Dlaczego producenci Battlefield 2042 deklarują apolityczność fabuły? Felieton

Grzegorz Ćwieluch Publicystyka Publikacja: 11.06.2021, 11:18 Aktualizacja: 11.06.2022, 11:18
Robimy grę polityczną, ale dla przeciwników tego rodzaju gier deklarujemy, że gra nie jest polityczna. Brzmi groteskowo? Nie takie rzeczy robiono żeby cele sprzedażowe się zgadzały.
0 Udostępnień

 

Żyjemy w ciekawych czasach. Era informacyjna ma swoje jasne i ciemne strony. Dlatego też nazywa się je niekiedy czasami postprawdy. Kiedy jakaś firma decyduje się na wizerunkowy krok w którąś ze światopoglądowych stron, w większości przypadków nie kieruje się jedynie ważkością kwestii poruszanych w PR-owym ruchu. Co jednak w rojącej się od intertekstualności popkulturze, a w szczególności branży gamedevowej oznacza apolityczność? Co jeśli firma robi grę na wskroś polityczną fabularnie, a jednocześnie deklaruje, że nie powinno się jej odbierać jako jej komentarz polityczny. Zdębieliście? Tak właśnie zachowali się devowie Battlefield 2042.

O co ten cały raban?

W rozmowie z dziennikarzem IGN – Lukiem Winkie – Daniel Berlin, czyli design director DICE powiedział, że fakt, że protagoniści w grze to uchodźcy-najemnicy bez państwa pozwala na obszerniejszy spektakl, potyczki na całym świecie i ta narracja zawarta w fabule wpisuje się w globalną skalę tej gry multiplayer. Zastanawiacie się, czy to robot albo może reptilianin (HE HE) skoro prezentuje taki chłodny dystansik względem geopolitycznych zmian, które już teraz katalizują zjawisko, jakim jest globalne ocieplenie. Przecież scenarzyści opierają w Battlefield 2042 swoje probabilistyczne narracje posiłkując się prognozami klimatologów. To nie jest nawet fantastyka naukowa to zwyczajnie bardzo prawdopodobne kontinuum naszej linii czasowej poparte dowodami dostarczonymi przez naukę.

Jeden rabin powie – tak, a drugi rabin powie – co, nie, skąd ten pomysł?

Już w 2018 roku CD Projekt RED deklarował, że CP2077 będzie grą polityczną. Czemu design director z DICE obwieszcza przecież tylko i wyłącznie deklaratywnie (wbrew fabule napisanej dla Battlefield 2042) zgoła odmienną strategię?

Celowo wspomniałem o Cyberpunk 2077, ponieważ to scenarzyści CP2077 bez znieczulenia  wprowadzili do gamedevu zagadnienia od dawna obecne w probabilistycznej fantastyce naukowej. Jednym z nich jest globalne ocieplenie, które jest realnym problemem i grupy zawodowe takie jak rolnicy już dziś odczuwają jego skutki. Zresztą nie jest to jakaś wiedza tajemna, że betonoza, monokultury, masowa wycinka drzew, golenie gleby do gołej ziemi i właśnie globalne ocieplenie wpływają negatywnie na retencję wody.

Wszyscy z wypiekami oglądamy na ekranach hollywoodzkich produkcji Los Angeles bez świadomości, że metropolia boryka się z niedostatkami gruntowej wody pitnej. Wszystkie te plastikowe butelki, które lądują w oceanie z tego powodu, również nie napawają optymizmem. Dlaczego więc robić jakieś PR-owe uniki, kiedy scenarzyści twojej firmy działają w dobrej sprawie, edukując graczy?

Pierwsze „może” to właśnie fakt, że gdyby nie Pacifica, podnoszenie się poziomu oceanów i odmrożona kolonizowana Antarktyda w CP2077 to scenarzyści z DICE nigdy, by nie dowieźli zarządowi firmy tego rodzaju idei. Z tego co zdążyłem ustalić jedną z plansz Battlefield 2042 będą pola naftowe na odmrożonej przez globalne ocieplenie — nie zgadniecie — Antarktydzie.

Stąd zapewne te PR-owe fikołki Daniela Berlina z DICE. Tylko czy przyznawanie, że mówimy o katastrofie klimatycznej tylko w instrumentalnym kontekście fajnego settingu do rozgrywki multiplayer, to nie jest PR-owy skok na główkę do pustego basenu?

Zamiast ostrzeżenia przed ponurą przyszłością jak u Pondsmitha mamy cool postapo lokacje do deathmatchy. Dlaczego cool? Ano dlatego, że wszystkie znaki na niebie i ziemi przewidują takie atrakcje i w sumie już jesteśmy świadkami migracji ludności spowodowanej przez globalne ocieplenie.

Kolejna możliwość, która nie wyklucza się wcale z chęcią odcięcia się od definitywnej inspiracji — jeżeli nie lekkiego xero settingu CP2077 — to odwrotna polityczna poprawność. Cały czas w społeczności graczy słychać głosy, że gry powinny być apolityczne, a więc może to być również chęć przypodobania się, pomimo tego, że fabuła jasno się z tym oświadczeniem wyklucza.

Wydawca czyli EA cały czas podkreśla, że chce robić gry dla wszystkich. Wynika z tego, że jak to drzewiej mawiano zabawa w „tata – wariata”. Robimy grę polityczną, ale dla przeciwników tego rodzaju gier deklarujemy, że gra nie jest polityczna. Brzmi groteskowo? Nie takie rzeczy robiono żeby cele sprzedażowe się zgadzały.

Czysta multiplayerowa rozgrywka

Przy założeniu, że wierzymy w życie pozagrobowe, to uważam, że jakieś naprawdę ciepłe kręgi piekielne zarezerwowane są dla ludzi, którzy kryzys migracyjny związany z globalnym ociepleniem widzą tylko jako fajny pretekst do tego, by protagoniści w ich grze nie mieli ojczyzny i walczyli w globalnym konflikcie na mapach rozłożonych na całym świecie.

Jeżeli nie mamy na tyle jaj, żeby przyznać, że fabuła tworzonej przez nas gry jest ostrzeżeniem i opowiada o tragicznych losach ludzi pozbawionych domu i zmuszonych do walki w nieswojej wojnie, to jak to o nas świadczy? Boimy się reakcji i foszków ze strony lobby paliw kopalnianych, które przyczyniają się do globalnego ocieplenia, czy może sektora wojskowego, który w sumie już dziś w wielu krajach załatwia swoje czystsze i brudniejsze interesy rękami autochtonów z krajów biedniejszych? EA, z tym kapitałem, jaki za nimi stoi, stać chyba na minimum szczerości. CD Projekt było stać. Ubisoft przy nowym Far Cry koniec końców przyznał, że gra jest polityczna, a faszystowska dyktatura jest faszystowska pomimo tego, że wyspa na, której dzieje się akcja nie jest Kubą. Jasne, wszyscy kumamy, że political-fiction o faszystowskiej dyktaturze na Kubie, która nie jest Kubą, jest zmyśloną historią.

Jak to wszystko interpretować?

Jeżeli nie jest to komentarz polityczny, to jak mamy to interpretować? Karkołomne etycznie odcinanie kuponów od losu uchodźcy? Przygotowanie młodych ludzi na taką ewentualność? Oswajanie ich z tym, że żyjemy w czasach schyłku i świat zaprezentowany w grze może być ich dorosłym życiem? Jeżeli sięgamy po tak trudny temat, który konformiści i szuria wolą wypierać to może powiedzieliśmy w mediach coś mądrego na ten temat. Może jednak zarząd postanowił, że właśnie lepiej nie antagonizować denialistów i wszelkiej maści szurii, która taką narrację fabularną będzie traktowała równie poważnie co Fallouta, Stalkera albo Metro 2033. 

Zaprawdę żyjemy w czasach postprawdy, gdzie nawet z pozoru egalitarne zakusy katalizuje zwykły, rynkowy cynizm. Scenarzyści jedno, a osoby oddelegowane do kontaktów z mediami drugie. Bez sensu. Niezły bałagan mają w tym DICE i EA. A wystarczyłaby odrobina odwagi przy braniu tego rodzaju tematyki na klatę i tapetę.

Zobacz także:
Tony Hawk’s Pro Skater 1 + 2. Remaster idealny
Aktualności o grach, 9 lip 2021
Loki w Fortnite
Gry, 30 cze 2021
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments