200 milionów dolarów premii dla Bobby’ego Koticka. Inwestorzy zaniepokojeni

Komu premię w wysokości 200 milionów dolarów?

Pomimo że pandemia koronawirusa to ogromna tragedia i negatywnie odbiła się na wielu aspektach naszego życia, to nie da się ukryć, iż część firm zanotowała w tym czasie wzrost przychodów. Spółki z branży gier wideo, zarówno te duże, jak i mniejsze, od roku informują o większym zainteresowaniu ich produktami i nie inaczej jest w przypadku Activision Blizzard, które dzięki Call of Duty Warzone, mobilnej odsłonie serii wydanej na rynku azjatyckim czy Black Ops Cold War z listopada ubiegłego roku, notuje ogromne wzrosty.

Z tego właśnie powodu Bobby Kotick, szef firmy, może liczyć na premię w wysokości 200 milionów dolarów, co zaniepokoiło część inwestorów Activision Blizzard. Informacja ta pojawiła się tuż po tym, jak Jason Schreier ujawnił zwolnienie około 50 pracowników spółki z działu esportu i organizacji wydarzeń oraz nieznanej liczby deweloperów z brytyjskiego Kinga (twórcy Candy Crush Saga). CtW Investment Group, organizacja inwestycyjna badająca „nieodpowiedzialne i nieetyczne zachowania korporacyjne”, wydała oświadczenie, w którym krytykuje decyzję o przyznaniu tak wysokich premii Kotickowi (via Kotaku).

Walka z wiatrakami

Chociaż wzrost ceny akcji Activision jest w pewnym sensie godny pochwały, o czym wspominaliśmy w zeszłym roku, samo to osiągnięcie nie uzasadnia tak znaczących premii dyrektora generalnego. Istnieje wiele czynników, które mogą przyczynić się do wzrostu kursu akcji tej konkretnej firmy, ale nie można ich bezpośrednio przypisać przywództwu Roberta Koticka (Bobby Kotick to tak naprawdę Robert A. Kotick – dop. red.). Pandemia koronawirusa okazał się dobrodziejstwem dla wielu firm z branży gier, niezależnie od talentów kierowniczych lub decyzji strategicznych.

Czytamy w oświadczeniu Michaela Varnera, dyrektora grupy ds. badań wynagrodzeń kadry kierowniczej. Warto przy tym zauważyć, że to nie pierwszy raz, gdy CtW Investment Group stwierdza, że prezes Kotick otrzymywać może wyższe wynagrodzenie, niż na to zasługuje. W czerwcu ubiegłego roku odbyło się głosowanie, w którym 40% wszystkich inwestorów spółki wyraziło podobne zdanie, ale dotychczas nie udało się zbyt wiele zmienić.