The Promised Neverland 12 [recenzja]. Czy jest szansa dla dzieci hodowlanych?

Fabuła kontynuacji historii o wiecznych dzieciach

Po wygranej walce z arcyksięciem Lewisem dzieci hodowlane wracają do schronu i opracowują dalszy plan. Poszukiwania Siedmiu Murów rozpoczynają od znalezienia tajemniczej Civitidali – opuszczonego miejsca, które zamiast odpowiedzi serwuje im jeszcze więcej pytań. Mija wiele miesięcy, zanim dzieciom udaje się rozwiązać pewne zagadki, ale ich wysiłek się opłaca. Problem w tym, że nie są tak bezpieczni w schronie, jak im się wydawało.

Czy wszyscy wyjdą z tego cało? Kto jest prawdziwym wrogiem, a kto sojusznikiem dzieci? I co sprawia, że ludzie dla innych ludzi mogą być gorsi niż prawdziwe potwory? The Promised Neverland 12 wciąga, zmusza do zastanowienia się nad kilkoma pytaniami i pozostawia z poczuciem, że natychmiast należy przeczytać kolejny tom.

The Promised Neverland jak zawsze trzyma poziom

Jak dotąd jeszcze żadna manga – ani od Waneko, ani od innych wydawnictw – nie pozbawiła serii The Promised Neverland tytułu najlepszej na mojej liście. Tom 12 jest po prostu świetny i czyta się go jednym tchem. Jest pełen szczegółów, prowadzi naprawdę ważne i ciekawe wątki i nie zostawia miejsca na nudę. Tutaj cały czas coś się dzieje! Dodatkowo bohaterowie stają się coraz sprytniejsi i mądrzejsi, więc na ich dokonania patrzy się z prawdziwym podziwem.

W pewnym momencie podczas wędrówki przez las Ray stwierdza: “To chyba woda. Według mapy przed nami powinna być rzeka” i zaraz po tym pada pytanie od dziecka z farmy Grand Valley House: “Skąd wiesz, skoro na nią nie patrzysz?”. Ray odpowiada na to krótko: “Zapamiętałem ją”. Nic dziwnego, że Violet z Valley House od razu myśli sobie, że “Grace Field to inna liga”. To są naprawdę szalenie inteligentne dzieci. Właśnie dlatego ich historia jest tak wciągająca i dlatego czytelnik tak bardzo im kibicuje, mając nadzieję, że wszyscy przeżyją.

W dwunastym tomie jest dużo mocnych i dramatycznych scen. Nawet Emmie, która nigdy się nie poddaje, zdarzają się momenty załamania i bezsilności: “Przecież my tylko chcemy żyć (…) wieść normalne życie i troszczyć się o siebie nawzajem”. Odpowiedź na jej słowa jest bardzo dobijająca: “Nie róbcie sobie nadziei. Dzieci hodowlane z definicji nie mają do tego prawa”. Na szczęście dzieci nie zamierzają się poddawać i chcą doprowadzić sprawę do końca. Będą więc walczyć, aby zaczną żyć w bezpiecznym świecie, albo zginą. Podczas czytania kolejnych tomów czytelnika ma tylko coraz większą nadzieję, że wszystko pójdzie po myśli Emmy i reszty. To jest jednak brutalny świat i nikt nie może tego zagwarantować.. Wszystkim fanom serii The Promised Neverland pozostaje czekać na trzynasty tom, który zapowiada się niesamowicie.

The Promised Neverland 12 – podsumowanie

To jeden z lepszych tomów z całej serii. Jest pełen akcji i kontynuuje najważniejsze wątki. Jednocześnie wprowadza nowe kwestie, które znacząco zmienią bieg tej historii. Na początku ten tom dosłownie się pochłania – jest tak dobry. A potem czyta się go po raz kolejny, żeby pozachwycać się miłą dla oka kreską i dbałością o szczegóły oraz ogólne “dopieszczenie” każdego kadru.

Jedyne co czasem męczy to bardzo mała czcionka, która miejscami zmusza czytelnika do prawie że wsadzania nosa w mangę, aby coś zrozumieć. Poza tym do The Promised Neverland 12, jak i całej serii, nie mam żadnego techniczno/fabularnego zarzutu. Po prostu nie mogę się doczekać kolejnych tomów!

Recenzje poprzednich tomów:

1. The Promised Neverland 1-9.
2. The Promised Neverland 10.
3. The Promised Neverland 11.

Gatunek: dramat, horror, kryminał/tajemnica
Autorzy: Posuka Demizu (rysunki), Kaiu Shirai (scenariusz)
Liczba tomów: XII (seria kontynuowana)
Seria: The Promised Neverland
Premiera: 5 listopada 2019 r. (12 tom)
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Waneko