Ponure światy od FromSoftware – historia japońskiego studia
O to, żeby z uporem godnym Pac-Mana ginąć i próbować po raz kolejny. Ale FromSoftware to przecież także kilkadziesiąt innych tytułów. Wśród nich trafimy na perełki, ale i takie gry, o których lepiej nie mówić. Długa historia oraz japońska pracowitość i fantazja pracowników FS sprawiły, że jest w czym wybierać.
Początki firmy
Firma powstała w 1986, ale początkowo zajmowała się wyłącznie produkcją oprogramowania. Ich debiutancka gra trafiła do sklepów lata później. Był nią wydany w 1994 na PlayStation King’s Field, pierwszy z dotychczasowych siedmiu tytułów. Dostępny jedynie w Japonii, ale kolejna część, która wyszła pół roku później, trafiła już na rynki światowe. Pierwsza gra FS była trójwymiarowym erpegiem z widokiem FPP.
Zadaniem głównego bohatera jest w niej odnalezienie ojca. W tym celu przemierzaliśmy cmentarz i wąskie podziemne korytarze, walcząc z różnymi kreaturami. W grze mieliśmy też okazję rozwiązywać proste zagadki.
Klasyk, czyli Armored Core
Rozwiązania, które sprawdziły się w King’s Field powracały w kolejnych tytułach, jak chociażby Shadow Tower. Jednak następnym przełomem dla firmy było wypuszczenie pierwszego Armored Core na PS2. Seria doczekała się aż piętnastu części. Założenia gry były proste. Sterowaliśmy mechem w strzelance TPP, wykonując różne misje i zarabiając gotówkę. Tę z kolei mogliśmy wydać na amunicję i ulepszenia. Średnia ocen pierwszej części to 75%. Była to gra solidna i dająca frajdę.
Kolejne lata przyniosły następne części King’s Field i Armored Core, a także kilkanaście innych pozycji, w tym parę solidnych erpegów, jak chociażby Lost Kingdoms. Obok rpg tym, co wciąż kręciło twórców z FromSoftware, były mechy. Firma wyprodukowała kilka tytułów o tej tematyce na Gamecube’a, Dreamcasta I Xboxa. Tu niestety bez rewelacji.
FS może się pochwalić naprawdę bogatym doświadczeniem. Studio wypuszczało gry na wszystkie generacje PlayStation i Xboxa, na Windowsa, Dreamcasta, konsole Nintendo, konsole przenośne i urządzenia mobilne. W 2014 firmę kupiła Kadokawa Corporation, co zaowocowało rozwojem i otwarciem nowego studia, które zajęło się opracowywaniem rozwiązań graficznych dla gier FromSoftware. W 2015 FS zostało nominowane do tytułu developera roku w ramach The Game Awards. Na finiszu firma przegrała jednak z CD Projekt Red.
Demon’s Souls i Dark Souls
Demon’s Souls zostało wydane na PS3 w 2009 roku. Ten mroczny erpeg uznano za duchowego następcę serii King’s Field. Z kolei rozwiązania, które sprawdziły się w tym tytule, wykorzystano później w Dark Souls. W grze tworzyliśmy własnego bohatera, a sama rozgrywka opierała się na przemierzaniu kolejnych lokacji i toczeniu walk o mocno wyśrubowanym poziomie trudności.
W produkcji zgrabnie połączono rozgrywkę w singlu i multiplayer. Gracze mogli zostawiać sobie porady czy ostrzeżenia. Można było też odwiedzać innych graczy, żeby im pomóc albo ich zabić. Gra doczekała się wielu nagród.
Chwalono mroczną stylistykę, różnorodne możliwości toczenia walk i grę po sieci, a przede wszystkim wymagający poziom trudności. Potwierdzeniem jest średnia ocen na Metacritic – aż 89/100. Gracze chętnie podjęli rzucone im wyzwanie, dlatego FromSoftware zdecydowało się na wydanie kolejnej gry – kultowego Dark Souls.
Największy sukces FromSoftware
Pierwsza część wyszła w 2011. Druga trzy lata później, natomiast 3 – w 2016. W tym czasie wypuszczono też dość podobny tytuł – Bloodborne. Cała seria Souls okazała się największym sukcesem FromSoftware. Gry zostały bardzo ciepło przyjęte przez graczy i recenzentów. Średnie ocen tych tytułów na Metacritic oscylują wokół 90/100, więc możemy mówić o tytułach naprawdę wybitnych, a przy tym bardzo wyrównanym poziomie całej serii. Produkcje zgarnęły też tytuły Gry Roku i RPG Roku.
Kolejne odsłony Dark Souls to mroczne fantasy nawiązujące do średniowiecza w bardzo atrakcyjnym wydaniu. Wzbogacone potworami, smokami oraz magią. Zadaniem naszej postaci jest poznać swoją przeszłość i zdjąć albo rozprzestrzenić klątwę nieśmiertelności.
Dark Souls na tle konkurencji
Na początku wybieramy płeć, wygląd, imię i startową klasę naszego bohatera. Trzon rozrywki to przemierzanie kolejnych lokacji oraz walka z przeciwnikami oraz imponująco wyglądającymi bossami. Fabuła jest delikatnie zarysowana i poznajemy ją dzięki rozmowom z tajemniczymi NPC-ami. Świat gry to miejsce wyjątkowo ponure i niebezpieczne. Jedynymi oazami są tu ogniska, przy których możemy się odradzać.
Pokonując kolejnych przeciwników, zbieramy dusze, które są walutą oraz jednocześnie punktami doświadczenia. Gdy giniemy, tracimy zebrane dusze i mamy tylko jedną szansę na ich odzyskanie. Jeśli zginiemy ponownie, przepadną. Podejście do śmierci postaci jest tym, co pozytywnie wyróżnia serię Dark Souls na tle konkurencji. W zasadzie nie da się jej uniknąć. Przeciwnie – dzięki kolejnym upadkom uczymy się. Poznajemy realia świata i sposób zachowania się przeciwników. Wiemy, czego unikać i jak atakować. Zwłaszcza, że walka jest mocno taktyczna. Warto poobserwować przeciwników i zobaczyć, jak się zachowują, żeby skutecznie unikać ciosów i wiedzieć, kiedy można zaatakować. Nasza postać ma określoną wytrzymałość, musimy więc dobrze planować ruchy.
Multiplayer
Rozgrywka multiplayer została rozwiązana podobnie jak w Demon’s Souls. Możemy zostawiać innym graczom wskazówki – porady lub fałszywe tropy. Ale możemy również toczyć starcia pvp i wspólnie pokonywać przeciwników. Ciekawym dodatkiem do świata są plamy krwi, które zostają po graczach, kiedy zginą. Jeśli taką znajdziemy, mamy możliwość podejrzenia ostatnich chwil ofiary. Często może nam to pomóc uniknąć podobnego losu. To rozwiązanie było szczególnie chwalone przez recenzentów. Zachęcało bowiem graczy do współpracy w prosty, nienachalny i unikalny sposób.
Według danych z maja 2016, cała seria Dark Souls sprzedała się w ponad 13 milionach egzemplarzy. Trójka po premierze biła rekordy sprzedaży – 3 miliony kopii rozeszły się w ciągu miesiąca od wydania. Był to sukces, produkcja została doceniona zarówno przez graczy, jak i krytyków. Na licencji gry powstał komiks, a także gra planszowa. Sountracki wydano na vinylu.
Seria stała się niewątpliwie kamieniem milowym w swoim gatunku, a także inspiracją dla kolejnych gier, jak np. Code Vein, Lords of the Falles czy Nioh, które określane są mianem Soul-like. Lista inspiracji jest znacznie dłuższa. Do DS nawiązywali nawet twórcy The Stranger Things.
Bloodborne
Nieco obok serii powstał Bloodborne. Grę wydano w 2015. Realia są podobne jak w przypadku Dark Souls – złowrogi nastrój oraz wymagający przeciwnicy z widokiem TPP. Tym razem zamiast klątwy mamy do czynienia z chorobą krwi. Przemierzamy miasto Yharnam, walcząc i próbując rozwiązać tajemnicę i znaleźć źródło plagi.
Gra na początku miała pewne trudności z wydajnością, ale usprawniono to w kolejnych patchach. Produkcja doczekała się dodatku pod tytułem The Old Hunters, który został wydany pod koniec 2015 roku. Bloodborne był nominowany do wielu nagród, w tym Gry Roku przez kilka pism branżowych.
Czekamy na Sekiro: Shadows Die Twice
Armored Core i Dark Souls były niewątpliwie sukcesem i źródłem solidnych dochodów dla FromSoftware. Widać jednak, że firma nie zwykła odcinać kuponów. Po pierwsze obok wymienionych tytułów powstało mnóstwo innych produkcji. Po drugie sztandarowe gry producenta zostały zrobione naprawdę solidnie. Nic nie jest tu wydawane na szybko i dla czystego zarobku.
Firma próbuje swoich sił na przeróżnych platformach. Jedną z nowszych produkcji jest na przykład Déraciné, czyli gra przygotowana na PlayStation VR. Tytuł doczekał się różnych opinii, ale według Metacritic średnia ocen to 68/100, na pewno nie mamy więc do czynienia z grą słabą. Zdarzały się także produkcje nietrafione, jak na przykład Slashy Souls na komórkę, ale z łatwością giną one w cieniu uznanych tytułów.
Najnowsze dzieła to wydany w 2018 remaster pierwszego Dark Souls oraz wspomniane wyżej Déraciné. A także gra, na którą czekamy, czyli Sekiro: Shadows Die Twice, zaplanowany na marzec 2019. Recenzję przeczytacie oczywiście na Zagrano.pl.