Death Stranding – wszystkie informacje
Tylko na PlayStation 4
To podstawowa kwestia. Jeżeli ktokolwiek trafił na wieść o nadchodzącej grze i wzbudziła w nim niemałe zainteresowanie, to musi mieć na uwadze, że w Death Stranding pogramy na konsoli PlayStation 4. Wyłącznie.
Tym faktem nie powinni być zaskoczeni np. sympatycy jednego z poprzednich dzieł Kojimy (powstałego we współpracy z meksykańskim filmowcem Guillermo del Toro), horroru P.T., który został przeznaczony także tylko dla urządzeń spod znaku Sony.
Więcej niż standard, czyli o edycjach specjalnych
Jak w przypadku kupna wielu gier mamy możliwość wyboru. Także twórcy Death Stranding zadbali o kilka wydań swojego dzieła. Poniżej podajemy szczegóły dotyczące poszczególnych edycji:
- Edycja standardowa – będzie dostępna w formie fizycznej na płycie Blu-ray Disc oraz cyfrowej do pobrania z PlayStation Store. Gracz, który zamówi wersję cyfrową w przedsprzedaży (za 289 zł), zyska awatar Chibi Ludens, dynamiczny motyw PS4 oraz przedmioty w grze: złote okulary Sama, złotą czapkę, złoty egzoszkielet szybkościowy oraz złoty pancerz.
- Cyfrowa edycja deluxe (w cenie 329 zł) natomiast poszerzona jest o kompletny zestaw awatarów, Death Stranding: Timefall – oryginalną ścieżkę dźwiękową (w wersji cyfrowej) z gry + materiały zza kulis. Ponadto zyska dodatkowe przedmioty: złote okulary „Maska Ludensa”, złoty egzoszkielet wzmacniający, złoty egzoszkielet terenowy oraz złoty pancerz.
- Edycja specjalna – poza pełną wersją gry na płycie Blu-ray Disc zamawiający otrzyma spersonalizowane opakowanie SteelBook, złote okulary „Maska Ludensa” oraz Death Stranding: Timefall – oryginalną ścieżkę dźwiękową (w wersji cyfrowej) z gry + materiały zza kulis. 289 zł.
- Edycja kolekcjonerska – dodatkami dla pełnej wersy gry na płycie Blu-ray Disc są spersonalizowane opakowanie SteelBook, figurka kapsuły ŁD, kółko na klucze „Ludens”, pojemnik BRIDGES, kompletny zestaw awatarów, Death Stranding: Timefall – oryginalna ścieżka dźwiękowa (w wersji cyfrowej) z gry + materiały zza kulis. Oprócz tego nie zabraknie również dodatkowych przedmiotów w grze, jakimi są złote okulary „Maska Ludensa”, złoty egzoszkielet wzmacniający, złoty egzoszkielet terenowy oraz złoty pancerz. 719 zł.
Im mniej, tym lepiej
Z takiego założenia wychodzą twórcy gry, nie zdradzając zbyt wiele na temat fabuły. Od wielu tygodni zainteresowani Death Stranding zadają mnóstwo pytań, a serwowane przez autorów horroru rozmaite materiały (teasery, trailery itd.) nie udzielały na nie odpowiedzi i w wielu przypadkach treściowo ograniczone były do jednej rozmowy pomiędzy dwoma lub trzema bohaterami, albo stanowiły zaledwie ekspozycję pojedynczej postaci (np. człowieka w złotej masce, przemawiającego głosem Troya Bakera).
O Death Stranding zaczęto szerzej mówić już w 2016 roku podczas targów E3, zatem tym bardziej należy docenić postawę ekipy Kojimy. Wydaje się, że żaden istotny sekret nie wdarł się do obiegu społecznego i wszystko nieustannie odbywa się pod pełną kontrolą twórców. Sam proces przygotowywania gry także przebiegał dość sprawnie, w pewnym stopniu dzięki silnikowi Decima, jaki Kojimie użyczył producent Guerrilla Games. Na tym właśnie silniku powstał Horizon Zero Dawn. O szczegółowej analizie graficznej i możliwościach Decima pisaliśmy w czerwcowym artykule.
Otrzymywane na przestrzeni ostatnich tygodni screenshoty Death Stranding tylko pobudzały wyobraźnię widzów w kontekście pełnej zawartości gry. Przede wszystkim górzyste krajobrazy, rozległe polany czy jeziora prezentowały się doprawdy zachwycająco.
Sam Porter Bridges – nasz protagonista
Mimo wszystko na podstawie materiałów, jakie otrzymaliśmy od twórców, pewne wnioski wyciągnąć można. Na pewno warto podkreślić, że gra ma charakter futurystyczny. Z zalążków fabuły wynika, że na naszej planecie ma miejsce seria wybuchów, na skutek których dochodzi do nadnaturalnych zdarzeń określanych jako Wdarcia Śmierci, a jednym z wielu zagrożeń jest Timefall – śmiercionośny deszcz. Ponadto na planecie zaczynają się pojawiać istoty z zaświatów i ludzkości grozi wyginięcie. Główny bohater Sam Porter Bridges rusza w drogę, aby pomóc światu w uniknięciu zagłady. Przekaz opowieści czy po prostu motywy w niej zawarte będą miały silne powiązanie z zagadnieniami przyrody oraz ekologii.
Wydaje się, że Bridgesem będziemy często się skradać, pokonywać różne wysokości, wspinać, nosić pakunki czy unikać rozmaitych przeszkód. O brak monotonii powinien zadbać zmieniający się punkt obserwacji poczynań protagonisty – będziemy go widzieć z przodu, boku, góry czy zza pleców.
Zresztą kwestia perspektywy w Death Stranding prowokowała do wielu dyskusji. Nie brakowało teorii, że w grze możemy mieć do czynienia z punktem widzenia pierwszoosobowym. Biorąc pod uwagę komentarz Kojimy, na jaki powoływaliśmy się w sierpniowym artykule, można się spodziewać niektórych elementów gry, w których zmieniona zostania perspektywa z trzecio- na pierwszoosobową, lecz w ogólnym spojrzeniu na Death Stranding druga z nich nie będzie tą dominującą.
Różne poziomy trudności
Jak tłumaczył sam autor gry, wprowadzenie kilku poziomów trudności ma na celu zachęcenia do Death Stranding zarówno użytkowników ceniących sobie wymagające wyzwania, jak i graczy, dla których wystarczającym powodem do sięgnięcia po ten produkt będzie jego strona wizualna, nastrój rodem z filmu Sci-Fi oraz udział znanych aktorskich osobistości (o czym więcej piszemy w dalszej części artykułu).
O zróżnicowaniu poziomu trudności dowiedzieliśmy się bezpośrednio od asystenki Kojimy, która na początku września podzieliła się swoimi wrażeniami na Twitterze:
– Skończyłam testową wersję gry. Zajęło mi to miesiąc, ponieważ na co dzień musiałam się zajmować innymi obowiązkami zawodowymi. Jako osoba bez doświadczenia w takich grach wybrałam poziom „bardzo łatwy”. Według mojego szefa jest on przeznaczony dla osób lubiących filmy oraz RPG. „Normalny” oraz „Wysoki” są dla zwolenników akcji – powiedziała.
Tryb multiplayer
W tym przypadku także za wiele powiedzieć nie można i wszystko wyjdzie w praniu. Kojima zapowiada wielką innowację i doświadczenie czegoś, co w świecie gier jeszcze nie miało miejsca. Jego dość enigmatyczne komentarze na ten temat („Przy uruchomieniu, prawdopodobnie będą miliony ludzi, którzy będą grać i będziesz z nimi połączony za pomocą czegoś…”) są wystarczająco ogólne, aby chyba za bardzo nie wnikać i po prostu cierpliwie poczekać do momentu premiery.
Spotkamy hollywoodzkie gwiazdy
W obsadzie Death Stranding znalazło się wiele uznanych nazwisk ze świata filmu. Swojego wizerunku użyczyli m.in. reżyserzy Guillermo del Toro (Kształt wody, Labirynt Fauna) oraz Nicolas Winding Refn (Fear X, Drive, Neon Demon), a także aktorzy Mads Mikkelsen (Hannibal, Polowanie, Casino Royale), Norman Reedus (Święci z Bostonu) czy zyskująca rozgłos po niedawnym występie w filmie Quentina Tarantino Margaret Qualley (Pewnego razu… w Hollywood). Byłoby naprawdę ciekawie, gdyby zbiegło się to z oplotkowywaną premierą Pewnego razu… w Hollywood w Netflix!
Planowana kontynuacja?
Świat jeszcze nie zagrał w Death Stranding, a być może niebawem czekać będzie na niego druga odsłona tej gry. Najwyraźniej motywacje Kijomy do stworzenia ze „strand game” gatunku są niezwykle silne i aby to się stało, zdaniem japońskiego twórcy konieczne jest powstanie kolejnych części, o czym szerzej pisaliśmy w zeszłym tygodniu w newsie o potencjalnym powstaniu Death Stranding 2.
Zapewne wiele osób dziwi nad wyraz perspektywiczne myślenie twórców, którzy powinni poczekać do premiery i pierwszych opinii. Z drugiej strony przypuszczalnie są tak pewni wartości swojego dzieła, że na tego rodzaju dywagacje mogą sobie pozwolić, czym tylko spotęgują niemałą już ekscytację sporego grona wyczekujących na 8 listopada…