Cesc Fabregas: poznaj historię gracza z okazji karty Flashback w FIFA 20 FUT
Karta Cesc Fabregas Flashback w trybie FUT w FIFA 20
Hiszpański piłkarz najlepsze dni futbolowej kariery ma już dawno za sobą, o czym najlepiej świadczy podstawowa karta Cesca Fabregasa w trybie FUT w FIFA 20. Wyzwanie typu Flashback pozwoli na zdobycie wersji piłkarza ocenionej na 88. Środkowy pomocnik (ŚP/CM) z trzema gwiazdkami sztuczek i tyloma słabszej nogi dostępny jest w SBC Flashback Cesc Fabregas, gdzie ukończyć musimy challenge La Furia Roja (podobnie jak w przypadku karty David Villa End of an Era) oraz La Liga.
Jakie są warunki do ukończenia tych wyzwań?
La Furia Roja
- Gracze z Hiszpanii: min. 1
- Gracze Team of the Week: min. 1
- Ocena zespołu: 83
- Zgranie zespołu: 70
La Liga
- Gracze z LaLiga Santander: min. 2
- Ocena zespołu: 85
- Zgranie zespołu: 65
Karta Flashback to doskonała okazja, aby przypomnieć sobie wspaniałą karierę Cesca Fabregasa. Były gracz Arsenalu, Barcelony i Chelsea zdobył w karierze wiele trofeów, a szczególnie wart uznania jest zdaniem EA Sports sezon 2012/2013. To właśnie ten rok upamiętnia nowa karta Hiszpana w trybie FUT w FIFA 20. My proponujemy wam podróż jeszcze dalszą, aby prześledzić karierę zawodnika od pierwszych występów w Dumie Katalonii po dzisiejszą grę w AS Monaco.
Pierwsze występy w Barcelonie
Mimo iż powszechnie początki kariery Fàbregasa łączone są z młodzieżowymi występami w Barcelonie, to warto zaznaczyć, iż jego pierwszym zespołem było CE Mataró. Mając dziesięć lat dołączył do klubu z Camp Nou i początkowo ćwiczył granie na pozycji defensywnego pomocnika. Praktyka ta okazała się szczególnie przydatna w nieco dalszej przyszłości, do czego jeszcze nawiążę.
W seniorskiej drużynie Barcelony Fàbregas nie zadebiutował, ale jego nietuzinkowe zdolności nie umknęły uwadze Arsène’a Wengera. Manager Arsenalu zanim sprowadził młodego Hiszpana na Highbury, obiecał, że jest w stanie zagwarantować mu odpowiednią liczbę występów, aby zadbać o należyty rozwój. Utalentowany pomocnik zdecydował się przyjąć propozycję, jednocześnie czując, że rozdział z Barceloną nie jest do końca zamknięty.
W Arsenalu Arsène’a Wengera
Z pewnością nawet najmłodsi kibice przynajmniej raz słyszeli o The Invincibles. Określana jest tak legendarna drużyna Arsenalu z sezonu 2003/2004, która zakończyła go bez porażki na koncie, sięgając tym samym po krajowy tytuł. Sympatycy futbolu, którzy na bieżąco śledzili imponujące dokonania Kanonierów, na pewno pamiętają z tej ekipy takie nazwiska jak Jens Lehmann, Patrick Vieira, Freddie Ljungberg czy Thierry Henry. W kadrze prowadzonej przez Arsène’a Wengera znajdował się także Cesc Fàbregas.
Co prawda w lidze hiszpański pomocnik nie zagrał, ale doczekał się kilku występów w krajowym pucharze. W kolejnym sezonie (2004/2005) był już istotnym ogniwem Arsenalu i z powodzeniem radził sobie nie tylko w Premier League, lecz także w Lidze Mistrzów. Goli zbyt wiele nie zdobywał i dopiero na koniec kampanii 2009/2010 zakończył sezon, mając na koncie powyżej dziesięciu goli, ale zwyczajnie musiał poczekać, aż dane mu będzie grać nieco wyżej i móc częściej uczestniczyć w ofensywnych akcjach zespołu. Fàbregas bowiem ustawiany był nawet na pozycji defensywnego pomocnik.
Jak Fàbregas był blisko legendarnej drużyny The Invincibles, tak w ciągu swoich ośmiu lat, jakie spędził na Highbury/Emirates Stadium, nie dane mu było świętować mistrzostwa Premier League. Hiszpański pomocnik cieszył się ze zdobycia Pucharu Anglii oraz Tarczy Wspólnoty, przełknął gorycz porażki po porażce z Chelsea w finale Pucharu Ligi Angielskiej, a także otarł się o triumf w Lidze Mistrzów. Do zwycięstwa w najważniejszych klubowych rozgrywkach zabrakło niewiele – wygrania jednego spotkania. W finałowej, deszczowej batalii w Paryżu przeciwko Barcelonie Fàbregas rozegrał blisko pięć kwadransów. Rywalizacja ta miała dla niego także znaczenie symboliczne. Cesc mógł zdobyć prestiżowe trofeum w bezpośrednim starciu ze swoim macierzystym klubem. Ostatecznie Arsenal, pomimo prowadzenia 1:0 i dzielnej gry w osłabieniu po czerwonej kartce dla Lehmanna, przegrał finał.
Fàbregas bronił barw Kanonierów w dekadzie, w której wyraźnie zmieniono klubową politykę transferową. W związku z pożegnaniem Highbury i wybudowaniem Emirates Stadium władze musiały stosować cięcia kosztów. W efekcie do Arsenalu przestano sprowadzać głośne, mające bogate kontrakty nazwiska, a docelową grupą nabytków stali się młodzi, perspektywiczni zawodnicy. O mistrzu Anglii z 2004 roku zaczęto mówić jako „chłopcach Wengera”. Nie potrzeba było wiele czasu, aby Fàbregas stał się jednym z bardziej doświadczonych zawodników. Hiszpan sukcesów z Kanonierami nie osiągnął, ale swoją postawą zapracował nawet na bycie ich kapitanem.
Ponadto swoją świetną formę Fàbregas był w stanie przekładać na sukcesy reprezentacyjne. Jako piłkarz Arsenalu dwukrotnie pojechał na Mistrzostwa Świata (2006, 2010) oraz Europy (2008, 2012). Na ostatnim z turniejów zagrał jako „fałszywa dziewiątka” i w strzelaniu goli wyręczał sporadycznie siedzącego na ławce Fernando Torresa (finalnie króla strzelców imprezy) czy nieobecnego na stadionach w Polsce i Ukrainie z powodu kontuzji Davida Villę.
Niemniej do pełni szczęścia Fàbregasowi potrzebne były osiągnięcia klubowe. Im dłużej grał w Arsenalu i zachwycał świat swoim talentem, tym bardziej uświadamiał sobie, że na Emirates ich nie osiągnie. Przyszedł czas na zmianę.
Cesc Fabregas wraca do Katalonii
Latem 2011 roku Samir Nasri trafił z Arsenalu do Manchesteru City, Romelu Lukaku opuścił Anderlecht i zasilił Chelsea, Manuel Neuer zaś pożegnał się z kibicami Schalke 04 i stał się nowym zakupem Bayernu Monachium. Były to głośne, nawet spektakularne transfery, ale zdecydowanie więcej dyskusji zrodziła zmiana klubu przez Cesca Fàbregasa.
Hiszpański pomocnik trafił do klubu FC Barcelona w momencie, gdy ten był najsilniejszym zespołem Europy. Już sprowadzenie przez Dumę Katalonii Alexisa Sáncheza było jasnym znakiem, że ekipa z Camp Nou ma w planach dalej dominować na Starym Kontynencie. Zatrudnienie Fàbregasa, który wówczas miał dopiero 24 lata, jeszcze bardziej wzmocniło kadrę mistrzów Hiszpanii.
Wydawało się, że były Kanonier wpisze się idealnie w styl gry Barcelony i będzie wartościowym partnerów dla zawodników z drugiej linii, takich jak Xavi, Iniesta czy Sergio Busquets. Wejście do zespołu Fàbregas miał kapitalne, a na debiutanckie trafienie nie musiał długo czekać – strzelił bowiem (i to bardzo ładną) bramkę przeciwko FC Porto w sierpniowej rywalizacji o Superpuchar Europy.
Z perspektywy czasu przygoda na Camp Nou budzi mieszane uczucia. Fàbregas w bordowo-niebieskiej koszulce występował dość regularnie, notując po kilkadziesiąt występów (48-55-55) w każdym z trzech spędzonych w Barcelonie sezonów. Do siatki przeciwników trafiał po kilkanaście razy (15-14-13), ale dało się wyczuć, że Cesc nie do końca spełnia tak ogromne oczekiwania. Mając go w składzie, drużyna prowadzona najpierw przez Pepa Guardiolę, następnie Tito Vilanovę, aż wreszcie Gerardo Martino, zdobyła tylko jeden tytuł mistrza kraju, a bez powodzenia kończyła swoje występy w najważniejszych klubowych rozgrywkach – Lidze Mistrzów.
Z jednej strony można rzec, że Fàbregas pechowo trafił na okres głębszego kryzysu u hiszpańskiego dominatora, z drugiej jest za wyniki zespołu odpowiedzialny jak każdy inny jego zawodnik, a przecież to właśnie były piłkarz Arsenalu miał być tą wartością dodatnią, tym nieocenionym elementem, dzięki któremu Barcelona utrzyma swoją wysoką pozycję w Europie.
Pomimo że liczby dwukrotnego mistrza Europy do najgorszych nie wyglądały, to spekulacji na temat jego odejścia przybywało, aż wreszcie stało się jasne, że Barcelona nie doczeka się swojego wymarzonego następcy Xaviego w środku pola (warto dodać, że jeszcze przed pożegnaniem Fàbregasa klub opuściła wielka melodia przyszłości Thiago Alcântara).
Telenowela z przenosinami Cesca na Camp Nou trwała długo, ale jego pobyt w Barcelonie okazał się zdecydowanie krótszy niż się tego spodziewano.
Transfer do Chelsea zdradą Arsenalu?
Od momentu przenosin do Barcelony upłynęły trzy sezony i 27-letni Fàbregas miał znaleźć nowego pracodawcę. Jeszcze przed pierwszym meczem reprezentacji Hiszpanii na Mistrzostwach Świata w Brazylii świat obiegła wieść o transferze Cesca do… Chelsea. Była to jedna z tych transakcji, jakie piłkarskie środowisko uwielbia najbardziej – nie tylko głośna, zawierająca mnóstwo pieniędzy, ale także kontrowersyjna i prowokująca do gorących dyskusji. Jak bowiem na spokojnie postrzegać włożenie niebieskiej koszulki z Londynu przez byłego Kanoniera? Oczywiście coś na ten temat może powiedzieć Ashley Cole (a po drugiej stronie William Gallas, który Stamford Bridge zamienił na Emirates Stadium), a raptem kilkanaście tygodni temu na podobny ruch zdecydował się David Luiz. Niemniej nie jest to żadna tendencja, aby fani jednej z drużyny mogli do tego przywyknąć i zacząć przyjmować na chłodno.
Decyzję Fàbregasa otwarcie skomentował nawet Arsène Wenger. Francuski manager przyznał, że o ile rozumiał potrzebę hiszpańskiego pomocnika do powrotu do Barcelony i w pełni akceptował jego stanowisko, nie zatrzymując go usilnie na Emirates, tak transfer do Chelsea to już przesada i nieuczciwe zagranie. Sam zainteresowany nie ukrywał swojego entuzjazmu i dość szybko wzbogacił swoją aktywność na Twitterze o wzmianki dotyczące transferu, a z czasem zaczynały się pojawiać pierwsze zdjęcia z premierowych występów w niebieskiej koszulce.
„Zrobię z niego najlepszego pomocnika świata”
Takimi słowami zakup Fàbregasa skomentował José Mourinho, będący na Stamford Bridge od roku, odkąd po raz drugi podjął się pracy managera londyńskiej drużyny. Podobno Mourinho miał konkretny plan na to, jak wykorzystać potencjał Hiszpana, ten z kolei czuł, że może się ponownie stać centralną postacią – jak miało to miejsce w Arsenalu i nie będzie jednym z wielu znakomitych środkowych pomocników, czego doświadczył w Barcelonie.
Już sam początek sezonu 2014/2015 pokazał, że Fàbregas nie zapomniał jak się gra na Wyspach. Sytuowany w jednej z linii z Nemanją Maticiem w ustawieniu 4-2-3-1 były piłkarz Barcelony nie potrzebował zbyt wiele czasu na aklimatyzację i zrozumienie roli, którą ma pełnić. Pomimo że grał głębiej od występującego na typowej pozycji do rozgrywania Oscara, to nie stanowiło to żadnej przeszkody do zanotowania imponującej serii asyst. Oglądając kilka meczów z rzędu, można było odnieść wrażenie, że „gdzieś to już było”, albowiem obraz bramki z drugiej kolejki sezonu, gdy Fàbregas z głębi pola posłał piłkę do przodu, uruchamiając tym samym wychodzącego na czystą pozycję Diego Costę, zdążył powracać niejednokrotnie.
Chelsea bardzo szybko stała się głównym kandydatem do zdobycia mistrzowskiego tytułu, a Mourinho udowodnił, że sprowadzenie Fàbregasa oraz Costy było przemyślaną i właściwą decyzją. Duet ten (przy wsparciu takiego ofensywnego geniusza jak Eden Hazard oraz przeżywającego wówczas drugą młodość defensora Johna Terry’ego) stanowił o wielkiej sile The Blues.
Po ograniu Crystal Palace i tym samym zdobyciu mistrza Premier League, cieszący się na murawie Stamford Bridge Fàbregas zapewnił, że „to dopiero początek”. Czas pokazał, że dalsze zmagania Chelsea w kraju oraz Europie nie były tak satysfakcjonujące. Co prawda Hiszpan cieszył się z jeszcze jednego zdobytego tytułu (wygranie ligi pod wodzą Antonio Conte w 2017 roku), ale zanotował beznadziejne sezony 2015/2016 oraz 2017/2018, w poprzednim natomiast niemal od razu nie przypasował Maurizio Sarriemu do stosowanej przez włoskiego managera taktyki.
Ponadto zacząć dawać się we znaki upływ czasu. Po trzydziestych urodzinach kondycja Fàbregasa uległa znacznemu pogorszeniu. Hiszpan coraz słabiej kondycyjnie wytrzymywał piłkarskie zmagania, a kibice Chelsea wielokrotnie zarzucali mu truchtanie. Przy tak intensywnej oraz dynamicznej grze, jaka cechuje Premier League, dalsza przygoda Fàbregasa z Londynem nie mogła mieć miejsca.
Czy Cesc Fabregas utrzyma się w lidze z AS Monaco?
W połowie poprzedniego sezonu dziś 32-letni zawodnik przeniósł się do AS Monaco. Jego wpisy na Instagramie oraz Twitterze wyraźnie wskazują na to, że pobyt w Chelsea był dla Fàbregasa szczególny. Rocznice ważnych momentów (podpisanie kontraktu, debiutancki występ, pierwszy gol itd.) świętuje opublikowaniem danej fotografii, a nie zapomina o sukcesach dalej grających w Chelsea kolegów i gratuluje im osiąganych sukcesów (jak np. po wygranym przez ekipę Sarriego finale Ligi Europy).
Dla Monaco, które w tamtym momencie znajdowało się w głębokim kryzysie i groził temu klubowi spadek z Ligue 1 (obecna ligowa tabela francuskiej ekstraklasy dowodzi, że przesadnie wiele się nie zmieniło), przyjście tak doświadczonego i mającego w swoim dorobku szereg sukcesów reprezentacyjnych oraz klubowych piłkarza było traktowane jak zbawienie. Fàbregas miał pomóc drużynie w utrzymaniu się w lidze oraz przygotowaniu do odbudowy wysokiej pozycji w następnym sezonie.
Hiszpan w Monaco występuje do dziś – udane występy przeplatając rozczarowującymi. Notuje asysty, rzadziej strzela gola, ale potrafi również zakończyć spotkanie z czerwoną kartką na koncie i przedwcześnie opuścić murawę. Do reprezentacji Hiszpanii już raczej nie powróci, ale pozostaje nam, przynajmniej jeszcze przez 2-3 lata, cieszyć się grą tego zaawansowanego już wiekowo, ale wciąż mogącego wiele pokazać, znakomitego piłkarza.
Dzieci i żona Fàbregasa – od romansu do szczęśliwej rodziny
Skoro pisaliśmy o kontrowersjach z udziałem Fàbregasa w świecie futbolu (transfer do Chelsea), to warto dodać, że nie zabrakło ich także w życiu prywatnym. W 2012 roku reprezentant Hiszpanii zaczął się spotykać z Daniellą Semaan. Co wywołało wiele dyskusji wokół tej pary? Po pierwsze, Semaan jest o dwanaście lat starsza od piłkarza. Po drugie, poznali się, gdy dziewczyna była zamężna. Nie brakuje doniesień oraz zdjęć sugerujących, iż jeszcze przed rozwodem między nią a reprezentantem FC Barcelona mogło być coś więcej i przypuszczalnie nawiązany romans stał się jednym z powodów do rozpadu małżeństwa.
Od blisko dwóch lat Cesc i Daniella są szczęśliwym małżeństwem. Mają trójkę dzieci: sześcioletnią córkę Lię, młodszą od niej o dwa lata Capri, a także Leonardo, który przyszedł na świat w 2017 roku. Dla Danielli Semaan nie są to pierwsze dzieci, ponieważ z poprzedniego małżeństwa ma już dwójkę. Starsze z rodzeństwa obchodziło niedawno w październiku już dwudzieste urodziny.
O swoim szczęściu w rodzinnym gronie Fàbregas bardzo często opowiada na portalach społecznościowych. Prowadzi narrację, umieszczając wiele prywatnych fotografii oraz notuje szereg wpisów poświęconych Danielli Semaan oraz nie tylko swoim, lecz także dzieciom żony. To pokazuje, że Fàbregas spełnia się nie tylko na boisku w roli pomocnika, ale także poza murawą jako ojciec i partner.
Karty specjalne w trybie FUT w FIFA 20
Cesc Fabregas to niejedyny gracz, który liczyć może na specjalną kartę! Staramy się trzymać rękę na pulsie jeżeli chodzi o zawodników dorzucanych do trybu FUT w FIFA 20 w ramach regularnych eventów oraz szczególnych okazji.
Oto ich lista z podziałem na poszczególne okazje.
Team of the Week:
- gracze TOTW 11 (Team of the Week)
- gracze TOTW 10 (Team of the Week)
- gracze TOTW 9 (Team of the Week)
- gracze TOTW 8 (Team of the Week)
- gracze TOTW 7 (Team of the Week)
- gracze TOTW 6 (Team of the Week)
Flashback:
End of an Era:
UCL:
POTM:
- Premier League: Jamie Vardy POTM za październik
- La Liga Santander: Toto-Ekambi POTM za październik
- Bundesliga: Serge Gnabry POTM za październik
- Ligue 1: Thiago Silva POTM za październik