuła Red Dead Redemption 2 mocno antologiczna
Długie gry nie zawsze przypadają fanom do gustu
Można urządzać sobie podśmiechujki ze stwierdzenia, że minął już czas wielkich narracji, ale niewątpliwie tkwi w nim ziarnko prawdy. Długie gry z fabułą rozciągniętą na kilkadziesiąt godzin nie dostają dziś propsów z automatu. Dorzucenie dziesiątek pobocznych questów, nawet jeśli ich przechodzenie jest totalnie opcjonalne, może odbić się twórcom czkawką. Tak było choćby z najnowszą grą z serii Assassin’s Creed. Wielu graczy narzekało, że Odyssey jest zwyczajnie za długie, a dogonienie poziomu potrzebnego do popchnięcia fabuły do przodu wiąże się ze sztucznym opóźnianiem rozgrywki.
Choć w naszej recenzji Assassin’s Creed Odyssey podkreślaliśmy, że z takim problemem zetkną się tylko gracze pędzący na łeb na szyję i odrzucający największą radość gry, jaką jest eksploracja, problemu wcale to nie umniejsza. Zalew stojących na wysokim poziomie produkcji sprawia, że ciężko w pełni poświęcić się jednemu tytułowi. Bo jak nie odczuć nawet odrobinki frustracji, gdy do poznania pełnej historii zostało jeszcze kilkadziesiąt godzin, a na półce czekają już kolejne gry, którymi jara się cały świat? Wydaje się, że studio Rockstar Games znalazło odpowiedź i fabuła Red Dead Redemption 2 uniknie tej pułapki.
Fabuła Red Dead Redemption 2 to bardziej zbiór opowiadań niż powieść
Dziki Zachód w nowym hicie Rockstar poznawać będziemy jako członkowie gangu Van Der Linde. Na jego czele stoi Dutch Van Der Linde. To wolny duch lubiący widzieć w sobie Robin Hooda i ucieleśnienie wszystkiego, czego boi się cywilizowane społeczeństwo. Przebywanie wśród grupy wyrzutków stanie się dla graczy okazją do przeżycia licznych przygód, ale także poznania historii każdego z członków gangu. Sprawiło to, że fabuła Red Dead Redemption 2 jest bardziej zbiorem opowiadań o postaciach niż opowieścią złożoną ze standardowych dla kultury motywów.
– Mieliśmy obsesję na punkcie ciągłego oceniania każdej postaci w procesie rozwoju gry oraz przepisywania czy ponownego nagrywania każdej linijki sceariusza, która nie wydawała się idealna. Chcieliśmy upewnić się, że zatrybią i wyrażą osobowości bohaterów w ciekawy sposób – zadeklarował twórca. – W definiowaniu postaci duży nacisk kładziemy na indywidualne opowieści, na serie zdarzeń, które doprowadziły ich do obecnego miejsca w życiu. Kim byli i co przywiodło ich właśnie tutaj – uzupełnił.
Ten, wydawałoby się, banalny pomysł może być kolejnym szczegółem odpowiadającym za sukces produkcji Rockstar. Możemy być niemal pewni, że fabuła Red Dead Redemption 2 nie będzie tylko dodatkiem do eksploracji olbrzymiego świata gry. Jak wyjdzie to w praktyce? Duża część z nas zacznie przekonywać się o tym już jutro!
Świetny artykuł.