Magic Knight Rayearth 1-5 [recenzja]. Coś dla fanów Clampu
Magic Knight Rayearth 1-5 – dużo akcentów dla osób, które kochają Clamp!
Magic Knight Rayearth zaczyna się w momencie, kiedy trzy nieznające się dziewczyny: Hikaru, Umi i Fuu, zostają przeniesione do innego świata wbrew swojej woli. Czternastolatki przypadkiem przebywają w tym samym czasie na wycieczce w Tokyo Tower. Nagle słyszą głos, który mówi, że muszą ocalić Cephiro – świat pełen magicznych stworzeń i niezwykłych rzeczy. Księżniczka Emeraude, filar tego świata, została uwięziona przez złowrogiego Lorda Zagato.
Dziewczyny muszą szybko poznać się nawzajem, zrozumieć otaczający je świat i uwolnić księżniczkę! Otrzymują też magiczne moce, z których muszą nauczyć się korzystać. Toczą walki z mocniejszymi od siebie przeciwnikami i poznają zasady rządzące Cephiro. Początkowo ich motywacją jest chęć powrotu na Ziemię (a mogą wrócić tylko, jeśli uratują Eneraudę), ale szybko zaczyna im zależeć na tym nowym, dziwnym świecie i sobie nawzajem. Zyskują w nim sojuszników i zachwycają się niezwykłością, której nigdy by nie doświadczyły w Tokio.
Towarzyszy im stworek Mokona, który jest przesłodki i (jako zabieg fabularny, nie wyglądem) przypomina nieco Kerberosa z Card Captor Sakura (recenzję tej serii także znajdziecie na naszym portalu). Warto podkreślić, że wspomniany Kerberos posługuje się dialektem z Osaki i w Magic Knight Rayearth też pojawia się postać, która przemawia nietypową składnią. Czytając Magic Knight Rayearth wielokrotne natykamy się na motywy typowe dla autorek z grupy Clamp, co dla fanów jest dobrym smaczkiem.
Magic Knight Rayearth od strony wizualnej
Pierwszy rzut oka na kreskę i od razu wiadomo, że mamy do czynienia z Clampem. Bardzo charakterystyczny sposób rysowania oczu i kobiecych sylwetek natychmiast rzucają się w oczy. Taką kreskę albo się lubi, albo się jej nie cierpi. W przypadku Clampu naprawdę nie ma stanu pośredniego. Nie zmienia to faktu, że mangi tych autorek zawsze rysowane są w bardzo sprawny sposób i Magic Knight Rayearth też to dotyczy.
Warto zauważyć, że sposób rysowania włosów niektórych postaci to w tej serii prawdziwe dzieła sztuki (podobną sytuację mieliśmy w Opowieściach o Białej Księżniczce). Włosy księżniczki Eneraudy potrafią zająć dosłownie cały kadr, ale ładnie to wygląda.
Obwoluty są utrzymane w stonowanym, jasnym kolorze, na którego tle wyróżniają się bohaterki serii w pasujących im żywych kolorach. Wygląda to spójnie i fajnie prezentuje się na półce w kolekcji mang.
Więzi przyjaźni w Magic Knight Rayearth
Choć bohaterki początkowo się nie znają i naprawdę wiele je dzieli, to szybko zaczynają się przyjaźnić. Cała seria Magic Knight Rayearth to wielka pochwała wartości, jaką jest przyjaźń. Czuć to na wielu kadrach i w wielu kwestiach wypowiadanych przez dziewczyny. Clamp przekazuje czytelnikom stare, dobre przypomnienie o tym, że razem zawsze jesteśmy silniejsi niż osobno.
Magic Knight Rayearth – podsumowanie
To idealna propozycja dla osób, które uwielbiają klasyczne historie tworzone przez Clamp. Magic Knight Rayearth opiera się na sprawdzonym schemacie dziewczyn z niezwykłymi mocami, które muszą uratować świat. Wizualnie jest specyficznie, jednak otrzymujemy tu wszystko, czego zawsze możemy się spodziewać po autorkach z Clampu: mocno przyciągające uwagę oczy, maksymalnie wysmuklone i wydłużone sylwetki czy burzę włosów, która wielokrotnie zajmuje całe kadry.
Historia przedstawiona w Magic Knight Rayearth, ale nie próbuje udawać czegoś, czym nie jest, więc mamy tu autentyczność. Cóż, po prostu czuć, że to stara manga i możliwe, że nie trafi do młodszych osób, które przyzwyczaiły się do nowoczesnych kresek. Jednak o tym, czy to historia dla nas, najlepiej przekonać się już “na własnej skórze”.
Gatunek: fantasy
Autor: zespół Clamp
Data wydania: 18 listopada (V tom)
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cykl: Magic Knight Rayearth
Wydawca: Waneko