Lootboksy odchodzą do lamusa? Nic bardziej mylnego
Lootboksy ciągle w modzie
Niedawno na naszych łamach poruszaliśmy temat skrzynek z łupem i tego, że do niemieckiego parlamentu trafił projekt ustawy mającej zakazywać sprzedaży nieletnim gier z lootboksami. Nasi zachodni sąsiedzi nie są pierwszym państwem, które postanowiło wziąć pod lupę ten system monetyzacji – po 2017 roku sprawą zajęły się rządy w Holandii i Belgii, a w Wielkiej Brytanii powołano komisję mającą zbadać etyczność lootboksów.
Nikła jest jednak szansa, że w najbliższym czasie skrzyneczki znikną z gier wideo, czego powodem są ogromne przychody, jakie generują lootboksy. Według raportu przygotowanego przez brytyjską agencję analityczną Juniper w samym tylko 2020 roku na skrzynki z łupem wydano 15 miliardów dolarów. Zdaniem analityków wartość ta będzie co roku wzrastać o 5%, a w 2025 roku ma ona wynieść 20 miliardów dolarów.
Skrzyneczki zostaną z nami na dłużej
Wzrastać ma również liczba zaangażowanych użytkowników – do 2025 roku aż 230 milionów będzie kupowało skrzynki z łupem w grach wideo (oczywiście, większość z tego dotyczyć będzie tytułów na urządzeniach mobilnych). Zdaniem analityków nie istnieje także ryzyko, że lootboksy się znudzą, głównie ze względu na ciągłą ewolucję tego systemu. Wydawcy i deweloperzy mają tak zmodyfikować skrzynki z łupem, by nie kojarzyły się one bezpośrednio z hazardem i nie wzbudzały innych negatywnych emocji.
Mimo że część firm odchodzi od tego sposobu monetyzowania gier wideo, a nierzadko informacja o braku skrzyneczek podkreślana jest w marketingu danego tytułu, to nie należy się spodziewać, że znikną one całkowicie. Firmy pokroju Electronic Arts, Activision Blizzard czy Take-Two zarabiają na nich zbyt duże pieniądze.