Enra z piekła rodem 4 [recenzja]. Jak wypadło zakończenie serii?

Michał Małysa Recenzje komiksów Publikacja: 6.11.2019, 15:00 Aktualizacja: 6.11.2020, 15:07
To już koniec krótkiej i wciągającej serii Enra z piekła rodem. Czy wyróżnia się ona spośród innych mang o podobnej tematyce? Niekoniecznie, ale podczas jej czytania można się po prostu zrelaksować i podziwiać śliczną kreskę Chie Shimady. Sprawdziliśmy, co oferuje ostatnia manga z czterotomowej serii o potencjalnym przyszłym królu piekieł i potencjalnej wielkiej grzesznicy.
0 Udostępnień

Zakazana miłość rozkwita w Enra z piekła rodem 4

W czwartej części Enry z piekła rodem do akcji wkracza Rinze, czyli siostra głównego bohatera. W ten sposób poznajemy już wszystkie dzieci króla piekieł. Każde z nich chce w przyszłości zająć miejsce swojego ojca na tronie, ale Enra coraz mniej skutecznie zdobywa punkty. Coś go rozprasza… Czyżby to była miłość do Komachi?

Enra uparcie walczy z tym uczuciem, jednak nie może zaprzeczyć, że mocno się zmienił pod jego wpływem. Komachi także nie jest już tak bardzo zasadnicza i pewna swoich poglądów jak kiedyś. Staje się osobą nastawioną na dialog i uświadamia sobie jedną ważną prawdę: “W kwestii dobra i zła ludzie utrzymują kruchą równowagę, jednak każdy może ją nagle stracić”.

Jednak żeby dowiedzieć się, czy miłość Enry i Komachi przetrwa różnego rodzaju próby oraz zrozumieć, na czym polega bardzo zadziwiający grzech dziewczyny, trzeba po prostu przeczytać ostatni tom z serii. A że jest tak samo wciągający jak poprzednie (czyli Enra z piekła rodem 1, Enra 2 i Enra 3), to poznanie zakończenia tej historii będzie prawdziwą przyjemnością. Tym bardziej, że jakość wydania cały czas trzyma poziom, poza tym ostatni tom serwuje nam kilka naprawę ciekawych “smaczków”!

Chie Shimada doskonale wie, jak nawiązać kontakt z czytelnikiem

Czwarta część Enry zawiera w sobie drobne ukłony w stronę czytelnika, przypominające, że cały czas mamy do czynienia z lekką mangą. W pewnym momencie w mandze pada pytanie: “Skąd się tu wzięłaś?” (Komachi w stosunku do Rinze) i zaraz po niej szybka odpowiedź innego bohatera: “Cały czas tu była. Czaiła się poza kadrem”. W ten sposób autorka udowadnia dystans do stworzonej przez siebie historii, co jest dużym plusem.

Enra z piekła rodem 4 – podsumowanie

Ostatni tom Enry z piekła rodem 4 stanowi zgrabną klamrę zamykającą serię. Nie pozostawia żadnych wątpliwości ani pytań, które mogłyby zepsuć odbiór mangi. Wszystko jest bardzo czytelne i jednoznaczne, a całą seria posiada prosty, ale piękny przekaz: ludzie nie są dobrzy ani źli, każdy z nas po prostu stara się być najlepszą wersją siebie. Czasem mocno gubimy się w naszym życiu i jeśli mamy szczęście, to znajdzie się ktoś, kto pomoże nam wrócić na właściwą drogę. Jednak nic nie stoi nam na przeszkodzie, abyśmy sami nad sobą pracowali przez cały czas.

Warto podkreślić, że autorka zostawiła sobie na koniec mangi pewną “furtkę”, pozwalającą jej na kontynuację tej historii w razie potrzeby. Tę furtkę znajdziecie w posłowiu – jeśli przeczytacie Enrę z piekła rodem 4, koniecznie uważnie obejrzyjcie także kadry na ostatnich stronach już poza główną historią!

Gatunek/tematyka: shoujo, fantastyka, komedia, dramat, romans
Autor (scenariusz i ilustracje): Chie Shimada
Data wydania: 14 października 2019 (tom IV)
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cykl: Enra z piekła rodem (zakończony)
Wydawca: Waneko

Zobacz także:
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments