Puyo Puyo Champions (eSports) [RECENZJA]
Jak wygląda nowe Puyo Puyo Champions?
Puyo Puyo Champions to najnowsza odsłona z serii Puyo Puyo. Nie jestem hardkorowym fanem serii, więc nie miałam żadnych oczekiwań co do nowej produkcji Segi. Spodziewałam się po prostu, że będzie to lekka i przyjemna rozgrywka – i taki właśnie produkt otrzymałam. Kolorowy, miły dla oka, przyciągający na dłuższy czas, kiedy chcę się po prostu zrelaksować a nie odkrywać grube intrygi, tak jak miało to miejsce np. w A Plague Tale: Innocence.
W Puyo Puyo Champions nie ma co doszukiwać się fabuły, bo to rozgrywka nastawiona na rywalizację i szybkie działanie. W grze znajdziemy kilkanaście lokalizacji, które służą jako ładne tło do rozgrywki. Przed rozpoczęciem gry można wybrać także jaki kształt będą miały nasze Puyo – ciekawostką dla fanów pikseli jest kształt retro. Można wybrać także postać, którą będziemy grać, chociaż w trybie Tsuu ma to znaczenie raczej estetyczne, bo postacie to po prostu nasze awatary. W trybie Fever z kolei każda z postaci ma swój własny układ Puyo, co zmusza graczy do obierania różnych taktyk. Liczne tryby gry, które można wybierać wśród dwóch mechanik Tsuu i Fever to plus wersji Puyo Puyo Champions. Kiedy znudzi nam się zwykła rywalizacja (Puyo Puyo 2), zawsze można przejść w tryb gorączki i poczuć, jak szybko ucieka nam czas.
Puyo Puyo Champions – gameplay
W Puyo Puyo trzeba połączyć cztery Puyo, aby zniknęły z ekranu. Od zwykłego Tetrisa Puyo Puyo różnią ciekawe tryby (chociażby tryb turniejowy dla 8 graczy), możliwość wyboru wyglądu Puyo i plansz tła oraz możliwość niezłego dowalenia przeciwnikowi, jeśli sprawnie łączymy swoje żelki. Zaśmiecanie ekranu przeciwnika jest nawet bardziej satysfakcjonujące niż czyszczenie swojego.
I choć wydawać by się mogło, że to gra przede wszystkim dla dzieci – jest łatwo, kolorowo i przyjemnie – to myślę, że Puyo Puyo Champions świetnie sprawdza się jako imprezówka. W trybie dla kilku graczy zaczyna się prawdziwa zabawa, kiedy każdy dowala każdemu, a ekrany szybko stają się zaśmiecone. Jeśli jednak ktoś woli spokojne układanie kolcków, to też może na to liczyć, wystarczy wybrać tryb spokojnej rywalizacji. Gra się nie przycina i działa płynnie, przynajmniej ja nie miałam żadnych problemów z jej działaniem.
To typowa zręcznościówka i gra logiczna, o której nie będziecie myśleć po nocach żeby zaplanować strategię, ale z pewnością szybko nią się nie znudzicie. Ten tytuł od Segi warto mieć jako przerywnik między grubymi tytułami i jako propozycję na imprezę z padami. Co niektórym może zabraknąć samouczków i wskazówek na początek, ale da się to szybko ogarnąć. Nie ma co jednak spodziewać się, że pierwsze turnieje wygramy – zwłaszcza grając z CPU. Program pokaże nam raczej, że jesteśmy beznadziejni, ale no hurt feelings – drobny trening i można się szybko odgryźć.
P.S. Więcej o historii serii możecie przeczytać na jednym z naszych zaprzyjaźnionych serwisów://geekretro.pl/puyo-puyo-japonska-wariacja-nt-tetrisa.