DualSense pod lupą. Przyczyna szybkiego zużywania się analogów w padzie do PS5
Większy problem
W zeszłym tygodniu opisywaliśmy sprawę pozwu zbiorowego przeciwko Sony, który wpłynął do sądu w południowym okręgu Nowego Jorku. Reprezentująca powody kancelaria prawnicza Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith LLP zarzuciła japońskiej korporacji ukrywanie informacji o niskiej jakości części, jakie zostały użyte do produkcji pada DualSense. Powodować to miało dryf analogów, czyli sytuację, w której pad wykrywa zmianę pozycji gałki, mimo że gracz nie dotyka pada. Z podobnym mankamentem zmagali się również posiadacze Switchów – mowa rzecz jasna o niesławnych Joy-Conach.
Blog technologiczny iFixit postanowił przyjrzeć się bliżej problemom DualSense – od zeszłego tygodnia na kanale YouTube portalu znaleźć można film, w którym znalazło się omówienie przyczyn dryfu gałek analogowych. Według autorów materiału, mimo zaawansowanych funkcji pada PS5 (adaptacyjne spusty, wibracje), gałki i cały mechanizm odpowiadający za obsługę analogów nie jest najwyższej próby. Mają to być popularne, łatwo dostępne części używane m.in. w DualShockach 4 czy kontrolerach do Xboksa One.
Pady o niewielkiej trwałości
Problem ma leżeć przede wszystkim w szybki zużywaniu się (chodzi o rozciąganie) sprężyny odpowiadającej za przywracanie gałki do jej neutralnego stanu. Według wyliczeń iFlixit analogi w DualSense mogą zużyć się po ponad 400 godzinach (2 miliony wychyleń i około 500 tysięcy kliknięć), co jest bardzo słabym wynikiem. Swoje przysłowiowe trzy grosze dokłada również kurz, wilgoć oraz inne zabrudzenia, na które są narażone współczesne urządzenie elektroniczne.
W materiale pokazano również, w jaki sposób można usunąć dryf analogów, jednak wymaga to rozkręcenia pada, a warto pamiętać, że naprawy we własnym zakresie mogą być powodem do nieuznania reklamacji przez Sony. Prawdziwy problem pojawi się, gdy minie okres gwarancyjny premierowych egzemplarzy PS5. Miejmy nadzieję, że Sony do tego czasu znajdzie rozwiązanie tego problemu.