Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa [RECENZJA]
Postanowiłam dać szansę twórcom
Z jednej strony z niecierpliwością czekałam na to, aż zagram w Detektywa. Z drugiej obawiałam się, że rozgrywka mocno mnie rozczaruje. Wynika to z wcześniejszych rozczarowań niektórymi grami Ignacego Trzewiczka. Autorowi nie można odmówić wielu udanych tytułów, jednak na jego koncie zdarzały się takie wtopy (przez wielu recenzentów nazywane po prostu tytułami z wadami), że straciłam zaufanie do jego pomysłów. Chociażby po “Statkach, łupach i kościotrupach”, chyba jego najbardziej nudnej i topornej grze, pomyślałam, że temu twórcy trzeba już podziękować.
Trzewiczek nadal jednak prężnie pracuje nad kolejnymi grami, jego tytuły się sprzedają, a Detektyw stworzony został we współpracy z Przemysławem Rymerem. Dodatkowo tytuł ten – a właściwie jego pierwsza rozgrywka – została korzystanie oceniona jeszcze przed premierą i w fazie testów (jako zaawansowany prototyp). Postanowiłam więc zaryzykować, dać Trzewiczkowi jeszcze jedną szansę… i opłaciło się, bo “Detektyw” porwał mnie na długie godziny.
O czym jest Detektyw?
Niektórzy mogliby zapytać: ale o co chodzi? Najprościej mówiąc o to, żeby wcielić się w rolę detektywa i rozwiązać po kolei pięć kryminalnych spraw. Grę rozgrywa się w formie kampanii – scenariusze są ze sobą ściśle powiązane. Nie obędzie się bez rzetelnych notatek – NIE wyrzucajcie ich po zakończeniu pierwszej rozgrywki, ponieważ to potem mocno utrudnia zabawę. Notatki z każdej sprawy trzeba zachować, nie warto tu polegać tylko na pamięci swojej i graczy, bo liczą się szczegóły i powiązania.
Jeśli macie możliwość notowania i łączenia poszczególnych karteczek liniami na tablicy korkowej – polecam to zrobić, ponieważ to bardzo ułatwia wnioskowanie i rozwiązywanie spraw. Nie każdy ma pamięć absolutną Sherlocka Holmesa, trzeba sobie z tym poradzić.
Detektyw to gra dla jednego do pięciu graczy. Najlepiej grać w każdą rozgrywkę zawsze z tą samą ekipą ze względu na kampanijny charakter gry. Jako gracze wcielamy się w agentów Państwowej Agencji Detektywistycznej Antares, czyli instytucji stworzonej specjalnie po to, aby wspierać tradycyjną pracą śledczych poprzez nowoczesne technologie.
Z tych też korzystamy w trakcie rozgrywki…
Detektyw a burzenie czwartej ściany. O co właściwie chodzi?
… burząc czwartą ścianę zgodnie z przedpremierowymi zapowiedziami Ignacego Trzewiczka. Do gry w Detektywa konieczne jest zalogowanie się do systemu Antares, strony internetowej stworzonej specjalnie na potrzeby gry. W tym systemie znajdujemy informacje o podejrzanych w sprawach oraz wypełniamy formularz końcowy – czyli zdajemy raport i dowiadujemy się, czy nasze rozwiązanie sprawy było prawidłowe.
Jeśli w danym momencie gra na to pozwala (widzimy to po specjalnych oznaczeniach na kartach), można korzystać z danych znalezionych w internecie. Ta mechanika podkreśla fakt, że Detektyw jest grą zlokalizowaną we współczesności. Szukanie informacji w internecie ogólnie i w bazie Antares wprowadza świeżość do standardowej rozgrywki, ale zdaję też sobie sprawę, że niektórym może się nie spodobać. Dlatego jeśli nie lubicie łączenia tradycyjnej gry z technologią – to wzruszcie ramionami i poszukajcie innego tytułu, bo gier w klimacie szpiegowsko-detektywistycznym jest sporo.
Detektyw – mechanika, fabuła i… brak korekty
Skupię się teraz m. in. na mechanice, bo o fabule nie można napisać za dużo – to byłby zwykły spoiler. Detektyw jest maksymalnie klimatyczny, a ten efekt dają m. in. ładne opisy na kartach oraz system Antares. A będąc przy ładnych opisach – tej grze przydałaby się korekta językowa. Gra stworzona przez Polaków, a chwilami napisana totalnie… po “polskiemu”.
Żeby to jeszcze można było wyjaśnić tłumaczeniem tekstu z języka angielskiego – ale nie, nie ma takiej możliwości. Miejscami w opisach pojawia się błąd na błędzie, zwłaszcza przy używaniu przecinków. Ktoś radośnie postawił je sobie tak, jak mu się wydawało. A wydawało mu się źle. Widać to zwłaszcza w systemie Antares. Nikt tam chyba nie sprawdzał przecinków i błędów stylistycznych. To utrudnia płynne czytanie informacji na głos.
Mechanika gry jest prosta, polega w głównej mierze na podążaniu za instrukcjami zawartymi na kartach. Ważnym elementem mechaniki jest czas. Naszym obszarem gry jest mała mapa miasta (plansza), po której się poruszamy zgodnie ze wskazówkami i decyzjami wszystkich graczy. Na tej planszy znajduje się licznik czasu. Jako detektywi zaczynamy pracę o 8 i powinniśmy ją skończyć po 8 godzinach, a mamy możliwość wejścia w nadgodziny. Każda karta, którą rozpatrujemy ma oznaczenie czasowe – np. wyjazd do danego miejsca zajmuje 3 godziny. W związku z tym na planszy przesuwamy pionek o trzy godziny w wyznaczonym do tego miejscu na planszy.
Choć gra daje nam możliwość wejść w nadgodziny, to wiąże się to z otrzymaniem żetonu stresu za każdą godzinę dłużej w pracy. To przeciwieństwo punktów zwycięstwa, które ma wpływ na wynik rozgrywki.
Antares – raport końcowy
Pod koniec każdej rozgrywki gracze składają raport w systemie Antares. Polega to na odpowiadaniu na pytania główne i pytania dodatkowe. Jeśli wysnuliśmy dobre wnioski, odpowiedzi będą oczywiste. Warto przemyśleć swoje wnioski i nie strzelać, jeśli nie jesteśmy pewni. Można pobawić się w quiz, bo Detektyw w tej kwestii sporo podpowiada, ale lepiej opierać się na własnych domysłach i informacjach. Tak jest rzetelniej.
W tej część gry widać pewien minus. System łatwo oszukać, zwyczajnie przeklikując swoje odpowiedzi (kartą wstecz). Potem można wprowadzić już prawidłowe i znane wnioski. Twórcy gry zapewne liczą na uczciwość graczy.
Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa. Czy warto w nią inwestować?
Mimo tego, że ma swoje minusy… tak. To kilkanaście godzin dobrej rozgrywki – kilkanaście łącznie, ponieważ jedna rozgrywka zajmuje ok. 3-4 h. Granie po kolei we wszystkie etapy może być mocno wyczerpujące, ponieważ Detektyw zmusza do ruszenia umysłem. Jest to o tyle dobrze zrobione, że ma prostą mechanikę, a cały trud graczy skupia się na rozwiązywaniu sprawy i poszukiwaniu informacji. Każdy ma swoje zadanie (przyznawane przy pierwszej rozgrywce), dzięki czemu nie ma chaosu w działaniu.
Zburzenie czwartej ściany dodaje Detektywowi klimatu i uroku. Gra jest porządnie wykonana i estetycznie wygląda. Sprawy są przemyślane, choć w niektórych zdarzają się słabsze momenty. Ale i serdecznie polecam “Detektywa” wszystkim, którzy uwielbiają zagadki i duszny klimat biura śledczego i zbrodni.
Podsumowując: tej gry nie zepsuli.
Plusy
- zburzenie czwartej ściany,
- prosta mechanika gry,
- ciekawa rozgrywka,
- porządne wykonanie gry,
- dobry pomysł – przemyślanie połączenie wszystkich spraw,
- detektywistyczny klimat i dobra rozgrzewka dla umysłu.
Minusy
- błędy stylistyczne i źle postawione przecinki w wielu opisach na kartach i w systemie Antares,
- sprawy są nierówne – niektóre mniej dopracowane niż inne,
- łatwo oszukać raport w Antares – i za pomocą pytań w raporcie domyślić się prawidłowego rozwiązania, którego się wcześniej domyślić nie dało (jeśli rozgrywka poszła źle),
- w “Detektywa” nie da się grać bez internetu.
Ocena redakcji 8 / 10