Plunderer #4. Refleksja na temat wojny atomowej [RECENZJA]

Michał Małysa Recenzje komiksów Publikacja: 18.09.2019, 18:30 Aktualizacja: 18.09.2020, 17:30
Plunderer to manga, która zyskuje przy bliższym poznaniu. Pierwsza część średnio zachęca, ale kolejne już zaskakują, intrygują i wciągają. Do trzeciego tomu włącznie mamy tam mnóstwo akcji, z kolei czwarty tom to już jej mocne wyhamowanie na rzecz wyjaśnienia kilku kwestii.
0 Udostępnień

Plunderer w innych czasach – jakie kwestie porusza czwarty tom?

Jak pisaliśmy w recenzji tomów 1-3 Plunderera, dotychczas była to manga mocno nierówna. W czwartej części serii ten problem całkowicie znika i teraz mamy już dobrą, wciągającą historię bez potknięć i odpychających scen.

Tym razem jednak nie możemy podziwiać epickich scen walki, mamy za to ciekawy zabieg autorski, polegający na przeniesieniu głównych bohaterów do innego miejsca i czasu. Dzięki tej podróży dowiadujemy się, czym tak naprawdę jest Althing (czarne ręce pojawiające się w Otchłani) oraz skąd wziął się system gwiazdek. Zmienia to odbiór historii, zwłaszcza że tło tych nowych elementów rzeczywistości jest mało pozytywne – dla nas, czytelników, ponieważ odwołuje się do naszej bezmyślności.

Plunderer #4 porusza bowiem wątek konfliktu między państwami, a w konsekwencji wojny atomowej. Opisuje napiętą sytuację na świecie tuż przed wybuchem wojny i braki jedzenia jako skutki bezmyślnego konsumpcjonizmu i wzrostu populacji. Cóż, z pewnością daje to pewną refleksję – w końcu populacja ludzi na świecie ciągle się powiększa i to w coraz szybszym tempie. Jeśli tak dalej będzie, jeśli wszyscy nie zaczną z rozwagą korzystać z zasobów, jakie mają, to rzeczywiście może być z nami nie najlepiej.

Jest poważnie, ale to wciąż także ecchi

Poważne problemy i refleksje to jedno, ale nie zapominajmy, że Plunderer ma w sobie sporo elementów komediowych o zabarwieniu lekko erotycznym. Znów pojawiają się za krótkie spódniczki (jako oficjalne mundury wojskowe!), bardzo głębokie dekolty i nieprzyzwoite żarty. Skutecznie rozładowuje to ciężką atmosferę historii.

Zaskakujące cechy niektórych postaci

Plunderer #4 skupia się na tym, jaki Rihito był w młodości. Pojawia się tu kilka zaskoczeń, które jeszcze bardziej przekonują nas do tego bohatera. Poza tym okazuje się, że postać, która dotychczas wydawałby się mało znacząca – Nana – odgrywa w czwartym tomie ważną rolę. Na pewno posiada moc, o której nikt by jej nie podejrzewał. Wkrada się tu więc ten sam mechanizm, który dobrze zadziałał przy konstruowaniu Rihito. Ten bohater na początku mocno mnie odrzucił, a potem bardzo go polubiłam. Myślę, że z Naną dzieje się podobnie.

Plunderer to seria, która idzie w dobrym kierunku – nie da się przewidzieć, co będzie się dalej działo, ale chce się to wiedzieć! Czytelnicy mają też gwarancję braku nudy, dłużyzn czy niepotrzebnych scen. To seria konkretna, nietypowa i inna niż wszystkie. Takie postapo chce się czytać!

Gatunek/tematyka: akcja, fantasy, ecchi, postapo
Autor (scenariusz i ilustracje): Suu Minazuki
Data wydania: 21 sierpnia (IV tom)
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cykl: Plunderer
Wydawca: Waneko

Zobacz także:
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments