Team Sonic Racing. Niebieski jeż za kierownicą [RECENZJA]
Intergalaktyczny wyścig kolejnym spiskiem?
Sonic, Tails i Knuckles zostają przydybani przez zagadkowego nieznajomego w turbanie, który proponuje im i drużynie Amy Rose udział w intergalaktycznym wyścigu. Oba zespoły zgadzają się, pomimo tego, że pachnie im to kolejnym spiskiem Eggmana.
Tak zaczyna się kolejna część przygód jeża Sonica i jego mordeczek, czyli liska Tailsa oraz jeżozwierza Knucklesa. Pojawiają się też nowsze postacie, ale oprócz Amy Rose nie kojarzę żadnej prócz antagonisty ekipy – Eggmana.
Wszystkie postacie są grywalne, a ich pojazdy mają różne statystyki. Jedne lepiej radzą sobie z przeszkodami, inne mają lepsze przyspieszenie. Statystyk jest kilka, ale jeżeli popracujemy nad naszymi odruchami, to z łatwością będziemy mogli skorzystać z pędu kolegów z drużyny o nazwie „proca”.
Team Sonic Racing to rozgrywka drużynowa
Fakt, że gramy w trzyosobowej drużynie, to dosyć ciekawe rozwiązanie. W opcji fabularnej możemy dzięki temu rozgrywać dany wyścig jedną z trzech postaci, które wchodzą w skład ekipy. W rozgrywce swobodnej możemy rekrutować do drużyny te same postaci – nie stanowi to problemu.
W Team Sonic Racing możemy ścigać się również w sieci, a gra sprawdza się też świetnie w trybie na dwóch graczy z przedzielonym ekranem. Jeżeli kiedykolwiek narzekaliście na tego rodzaju opcje, to tutaj nie będziecie mieć zastrzeżeń.
Fanom motoryzacji spodoba się driftowanie, a fanom efekciarstwa w stylu Sonica spodobają się boostery i bronie totalnie w platformówkowym sznycie.
Team Sonic Racing – podsumowanie
Mario już jakiś czas temu doczekał się wyścigów, a teraz przyszła pora na znanego z gier na platformę Sega Sonica. Mój dobry kolega z podstawówki miał Segę Mega Drive. Wbijaliśmy do niego na odświeżoną niedawno jako Sonic Mania Plus grę i bardzo miło to wspominam. Sega była trochę lepsza od świętującego wtedy triumfy na polskich telewizorach Pegasusa.
Była to wizjonerska i niezwykle dynamiczna platformówka. Wyróżniała się kolorową, przyjemną grafiką. Podobnie jest w przypadku wyścigowych przygód Sonica. Mecze, które rozgrywamy, są dynamiczne i spektakularnie efekciarskie.
Gra nadaje się idealnie na imprezy. Ma podobny potencjał na tematyczne parapetówy co Mortal Kombat. Znajomi, przekąski i trochę alkoholu w połączeniu z turniejem sprawią, że będziecie się świetnie bawić. Oczywiście gra jest kierowana głównie do młodszych graczy, ale jeżeli starsi dorobili się już dzieci, Team Sonic Racing może zainicjować mocne porozumienie międzypokoleniowe.