Film The Last of Us? Netflix nieco się zagalopował!
Kawał dobrej historii
The Last of Us jest jednym z dowodów potwierdzających tezę, że scenarzyści mogą w branży gier rozwinąć skrzydła równie szeroko jak w darzonej znacznie większą estymą branży filmowej. Za tak olbrzymi sukces tytułu osadzonego w klimatach postapo odpowiadała przede wszystkim fabuła. Jasne, swoje zrobił również rewelacyjny gameplay, jednak bez poruszającej opowieści produkcja Naughty Dog byłaby tylko kolejną fajną grą akcji z elementami survival horroru, o której wspominalibyśmy co najwyżej przy okazji rankingów niszowych gier na Halloween.
Fabuła The Last of Us prezentowała historię dość nietypowej pary: podstarzałego przemytnika Joela oraz młodziutkiej sierotki Ellie. Mężczyzna niepodejrzewający siebie wcześniej o odruchy serca zaopiekował się zagubioną dziewczynką, co wyraźnie zmieniło jego życie…
Brzmiąca banalnie historia nieprzerwanie wzrusza miliony graczy. I nic dziwnego – świetnie prowadzona narracja połączona z interaktywnością historii tworzy niekiedy między graczem a grą sentymentalną więź równie silną, co ta pomiędzy bohaterami TLoU.
Film The Last of Us? Inspiracja widoczna gołym okiem
Dotychczas nie doczekaliśmy się jeszcze planów ekranizacji tego tytułu, choć przedstawiona w nim historia wydaje się idealnie skrojona pod kinowy ekran. Świat obiegła jednak niedawno informacja, że Netflix wypuścił film na The Last of Us mocno bazujący. Nieoficjalnie, może nawet z pewną nutką plagiatu, jednak już na pierwszy rzut oka widać uderzające podobieństwo.
– Walcząc o przetrwanie w postapokaliptycznym świecie, samotna młoda kobieta trafia pod opiekę nieznanego mężczyzny, ale jego wioska wcale nie musi być kryjówką, którą sobie wymarzała – brzmi opis fabuły horroru What Still Remains. To jednak nic, w końcu podobnych motywów mieliśmy już w kinie na pęczki. Spójrzcie tylko na plakat:
Uderzające podobieństwo zostało kilka dni temu wyłapane przez użytkownika o nicku Rob Trench i poniesione w internet za sprawą reakcji jednego z twórców gry, Neila Druckera. Nie zanosi się raczej na serię pozwów, ale sytuacja jest co najmniej zabawna. Fani produkcji studia Naughty Dog zdążyli także „przejąć” już sekcję komentarzy pod youtube’ową zapowiedzią, której pierwsze kilkadziesiąt sekund tylko pogłębia wrażenie estetycznego podobieństwa obu tytułów:
Niestety, film The Last of Us What Still Remains nie jest jeszcze dostępny wśród produkcji przeznaczonych dla polskich widzów platformy. Dalibyście mu szansę i uważacie, że powinien pojawić się również u nas? My wolelibyśmy chyba jednak zagrać w drugą część hitu na PS4. Data premiery The Last of Us: Part II nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona, ale gra powinna trafić do nas jeszcze w pierwszej połowie 2019 roku!