Apple Arcade już w tym miesiącu. Znamy szczegóły
Kolejna usługa abonamentowa dla graczy już za rogiem
Na marcowej konferencji Apple ujawnione zostały szczegóły dotyczące kilku planów abonamentowych giganta z Cupertino. Jednym z nich była usługa Apple Arcade, która nie wzbudziła w świecie gamingowym zbyt wiele entuzjazmu. Był to okres ogłaszania przełomowych inicjatyw takich jak Project xCloud czy Google Stadia, więc zwyczajna subskrypcja na produkcje z urządzeń Apple nie robiła zbyt wielkiego wrażenia. Czy bardziej szczegółowe informacje coś zmienią?
O szczegółach nowej usługi abonamentowej w trakcie wczorajszej konferencji, na której zaprezentowano również nowego iPhone’a 11, opowiedział Phil Schiller, wiceprezes działu marketingowego w Apple. – Jesteśmy podekscytowani ze startu Apple Arcade. Wybór ponad 100 nowych oraz tworzonych na wyłączność produkcji od wielu najlepszych deweloperów z całego świata idealnie uzupełnia olbrzymi katalog gier w App Store – powiedział. Co dokładniej zostało zapowiedziane?
Apple Arcade – szczegóły
Oto kilka ciekawych szczegółów na temat Apple Arcade, najnowszej usługi abonamentowej Apple przeznaczonej dla graczy:
- Abonament Apple Arcade kosztował będzie 24,99 zł/miesiąc, a dla chętnych dostępny jest darmowy miesiąc na wypróbowanie usługi.
- W ramach usługi będzie dostępne na start ponad 100 nowych gier z nieograniczonym dostępem, w tym produkcje exclusive takie jak LEGO Brawls, Where Cards Fall, The Pathless czy Oceanhorn 2: Knights of the Lost Realm.
- Abonament dzielić będzie można z pięcioma członkami rodziny.
- Apple Arcade pozbawione będzie reklam oraz mikrotransakcji.
- Do działania poszczególnych produkcji nie będzie potrzebne połączenie z internetem.
- W gry będzie można pykać na iPhone’ie, iPadzie, Macu i Apple TV.
Wygląda to zdecydowanie lepiej niż w dzień ogłoszenia usługi. Znając szczegóły i listę naprawdę fajnych gierek, użytkownicy sprzętu Apple z inklinacjami do częstego grania mają do wyboru kolejną świetną usługę abonamentową. Jak na razie wydaje się ona atrakcyjniejsza niż analogiczna subskrypcja Google Play Pass, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość.