Sekret Panny Watanuki 2-3 [RECENZJA]. Podejście do tajemnic ma znaczenie
Sekrety to jedno, podejście do nich to drugie
Sekrety Leili wydały się już w pierwszym tomie serii – dziewczyna mieszka w love hotelu oraz nie panuje nad reakcją swojego ciała w konkretnych sytuacjach. Niewiele jest osób, które zaakceptowały by taki stan rzeczy, zwłaszcza w konserwatywnym środowisku wykreowanym przez autorkę. Szkoła, do której uczęszcza główna bohaterka, chce naprawdę mocno wpływać na życie uczniów.
Do tego stopnia, że regulamin szkolny zakazuje “zdrożnych kontaktów damsko-męskich”. Zapisy te obowiązują wszędzie, nie tylko na terenie szkoły. W Polsce tak mocne ingerowanie w każdy aspekt życia ucznia wydaje się dziwny, w wykreowanej historii w Sekrecie buduje klimat, ale nie przestaje dziwić (z perspektywy polskiego czytelnika).
Niezależnie od warunków, Leila stara się pogodzić warunki, w których żyje z idealnym wizerunkiem kujona i przewodniczącej. A że zwykła, ludzka zazdrość może mocno zaszkodzić, to dziewczyna cały czas walczy z osobami, które chętnie odebrały by jej stanowisko. Sangatsu raz jej pomaga, raz wyraźnie sabotuje jej pracę, więc Leila nie do końca może określić swój stosunek do chłopaka. Im bardziej Leila stresuje się swoimi sekretami, tym bardziej są one oczywiste… Być może relacja z Owaru nie tylko wyleczy ją z traumy, a także pozwoli zmienić podejście na mniej sztywne?
Lekkie ecchi plus poważny wątek
Sporo scen w tej serii to nic innego jak ukłon w stronę fanów wątków o zabarwieniu erotycznym. Pod tym względem Sekret Panny Watanuki podobny jest do m.in. Plunderer 6 i innych mang z tej serii. A jednak autorce udaje się w tych absurdalnych sytuacjach przemycić pewne ważne rzeczy, choć na na razie na tyle subtelnie, że do pewnych osób może to nie dotrzeć. Leila za każdym razem, kiedy ma się zbliżyć do osoby przeciwnej płci, zaczyna się intensywnie pocić. Wynika to ze strachu – każdy mężczyzna kojarzy jej się z traumą, której doznała w dzieciństwie.
Dziewczyna ma więc problem ze swoją seksualnością. Zamiast dawać jej poczucie siły, to stawanie się kobietą ją przeraża. Leila przyciąga określony rodzaje zainteresowania, choć wcale tego nie chce. Gdyby to było prawdziwe zdarzenie, to wszyscy wysłaliby dziewczynę na terapię do psychologa. Tymczasem jej “przypadłość” stanowi podstawę do wątków komediowych. Jest całkiem zabawnie, ale mam nadzieję, że autorka nie zbagatelizuje pewnej odpowiedzialności, którą na siebie nałożyła (wyobraźcie sobie, że po tę serię sięgnie przypadkiem ktoś, kto doświadczył traumy seksualnej. Na ten moment wyciągnie z tego tyle, że to może być… zabawne).
Kreska w Sekrecie Panny Watanuki
Chyba zastosowaną kreską najprościej określić jako obfitą. Dotyczy to zwłaszcza dziewczęcych kształtów. Kadry są pełne szczegółów i mocno dynamiczne, zupełnie inaczej niż np. w Citurs 6, gdzie kreska jest wręcz ascetyczna. Niekiedy nie podobał mi się sposób rysowania oczu. W kilku kadrach góra oczu pozostawała “pusta”, lekko zacieniona, a na dole widać było wyraźne, nienaturalne odcięcie od reszty szkicu.
Sekret Panny Watanuki 2-3 – podsumowanie
Nie jestem pewna, czy Sekret Panny Watanuki to seria kierowana do mnie. Jest rysowana wprawną kreską, widać tam pomysł na konkretną fabułę i są w niej wyraziści bohaterowie. Jednak nie potrafię się w nią wciągnąć. Może wrażenia z kolejnych tomów będę inne? Zobaczymy.
Gatunek/tematyka: komedia, romans, dramat, shoujo
Autor (scenariusz i ilustracje): Ema Toyama
Data wydania: 5 stycznia (III tom)
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cykl: Sekret panny Watanuki
Wydawca: Waneko
Fot. (obwoluta): Waneko