Fani pierwszych Falloutów - czyli tych powstałych jeszcze w Interplay/Black Isle - i serii XCOM otrzymali wreszcie długo oczekiwany tytuł. Nowa gra Briana Fargo - Wasteland 3 trafiła na sklepowe półki. Sprawdzamy grywalność tego izometrycznego cRPG okraszonego przewrotnym, czarnym humorem.

Co nowego u dzielnych Rangersów z Arizony

Po wydarzeniach z Wasteland 2 naszej formacji wojskowej nie wiedzie się najlepiej. A właściwie to wiedzie się jej fatalnie. Nasi wojacy przymierają głodem, a bez pomocy najpewniej umrą. Nie pomaga im też postapokaliptyczna zima. W tej sytuacji Rangerzy nie mają luksusu wolnego wyboru w doborze sojuszów, które pozwolą im przetrwać. Deal z Patriarchą rządzącym Colorado to taki właśnie kompromis.

Rangersi mają pomóc mu utrzymać władzę, którą chcą odebrać gangi, plemiona, a także jego własne dzieci. Podróż z Arizony do Colorado doprowadza do zasadzki, w której z drużyny Listopad tylko nieliczni wychodzą cało. Zabawę zaczynamy zaledwie z dwiema postaciami.

Fabuła Wasteland 3 jest o niebo lepsza od fabuły poprzedniczki, geopolityka gry zaś bardziej zniuansowana i przemyślana. Wreszcie same questy i możliwości ich rozwiązania dają nam czasem spektrum kilku rozwiązań, a w najskąpszym przypadku minimum dwa. Dzięki temu gracze mogą spersonalizować gameplay o wybory etyczne, które zgadzać się będą z ich indywidualną wizją Rangersów. Mnogość podejścia do różnych części fabuły sprawi, że użytkownicy sięgną po Wasteland 3 jeszcze nie jeden raz po przejściu gry. To samo uczucie miałem, gdy po przejściu gry kilkakrotnie wracałem do starych Falloutów. Pomimo tego, że nawet one nie oferowały tak szerokiego wachlarza wyborów jak Wasteland 3.

Tego właśnie poszukują wszyscy trueschoolowi fani serii Fallout. Ekipa Briana Fargo dostarcza to, czego od lat nie jest w stanie dowieźć Bethesda. Seria Fallout stała się zachowawcza. Zamiast klimatu Fallouta 1 i 2 (czy od biedy New Vegas), w Falloucie 76’ dostaliśmy wydmuszkę i fanfaronadę retrofuturyzmu. Franczyza przestała być w jakikolwiek sposób zaangażowana politycznie.

Straciła dotychczasowe pazury i stępiła swoje kły. Wasteland 3 z całym tym specyficznym, nieco krawędziowym czarnym humorem jest czymś, na co Bethesda w swoich kalkulacjach na pewno by nie postawiła. Całe szczęście Brian Fargo może robić z serią Wasteland co chce.

Dzięki niezależności produkcji dostajemy fabułę pełną mniej lub bardziej dosłownych nawiązań do historii, polityki i kultury. Dla wielu ludzi w Stanach, a może również poza nimi, treść będzie momentami obrazoburcza. Dowiemy się również, że sztuczna inteligencja niekoniecznie zawsze musi mieć wgrany algorytm nienawiści względem ludzkości. W stosunku do drugiej części zamieniono też fabularną konkluzję o krwiożerczej AI na bardziej uniwersalną prawidłowość. Traktuje ona o tym, że ludzkość sama sobie jest największym wrogiem.

Mechanika Tabletop

Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że obie serie (Wasteland i Fallout) wywodzą się od pierwszej części Wasteland z 1988 roku. Mechanika obu franczyz wzorowana była na mechanice tabletop RPG. W przypadku Wasteland cały czas czuć to mocno, czego nie można powiedzieć o mechanice najnowszego Fallouta.

Siatka lokacji ma podobną topografię jak plansze w XCOM. Mamy do dyspozycji miejsca ze średnią i mocną osłoną. Niektóre formy terenu ulegają zniszczeniu. Również layout punktów akcji rozlewa się po topografii lokacji jak w XCOM 2. Nie jest to w żadnym wypadku wadą. Ekipa Briana Fargo równa do najlepszych rozwiązań w taktycznych w izometrycznych cRPG.

W Wasteland 3 jest nieco mniej skilli niż w drugiej części. Ułatwia to rozgrywkę, ponieważ całą drużynę można tak skonfigurować, że każda postać będzie posiadała umiejętności konieczne do przejścia gry ze wszystkimi możliwościami. Oczywiście czasem czegoś zabraknie i najczęściej będzie to uderzać w rozmowy z NPC, bo do tostera, komputera, agregatu czy sejfu zawsze będziecie mogli wrócić. W przypadku interakcji z NPC niestety nie jest tak łatwo. Dlatego też warto inwestować w Hard Ass i Kiss Ass – skille związane z charyzmą.

W Wasteland 2 broń była podzielona na więcej kategorii. W Wasteland 3 postać z umiejętnością small guns będzie mogła na ten przykład korzystać zarówno z pistoletów, jak i strzelb.

Wasteland 3 to taktyczny RPG dla ludzi, którzy lubią przycupnąć nad mechaniką. Jej rozkminianie to czysta rozrywka dla graczy, którzy preferują zniuansowaną taktyczną rozgrywkę. Czasem będziecie musieli użyć kalkulatora, aby obliczyć, która broń zadaje więcej obrażeń. Na tego typu dylematy traficie szczególnie przy wyborze ciężkich karabinów, pistoletów maszynowych i broni zamontowanej na pojeździe.

Dobrym pomysłem Wasteland 3 jest odpowiednie skalowanie poziomu. Na poziomie hard (Ranger) gra jest stosunkowo wymagająca mniej więcej do jej finalnego etapu. Dodatkowo najlepszą broń zdobywamy na terenie, który nie jest dla nas dostępny ze względu na wysoką radiację. Dopiero na późniejszym etapie możemy odblokować kolejne rodzaje szoferek (bardziej odpornych zarówno na uszkodzenia mechaniczne jak i radiację) i bezpiecznie dotrzeć po bardziej zaawansowany ekwipunek.

Lód, śnieg, flaki, krew i tranzystory

Animacja i grafika implementują dzisiejsze standardy do gry w rzucie izometrycznym.  Oprawa wizualna Wasteland 3 podoba mi się bardziej od grafiki i animacji wydanego niedawno na PS4 Pillars of Eternity 2: Deadfire. Jedyny mankament stanowi początek gry. Odniosłem wrażenie, że plansze na starcie zostały zrobione nieco chaotycznie i niechlujnie. Trochę mnie to nie napawało optymizmem, ale kiedy Rendżerzy wykaraskali się z kłopotów na jeziorze, grafika od razu stała się lepsza.

Podróżowanie po mapie jest bardzo przyjemne, a kiedy odblokujecie dopałkę Kodiak śmiga po mapie jak szalony. Mankamentem jest wtedy to, że dochodzicie do tego, jak mała jest mapa gry. Momentalnie stajecie przed smutną konkluzją, że ta postapokaliptyczna, zimowa przygoda pełna przewrotnego, czarnego humoru dobiega końca.

Postapo na mroźnym pograniczu Colorado czy to wystarczy do sukcesu?

Brian Fargo i ekipa pracująca nad Wasteland 3 zadała sobie pytanie, jak powinien wyglądać setting postapo w zimie. Z jakimi problemami borykają się postnuklearne społeczności i mikrospołeczności w zimie. Dzięki temu gracz ma cały czas z tyłu głowy, że deal z Patriarchą, pomimo jego wad i brudów, to sposób na uratowanie głodujących Randżersów, którzy zostali w Arizonie.

Wielu ludziom dziś wydaje się, że MMORPG to wykładnia prawdziwego RPG. Dobre RPG to jednak dobra historia i to taka gdzie etyka i moralny kompas grają pierwsze skrzypce. Kręcenie rajdów z ziomkami na jakimś serwerze to nie jest istota RPG. Dajcie się zaprosić Brianowi Fargo na wycieczkę do postapokaliptycznego Colorado. Gwarantuję, że wycieczka do Aspen to nie będą święta z Georgem Michaelem ani grube skarpety, snowboard i narciarstwo w ferie. Pomimo braku tych atrakcji możecie o dziwo bawić się lepiej.

Zdjecie recenzji

Oceń grę

  • przewrotne, groteskowe i polityczne poczucie humoru przywodzące na myśl teksty i narracje Jello Biafry

  • turowy system walki taktycznej, który daje jeszcze więcej funu podczas rozgrywki i jest bardziej przejrzysty niż ten z części drugiej

  • fabuła gry jest o wiele ciekawsza i bardziej zniuansowana od poprzednich części

  • ciekawe, egzotyczne frakcje z misternie utkanymi systemami wierzeń i struktur społecznych. Geopolityka wewnątrz konfliktu, w jaki wplątują się Randżersi, jest tym razem naprawdę imponująca. W porównaniu z tym, co dzieje się w trzeciej części, dwójka wypada blado, a frakcje w niej zawarte wyglądają jak dopychacze contentu

  • świetny soundtrack. OST podobno zrobiony jest przez jednego człowieka, a brzmi jakby robiło go kilku artystów. W coverach klasyków można usłyszeć aranże, które brzmią jak dzieła Johnny’ego Casha czy Timber Timbre


  • gra zawiesza się zarówno na PS4, jak i na PC. O ile na piecu można to ominąć, grzebiąc w rozdzielczości, to na PS4 gra bardzo często tnie się przy ładowaniu mapy świata, albo podczas walenia umiejętnością z rakietą radioaktywną. W Pillars of Eternity 2 na PS4 również zdarzało się kraszowanie, ale w Wasteland 3 dzieje się to nieco zbyt często. Konieczne jest częste sejwowanie, ale zawieszki nie są po to, by takie nawyki wyrabiać

  • gra jest nieco krótsza od Wasteland 2. To prawdopodobnie cena za bardziej zniuansowaną fabułę. O dodatkach z tego, co mi wiadomo, głucho. Gra jest tak dobra, że pozostawia po sobie syndrom odstawiennictwa

Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2. Remaster idealny

Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.

Loki w Fortnite

Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.

Nie żyje pierwowzór psa z Fallout 4

Nowy gameplay Layers of Fear 2 pozwala mieć nadzieję, że druga odsłona przeboju Bloober Team także przypadnie do gustu graczom.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments