Sex Education ma szansę stać się hitem! [RECENZJA]

Michał Małysa Seriale Publikacja: 27.01.2019, 16:06 Aktualizacja: 27.01.2020, 16:06
Serial Sex Education zadebiutował 11 stycznia na Netflixie. To świeża opowieść z kilkoma ważnymi przesłaniami. Wbrew pozorom nie jest to serial tylko “o seksie”, ale przede wszystkim o tolerancji i wartościach. Opowiada o poważnych rzeczach, ale lekko i z humorem nie tracąc przy tym na wadze przesłania.
trailer sex education
39 Udostępnień

Sex Education nie tylko dla nastolatków

Sex Education ma szansę zostać najgłośniejszą premierą stycznia na Netflixie. Jak podaje serwis, zarówno ten serial jak i dobry tytuł Ty w ciągu czterech tygodni od premiery mają dotrzeć do 40 mln gospodarstw domowych. Samo Sex Education (w przeciwieństwie do Ty) to serial, do którego podchodzi się z dużą ostrożnością, bo ze względu na tematykę ma spore szanse otrzeć się o banał i utarte schematy. Z drugiej strony może wnieść powiew świeżości i podnieść poziom wiedzy wśród młodszych widzów, do których jest m.in. kierowany (bo z pewnością trafi też do starszych). Na szczęście twórcy nie zawiedli, bo Sex Education trzyma poziom od początku do końca.

Serial opowiada historię Otisa, nieśmiałego nastolatka, prawiczka i… guru seksu. Otis od najmłodszych lat słuchał jak jego matka Jean (terapeutka) udziela porad seksualnych, w związku z tym od strony teoretycznej wie na ten temat sporo. W wyniku pewnej żenującej sytuacji jego szkolne zauroczenie, zbuntowana nastolatka Maeve, ma okazję posłuchać, jak Otis potrafi rozmawiać z ludźmi. I wpada na pomysł nielegalnych konsultacji seksualnych w szkole. Pierwsza sesja okazuje się klapą, bo Otisa zżera stres, jednak z czasem interes się rozkręca.

trailer sex education

Chłopak zaczyna być postrzegany jako specjalista, a ludzie zwracają się do niego z takimi problemami jak brak możliwości pełnego zakończenia stosunku czy kompleksy uniemożliwiające normalny seks. Wszystko to pokazane jest w tragikomiczny sposób, w lekkiej formule, która nie raz powoduje głośny wybuch śmiechu. Pod tym wszystkim kryją się jednak osobiste tragedie nastolatków i ich rodziców, które wyjątkowo martwią i wzruszają.

Problemy seksualne nastolatków

Żeby uniknąć niepotrzebnych spojlerów, nie będę opisywać dokładnych sytuacji i osób, które biorą w nich udział. Siła serialu tkwi w jego elementach zaskoczenie i świeżym, nietypowym humorze. W skrócie tematy, które zostają poruszone w Sex Education to m.in.:

  • homoseksualizm i brak tolerancji,
  • agresja w stosunku do homoseksualistów,
  • odkrywanie własnej orientacji seksualnej,
  • problem z brakiem pożądania,
  • problem z nadmiernym pożądaniem,
  • oziębłość emocjonalna,
  • aborcja,
  • atak osób określających się jako obrońców życia na kobiety decydujące się na aborcję,
  • brak akceptacji rodziców,
  • niewłaściwie lokowanie uczuć,
  • desperacka chęć społecznej akceptacji,
  • dręczenie i cyberprzemoc.

Mimo ciężkiej tematyki brak tu jednak “dramy”. Elementy dramatu oczywiście są, bo wynikają z wyżej wymienionych sytuacji, ale nikt nie próbuje zasmucać widza siłę. Tak jak po obejrzeniu 13 powodów było mi naprawdę przykro, tak Sex Education podchodzi do trudnych tematów zupełnie inaczej. Pojawiają się poważne przemyślenia na temat edukacji seksualnej i krzywd, jakie robi radykalna ideologia, ale przynajmniej widz nie ma ochoty podciąć sobie żył ze smutku.

Obsada

Aktorzy wcielający się w Otisa (Asa Butterfield) oraz Meave (Emma Mackey) świetnie odegrali zagubionych nastolatków, którzy nie cierpią otaczającego ich świata tak mocno, jak potrafią to robić tylko osoby zmagające się z burzą hormonów. Meave pozuje na twardą kobietę, jednak w środku to zraniona i nieufająca ludziom dziewczyna, która musi sobie radzić sama. Nieoczekiwana pomoc Otisa wprawia ją w zakłopotanie, a uczucia, które zaczynają jej być okazywane tylko ją konfundują. Jedyny zarzut do tej postaci – i to mały – to fakt, że wielokrotnie widać, że Emma Mackey nie jest już nastolatką. Charakteryzacja robi dobrą robotę, dlatego mocno to nie przeszkadza.

Sam Otis został przez Asę Butterfielda rozebrany na części, w związku z tym ta postać wypada bardzo wiarygodnie. Na pewno niełatwo było wcielić się w rolę kogoś, kto jednocześnie wie wszystko o seksie, ale jednak nie wie nic. W dodatku przeżywa pierwszą nieszczęśliwą miłość.

Aktorzy, którzy wyjątkowo podbili moje serce swoją interpretacją postaci, to Gillian Anderson (Jean) i Ncuti Gatwa (Eric, najlepszy przyjaciel Otisa). Eric wypada świeżo – nie jest to smutny homoseksualista zmagający się z nienawiścią całego świata (choć się z nią zmaga!), tylko ktoś, kto z uśmiechem na ustach (w większości przypadków) podchodzi do przypadków dyskryminacji. Jean z kolei to matka, którą albo się pokocha albo znienawidzi. Wścibska, nadtroskliwa, ale jednocześnie wyrozumiała i świadoma jak mało który rodzic.

premiera sex education

Sytuacja z jej udziałem są wyjątkowo zabawne, ale warto by jeszcze mocniej pokazać jej więź z Otisem – być może stanie się tak w drugim sezonie. Przesłania, które płyną z jej rozmów z synem sa niezwykle ważne, zresztą jak przesłanie całego Sex Education: szeroko rozumiana tolerancja.

Wątpliwości związane z Sex Education w Polsce

Pozostaje mi jednak pewna wątpliwość: czy serial mimo maksymalnie uproszczonej formuły i jasności przekazu trafi do osób, które uważają seks za temat tabu? Czy też sam tytuł sprawi, że od razu ominą go szerokim łukiem? A przecież są tam wątki, które warto poruszyć i podjąć o nich dalszą dyskusję – szczególnie w Polsce, gdzie edukacja seksualna stoi na żenująco niskim poziomie. Ale obawiam się, że do tych, którzy tego nie chcą przekaz po prostu nie dotrze.

Zawsze pozostaną osoby, dla których seks jest złem koniecznym, zarezerwowanym jako “małżeński obowiązek” albo dla których homoseksualizm jest “wypaczeniem natury”. Sex Education podjęło dobrą próbę uświadamiania i pokazywania tolerancji w wielu jej wymiarach, ale w społeczno-politycznym polskim klimacie po ten tytuł sięgną zapewne ci, których już uświadamiać nie trzeba. Niemniej jednak jeśli znajdzie się jeden seksualny (w jakiejkolwiek sferze) radykał, którego serial do siebie przekona – to już będzie sukces.

Naprawdę mam szczerą nadzieję, że to się uda, bo przerażają mnie takie doniesienia, jak obecne kontrole MEN w szkołach, które w październiku 2018 r. odważyły się przeprowadzić Tęczowy Piątek. Skóra mi cierpnie też w momencie, kiedy przypominam sobie głośną aferę z podręcznikiem „Życie na maksa. Poradnik uczuciowo-seksualny”. Przypomnijmy: w podręczniku znalazły się takie rady, jak grzeczne odmawianie gwałtu, żeby przypadkiem nie urazić oprawcy, czy nienoszenie zbyt skąpego stroju, który powoduje “płochość umysłu”. Robi mi się przykro, kiedy widzę hejt pod akcją Anji Rubki #Sexedpl. Niestety takich przykładów mogę podać sporo – z mediów, z życia codziennego, z opowieści homoseksualistów, którzy szukają zrozumienia.

premiera sex education

Dlatego takie seriale jest Sex Education są potrzebne. Oczywiście nie zamykają tematu i nie mogą być traktowane jako jedyne źródło wiedzy, natomiast często to jedyna możliwość dotarcia do młodych i często nieświadomych widzów, którzy myślą, że podczas pierwszego razu nie można zajść w ciążę. Nieco z pobudek ideologicznych i nieco z pobudek rozrywkowych mam nadzieję na szybkie pojawienie się drugiego sezonu. Byle tylko twórcy i aktorzy dalej trzymali jakość, którą wypracowali w pierwszym sezonie.

Aktorzy z Sex Education uczą się polskich słówek!

Dla tych, którym mało Sex Education, Netflix przygotował miłą niespodziankę dla polskich widzów. To krótki filmik, w którym występują i mówią po polsku serialowi Maeve, Jackson i Lily:

Serial Sex Education dostępny jest w serwisie Netflix od 11 stycznia 2019 r.

Nasza ocena: 9/10

Plusy

  • dobre połączenie komedii z dramatem – brak przesady w żadną z tych stron,
  • ważne i trudne tematy zostały poruszone z wyczuciem,
  • postacie są wielowymiarowe, nieoczywiste, umykają stereotypom, choć jednocześnie są w nich zamknięte na pierwszy rzut oka,
  • prosta historia – brak przerostu formy nad treścią,
  • Jean w wykonaniu Gillian Anderson jest bezbłędna!
  • serial przekazuje wiedzę seksualną w sposób łatwy do przyjęcia – ważne w przypadku młodych widzów, którzy mogą stykać się z problemami przedstawionymi w Sex Education na co dzień,
  • wartości w serialu oraz poszukiwanie własnego “ja” zostały dobrze, emocjonalnie oddane.

Minusy

  • wątek relacji Jean z Otisem został potraktowany powierzchownie – jak na potencjał idący za jego rozwinięciem,
  • charakteryzacja jest świetna, ale po niektórych aktorach widać, że nie są nastolatkami (Maeve),
  • serial ma zwiększać świadomość seksualną, ale radykałowie raczej od razu go odrzucą – jak każdą produkcję propagującą wolność seksualną i tolerancję.
Zobacz także:
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments